To był krótki i spontaniczny wyjazd! Na kilka dni przed oddaniem ostatnich poprawek do książki, moja kochana kuzynka wparowała z małą walizeczką i w progu zapowiedziała, że mam niecałą godzinę na spakowanie się. Jedziemy do Szwecji! Kadr zupełnie jak z filmu. Co prawda zdarzyło mi się wielokrotnie wspomnieć, że marzę o wyjeździe do kraju dzieci z Bullerbyn, ale nie w najgorętszym okresie tuż przed finalizowaniem mojej książki. Poza tym kto zostanie w tym czasie z moją córką, kiedy mój mąż pracuje, a co z codziennymi obowiązakami etc.? Okazało się jednak, że opiekę nad Hanią już dawno zorganizowała, a pozostałe moje sprawy zupełnie Ją nie interesują. Jedziemy i tyle, potrzebujesz trochę oddechu :-) Udało się! Wyjazd był wspaniały, choć trwał tylko kilkadziesiąt godzin a żadna z nich nie była zaplanowana. Do Karlskrony dopłynęłyśmy wczesnym porankiem. Aura jesienna, lekka mgła, cisza i spokój. Domy o drewnianych elewacjach, najczęściej w bardzo charakterystycznym bordowym kolorze z białymi obramowaniami okiennymi i zadbane ogródki. Czuje się duży szacunek do przyrody. To moje pierwsze wrażenia.
Na ulicach prawie nikogo nie ma, bo to sobotni poranek. Dopiero po godzinie 10:00 pierwsi zahartowani biegacze.
Spokój, cisza, bordowe domki i Volvo. Klasyk szwedzki!
Zosiu ;) Wiem, że niejednokrotnie bywasz w Poznaniu i jak przypuszczam masz do tego miasta duży sentyment, stąd też pytanie czy nas również odwiedzisz w ramach promocji swojej książki? ;) Miło by było gościć Autorkę tak wspaniałego bloga i równie wspaniałej książki ;)
Pozdrowienia z jesiennego Poznania ;)
Bardzo fajna kuzynka:)) Pozdrawiam!
Kilkanaście razy w roku jestem w Szwecji i zawsze zadziwia mnie ten kraj:)Mam wrażenie „wymarły”kraj.Tam o godzinie 19 nie spotykasz już ludzi (nie mam oczywiście na myśli stolicy) i tak do godziny 9-10:)Ba!..jadąc przez Szwecje w nocy ruch jest praktycznie zerowy.Za to klimat mają wspaniały…te czerwone lub białe drewniane domki,lampiony,lampy w oknach świecące się w nocy i CZYSTOŚĆ no i ludzie.Ludzie uśmiechnięci,mam wrażenie że kompletnie bez kompleksów,kolorowi…..UWIELBIAM!
Pozdrawiam.
najlepsze są takie spontaniczne wypady!
gratulacje niespodzianki szalonej kuzynce!:P
mam pytanie z innej beczki..czy robiłaś makaroniki?
bo szukałam przepisu ale nie wpadł mi w oko
Zosiu masz cudowne spontaniczną kuzynkę:) wycieczka wspaniała:) . Miłego dnia.
Dziękuję! Z przyjemnością Jej przekażę :-)
Trochę to nierealistyczne z tym,że Twoja kuzynka odwiedziła Cię godzinę przed odlotem i kazała Ci się pakować (a Ty o niczym nie wiedziałaś), ale najważniejsze,że wierzą w to Twoje czytelniczki… :)
Hmm, dziewczyny płynęły promem, nie wybierały się tam na 2 tygodnie tylko na kilka godzin, a więc wielkiego pakowania raczej nie było. I nie miały godziny do odpłynięcia, a godzinę na spakowanie, rejs mogły mieć za 2+ godziny. Sytuacja jak najbardziej realna. Nie ma to jak teorie spiskowe i celowe czepianie się.
A Szwecja cóż, przepiękna. Dla mnie raj na ziemi :)
czytaj uważnie, a potem wypowiadaj – płynęły, a nie leciały…
Twoje zdjecia przypomnialy mi jak jest tam pieknie, pozdrawiam
Szwecja rzeczy rzeczywiście jest cudownym krajem :)
Pani Zosiu, bardzo się cieszę, że mogłam taką wspaniałą osobę poznać, dzisiaj w arkadii. Tak jak Pani powiedziałam, zaczynam moja przygodę z gotowaniem, a ta książka jest dla mnie motywacją ! :)
Pozdrawiam Marysia :)
Marysiu! Było mi niezmiernie miło Cię poznać! Dziękuję i pozdrawiam ciepło! Zosia
Najlepsze są spontaniczne wyjazdy i jak widać Twój był bardzo udany:) Super zdjęcia!
http://ilovepolishbrands.com
o tak! Był wspaniały! ;-)
Zdjęcia – coś pięknego!
Eh… do takie malutkiego bordowego domku, to bym się chętnie wprowadziła – cudo :) Piękne zdjęcia.
Jejku, cudowne miejsce! Jestem niesamowicie zainteresowana Skandynawią, ale teraz jeszcze bardziej przez te fotografię – oddają magię tego kraju :)
bardzo dziękuję za dzisiejsze spotkanie w Arkadii. było przemiło.
Droga Matyldo, to ja Ci dziękuję za Twoją obecność :) Dobrego wieczoru!
Urocze zdjęcia:) Zawsze miło się je ogląda:)
:*
Moja Szwecja <3 Tak tęsknię i czekam na mój kolejny wyjazd! A do Ciebie Zosiu mam pytanie! Gdzie można zjeść dobrze w Berlinie? (widziałam że miałaś jeden wpis z Berlina więc pytam ;d)
Uwielbiam zaglądać na Pani bloga, zdjęcia są tak ciepłe i niezwykle cieszą oko. Proszę tylko poprawić poza tym :)
Pozdrawiam!
już poprawiam! dziękuję :)
Ale masz śliczną kuzynkę! Widać że wjazd się udał i dobrze się bawiłyście. Uwielbiam tu zaglądać :)
Zazdroszczę wyjazdu, musiało być cudownie:)
Piękne zdjęcia! Uwielbiam Twoje wpisy Zosiu, bo dzięki nim czuję się jakbym tam była… Zwracasz uwagę na to, co zwyczajne, ale piękne zarazem. :)
PS
Mam nadzieję, że odwiedzisz też kiedyś Białystok :)
Droga Joasiu, dziękuję serdecznie za wiadomość :-) Wyobraź sobie, że akurat w Twoim miejscu zamieszkania drukowana była moja książka :-)) Pozdrawiam ciepło i mam nadzieję, że kiedyś tam zawitam :-)
Cieszę się, że Twoja książka ma dzięki temu cząstkę Podlasia w sobie! Super. :) I zapraszam, i czekam! Do zobaczenia :)
piękne zdjęcia, jak zwykle
jeśli kocha Pani dzieci z Bullerbyn, polecam na wyjazd z córeczką Vimmerby, „park rozrywki” zlokalizowany w okolicy opisywanej przez Lindgren (a więc i Bullerbyn). Cudowne miejsce dla dzieci i dorosłych, podróż przez książki wraz z bohaterami. I nie jest to miejsce w stylu Disneylandu, bynajmniej:) Zarezerwować należy min. 2 dni. Nie wiem czy mogę tu podać link, ale naprawde gorąco polecam
http://www.alv.se/en
pozdrawim
Wspaniale! dziękuję za wiadomość, takie informacje zawsze są cenne :-)
Jeszcze raz dziękuję Ci za możliwość spotkania w Arkadii:) Dyniowe ciasteczka w weekend też były;) Zazdroszczę też książki, którą trzymasz na pierwszym zdjęciu:) Masz w wersji angielskiej? Bo słyszałam, że dopiero niedawno wyszła:)
Witaj :-) Było mi bardzo Cię poznać na spotkaniu! A co do książki którą trzymam na zdjęciu w poprzednim poście, to niestety jest cała po szwedzku :( nic nie rozumiem, ale nie mogłam się powstrzymać od jej kupna. Pięknie wydana :) Serdeczne pozdrowienia, Zosia