Skip to main content

I ♥ Rome!

  Donośny turkot małych silników, wyjące syreny Carabinieri, hałas i momentalny zamęt od razu na wielką skalę-to musi być Rzym! Ach to wieczne miasto! Miasto wąziutkich uliczek, stoliczków z kraciastą serwetą, lodziarni na każdym rogu, pięknych Włoszek pędzących w zawrotnych szpilkach na swoich na wpół sprawnych skuterach, ciasnych pizzerii, gdzie duch sportowy wiecznie żywy. To również miasto cesarskiego dziedzictwa, podziwiane za liczne bazyliki, kościoły, fontanny, akwedukty, pałace i niekończące sie muzea. Ilekroć jestem w tym mieście, zawsze zabraknie mi czasu na wszystkie doznania-choć na te całkiem przyziemnie, kulinarne chyba go w pełni wykorzystałam :-)

weheartit.com

 

  

 

 

 

 

57 Odpowiedzi do “I ♥ Rome!”

  1. Zosiu zazdroszcze wyprawy do Rzymu – pojechałabym z przyjemnością i spróbowała pysznej włoskiej pizzy – takiej prawdziwej :)))))

    Ach ten Rzym i Włochy – piękne

    • Dzięki!!! Pizza niesamowita, ten smak aż do dziś czuję!

      Pozdrowienia poranne ;)
      Zosia

    • Prawdziwą włoską pizzę zjeść należy na południu, od Neapolu w dół. Ja najlepszą jedłam na Sycylii.

  2. ach, zatęskniłam za Italią! piękne zdjęcia, oddają atmosferę wiecznego miasta. ostatnio byłam w Milano – rewelacyjna pizza w uroczych małych rodzinnych knajpkach i najpyszniejsze tiramisu w Gallerii Vittorio Emanuele. rozmarzyłam się… :) dzięki, Zosiu!

  3. Zosiu, zazwyczaj jestem biernym odbiorcą blogów, ale Ty swoim urokiem osobistym, wdziękiem, czarem i klasą tak magnetyzujesz, że odstąpiłam od swojej „zasady” braku zaangażowania i … piszę.
    Zaglądam do Ciebie od kilku miesięcy i życzę Ci, abyś dalej tak fantastycznie rozwijała swoją „działkę” bloga. Więcej Ciebie Zosiu :).
    Kulinary klimat Rzymu oddałaś w pełni. Smakowitymi obrazami wzbogaciłaś smak mojej porannej włoskiej kawy. I żeby pozostać w temacie, na obiad przygotuję jeden z Twoich makaronów:). Udanego dnia życzę.

  4. Widać,że umiesz cieszyć się życiem:)W Rzymie jeszcze nie byłam ale może w przyszłe wakacje się tam wybiorę.Swoim postem przypomniałaś mi o filmie,który miałam obejrzeć a o którym wciąż zapominam-„Moje rzymskie wakacje”z Audrey Hepburn.Pozdrowienia:))

  5. Uwielbiam gotowanie, a z Twoją pomocą jest to jeszcze bardziej przyjemne!:)
    Wczoraj zapowiedziałam, że dziś na obiad „nietypowe spaghetti podane w nietypowy sposób”:) Tajemnicy nie zdradziłam, więc wszystkich ciekawość zżera i nie mogą doczekać się dzisiejszego popołudnia kiedy to zrobię „Zwyczajny makaron podany w niezwyczajny sposób”.
    Dzięki Zosiu za wspaniałe inspiracje!:)

    Życzę smacznego dnia!:)

  6. Dzieki Zosiu! Zareczylam sie w Rzymie w 2006 roku i wracamy do Wloch od czasu do czasu, szczegolnie do Toskanii! Sienna to jednak moje ulubione miasto. Raz nawet zbieralam oliwki na oliwe u znajomych -wzamaian za oliwe :)
    Pizza tylko jadalna we Wloszech, okropna niestety w Polsce…
    Pozdrawiam xxx

  7. Szkoda, że Warszawa nie posiada tajemniczej włoskiej aury… Pozdrawiam z szarej stolicy! ;-P

    • Wszędzie dobrze tam, gdzie nas nie ma, ech… Rzym jest piękny, ale Warszawa także ma swój urok! I gdzie ona szara? Akurat Wawa ma mnóstwo zieleni, pięknych parków, miejsc wartych obejrzenia i przytulnych kawiarenek, pubów etc. Poza tym to chyba jedyne duże miasto z taką ilością zieleni (zawdzięczamy to piaskom i mało żyznej glebie – nie poszło pod uprawy). Większość obcokrajowców bardzo chwali Warszawę, tylko my, Polacy ciągle na nią narzekamy, a powinniśmy być dumni! Rozpisałam się, ale wkurza mnie to wieczne malkontenctwo i biadolenie jaką to straszną mamy stolicę. Ale to już chyba taka nasza polska przywara…

  8. Bardzo mi się podoba w jaki sposób piszesz do swoich czytelników.Bardo lubię odwiedzać twój blog patrzeć jak rozwijasz po kolei swoje natchnienia prowadzenia tak nienadzwyczajnego portalu.

    Pozdrawiam Natalia. :)

  9. Ahh…przypomniała mi sie moja ubiegłoroczna wizyta w tym boskim mieście. Totalny raj dla podniebienia i jakie zabytki, widoki! :) niestety całą zabawę przerwał wybuch wulkanu :(

  10. aż mnie zaskoczyła Twoja wycieczka, bo za oknem szaro, nie chce się z domu a raczej z łóżka wychodzić, a Ty ruszyłaś w świat, również świat kulinarny :) pozdrawiam :) aż się rozmarzyłam tym rzymem :P

  11. Zosiu! Chociaż nigdy nie byłam w Rzymie, to przez Twoje zdjęcia i pyszności na nich, już kocham to miasto! Pozdrawiam i dziękuję za Twoje przepisy, są świetne!

  12. Świetna smako-relacja! A tak z ciekawości, czym są nadziewane owoce na zdjęciach 14 i 15? Pierwszy raz coś takiego widzę.
    Pozdrawiam serdecznie!

  13. Na początku bloga odwiedzałam ze względu na stylizacje Kasi, teraz z niecierpliwością czekam właśnie na Twoje wpisy :) – oczywiście nie umniejszając nic Kasi.
    Mimo, iż nie gotuje bo nie lubię to z przyjemnością oglądam zdjęcia potraw oraz … Ciebie. Zazdroszczę gustu oraz tak perfekcyjnego doboru dodatków .
    Dziękuję Ci.
    Magda

  14. Zosiu, jak ja lubię, kiedy piszesz takie posty- tego mi brakuje w niektórych przepisach, tego wstępu króciutkiego który kiedyś zawsze się pojawiał(choć nie chciałabym sie narzucać, czy coś, wiadomo, że nie zawsze jest czas i ochota na długie wywody…). bardzo fajnie się ciebie czyta, masz lekkie pióro. :) a właściwie lekką klawiaturę.

    ale, hm… włoskie lody- owszem! pizza- jak najbardziej! ale sam Rzym już nie bałdzo. Włosi za bardzo nie dbają o to miasto- pod koloseum musiałam niemalże brodzić w torebkach po czipsach i puszkach. szkoda.

  15. Witam serdecznie,
    a ja za tydzień wybieram się do Włoch :D
    Po obejrzeniu tych pięknych zdjęć, tym bardziej nie mogę się doczeka tego wyjazdu :)
    Włochy, ach te Włochy!

    Pozdrawiam gorąco,
    Ewelina

  16. Kocham takie klimaty…
    W Rzymie niestety jeszcze nie bylam ( czas nadrobic zaleglosci!!!), ale co roku jezdze do Paryza i nie wyobrazam sobie wizyty w tym miescie, bez odwiedzenia kolejnej restauracji.
    Zdjecia sa przesliczne, oddaja temperament i czar tego miasta, a czytajac poprzedzajacy je opis, mialam przed oczami te wloszki na wysokich szpilkach, w uszach dzwiek skuterow….
    Dziekuje za ten wpis, dzieki ktoremu cudownie rozpoczelam dzien!!

    Pozdrawiam

  17. Zosiu, wygladasz slicznie i na bardzo pozytywna osobe. Inna sprawa, ze musisz miec dobra przemiane materii, ze udaje Ci sie zachowac linie, tyle jedzac. Ja nawet gdybym probowala tego wszystkiego w ilosciach jak wrobelek, to i tak bym przytyla, niestety mam wrazenie, ze tyje juz nawet od salaty.
    Pozdrawiam

  18. Byłam w Rzymie jakiś miesiąc temu, mnie może tak nie uwiódł jak Ciebie, trafiłam na strajk komunikacji, miasto, choć piękne, zostało całkowicie sparaliżowane. 4- godzinne stanie w korkach zrekonpensowały mi jednak najpyszniejsze lody na świecie.
    A tak poza tym bardzo przypominasz mi byłą spicetkę Geri Halliwell

  19. Zazdroszczę bardzo :)! Po książce „Jedź, módl się, kochaj” (którą, z resztą, bardzo polecam!) marzę o tym, by chociaż raz tam pojechać.
    Zosiu, miałabyś jakiś dobry przepis typowy z kuchni węgierskiej? Chociaż sama teraz tu mieszkam, o dziwo!, trudno znaleźć restauracje w moim mieście, która serwowałaby dania typowe dla tej kuchni :(. Zawsze urozmaicają ją tak, że traci gdzieś ten madziarski smak.

    Pozdrawiam z Debreczyna :).

  20. jak zwykle piękne zdjęcia, jak już ktoś pisał wyżej klimat kulinarny Rzymu oddany w 100% :) Osobiście nie mogę się doczekać jakimi przepisami podzielisz się z nami na święta (bo się podzielisz prawda ? ;) )

    Pozdrawiam serdecznie!!

  21. Hej Zosiu, za miesiąc wybieram się do Rzymu. Podpowiedz mi proszę gdzie można zjeść tak pyszną pizzę :) Najlepiej jeszcze, aby jej cena była na studencką kieszeń :)
    Pozdrawiam i podziwiam kulinarnych umiejętności, bo sama nie jestem zbyt dobra w tych sprawach :)

  22. Rzym, Rzym… Jeszcze nie miałam okazji odwiedzić go jesienią, aczkolwiek latem prezentował się fantastycznie. Najlepszą pizzę zjadłam jednak w Wenecji i w Cesenatico – do tej pory wspominam ten smak, gdy robię jakąś w domu, lub zamawiam (to nie to samo! :( ).
    Zastanawia mnie jedynie zdjęcie z owocami tak jakby przekrojonymi na środku. Z początku myślałam, ze to francuskie ciasteczka le macaron, ale to jednak nie to.
    Swoją drogą, gdy o nich wspomniałam przypomniało mi się, że widziałam je niemal na każdej wystawie cukierni w Paryżu. Znasz może sprawdzony przepis na nie? ;-)
    Pozdrawiam!

  23. Nigdy nie byłam w Rzymie, ale jest to moje wielkie marzenie. Ach, ale bym zjadła te wspaniałe włoskie gelati..

  24. Zosiu ile zbędnych kilogramów przywiozłaś z tego wyjazdu….Ale patrząc na dania POPIERAM. Niech żyją włoskie kalorie

  25. Zosiu, znasz jakiś dobry przepis na makaron np. z sosem śmietanowo-ziołowym, czy coś w tym stylu? :)

  26. o kurcze, wlasnie sie na wlasniej skorze przekonalam o cenzurze! doswiadczenie jak z PRL :)

  27. Twój blog jest absolutnie cudowny. Masz wielka klasę, której nie da sie kupić czy nabyć, trzeba się z nią urodzić. Serdecznie Cię pozdrawiam i mam prośbę – jeśli masz pomysł na jakieś danie, w które składzie będzie zielone curry (pasta) i mleczko kokosowe to błagam zaproponuj coś – zalegają mi w lodówce ;)))

    Pozdrawiam. Kasia.

  28. Wspaniale Zosiu :) Jak patrzę na te zdjęcia, to aż mam ochotę wsiąść w samolot i zrobić sobie weekendowy wypad do Włoch… jeszcze nigdy tam nie byłam, więc chyba skutecznie mnie zachęciłaś. Pozdrawiam :)

  29. oj coraz mniej i mniej wpisów od miesiąca , czemu? tak od razu trzeba było trochę zaczekać

  30. Uwielbiam podróże, a w szczególności te do Włoch, gdzie mogę codziennie delektować się specjałami włoskiej kuchni ;)

    Pozdrawiam

  31. Świetne przepisy, tylko nie mogę znaleźć tej strony internetowej, na której kupujesz wszystkie przyrządy kuchenne… proszę o pomoc ;)!!!

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.