Zawsze daleka byłam od ścisłych, wręcz radykalnych diet. Po cichu myślę sobie, że jest to niestety wymysł naszych konsumpcyjnych czasów w których żyjemy, na który z każdym dniem jesteśmy coraz bardziej narażeni. Czy tego chcemy czy nie! Z drugiej jednak strony stajemy się coraz bardziej świadomi jak wiele zależy od tego, co na co dzień spożywamy i jeżeli wykluczenie pewnych produktów rzeczywiście usprawni nasze zdrowie i samopoczucie, to czemu nie. Tuż po urodzeniu Hani – na dobre kilkanaście miesięcy – musiałam uporać się z jej problemami skórnymi. Były one bardzo uciążliwe – panował środek lata, upały – możecie więc sobie wyobrazić dyskomfort takiego małego człowieka i … zrozpaczonej mamy. Bezskutecznie szukałam pomocy u specjalistów. W końcu zrozumiałam, że jeżeli sama nie wpadnę na rozwiązanie, to nikt za mnie tego nie zrobi! Karmiłam ją wówczas naturalnie, więc przyczyna prawdopodobnie tkwiła w moim odżywianiu (mówię prawdopodobnie, bo wtedy myślałam że może coś w powietrzu, albo w środkach piorących, pielęgnujących etc.). Metodą eliminacji produktów ze swojego jadłospisu – odkryłam, że winny jest jednak nieszczęsny gluten! I tak, jak się dziwiłam i wręcz z niedowierzaniem patrzyłam na ludzi, którzy rezygnowali z wielu potraw zawierających ten składnik, tak zrozumiałam, że ich decyzja nie zawsze podyktowana jest aktualnie panującym trendem czy wręcz fanaberią. Co więcej, nawet w wieku dorosłym okazuje się, że możemy zwiększyć swoją wrażliwość na pewne produkty. Zatem jeżeli tak jak lubicie na śniadanie prawdziwą owsiankę z pełną ilością zbóż, ale czujecie się po niej ,,ciężko”, to chętnie polecam Wam dzisiejszy przepis. Wystarczy zalać ciepłą wodą siemię lniane, by po 20 minutach uzyskać gęstą zawiesinę z którą możemy zmieszać dowolne owoce. To taka alternatywa dla owsianki. Moi domownicy dali się przekonać – i choć na szczęście alergia u Hani po półtora roku minęła – tak teraz jesteśmy na etapie wzmacniania dobrych nawyków żywieniowych. A jednym z argumentów jest fakt, że po takim śniadaniu to … włosy będą jeszcze dłuższe niż u Elzy! (dla niewtajemniczonych: Elza, to jedna z głównych bohaterek animowanego filmu: ,,Kraina lodu”). O losie! Człowiek całe życie szuka argumentów :-)
Skład:
(przepis dla 2 osób)
2 łyżki siemienia lnianego (może zmielone lub w całych ziarenkach)
2 banany
2 łyżki miodu
garść truskawek
1 szklanka gorącej wody
A oto jak to zrobić:
- Siemię lniane zalewamy gorącą wodą i odstawiamy na 30 minut. Powstałą gęstą masę przelewamy do blendera. Dodajemy banany, truskawki i miód. Całość miksujemy na gładką masę. Podajemy z owocami.
Po więcej zdjęć zapraszam na mój profil na instagramie
Zosiu pisz częściej! Ja tak lubię to czytać :-)) Naturalnie i bez sztuczności. Z chęcią wypróbuje ten przepis :)
Ucałowania dla Ciebie i Twoje Rodzinki :*
??
A czy mogę ją przygotować z nasion chia?
Aneto, oczywiście możesz, niemniej po co? :-) Nasiona chia są stosunkowo drogie, a siemię lniane ma podobne właściwości i cenowo zdecydowanie przystępniej :-)
Ja muszę pić siemię dla zdrowia, ale bez nasionek, sam kisiel. Okropnie smakuje,ale jak mus to mus.
Leno to koniecznie zmieszaj z owocami – poprawisz dzięki temu smak! Może jeszcze łyżka miodu?
Nie wyobrażam sobie innego początku dnia niż z owsianką! Wprowadza mnie zawsze w dobry nastrój i tylko nie mogę się doczekać naszych letnich owoców:) pozdrawiam!
Zosia jeśli siemię lniane tak działa na włosy a Twoje są dla mnie idealne,to będę tą siemanke pić co dziennie ?pozdrawiam
??taaak! Siemię jest pod względem rewelacyjne! Uściski!
Apropo włosów Zosiu, którego fryzjera odwiedzasz podcinając/farbując? :)
Karolino nie farbuje włosów – czekam na wakacje i same od słońca się rozjaśniają. Końcówki podcina mi Mama – od czasu do czasu odwiedzam zaprzyjaźnioną od lat fryzjerkę w Gdyni (koło osiedla Ford Forest). Pozdrawiam ciepło!
Jak zawsze obłędnie apetyczne zdjęcia. Przepis na pewno wypróbuję :-)
ps. tak bardzo nie mogę się doczekać Twojej kolejnej książki!
Zosiu Kochana pomóż! !
UWIELBIAM twoją kukurydzę gotowaną z masłem czosnkowym i chciałabym ją podać jako dodatek do dania głównego tylko z czym?Kompletnie nie mam pomysłu:-(Ryba,krewetki jakieś mięso. …może masz jakiś pomysł?
Ściskam.
A.
Hmm, a czy to ma być jakaś specjalna okazja? Grill rodzinny? Będą dzieci?
Dziękuję ,że odpisałaś bo nawet nie wiesz jak liczę na Twoja pomoc.
Będą kochana dorośli.
Droga Zosiu,
Uwielbiam Twoje wpisy, przepisy, zdjęcia:)
Mam pytanie z innej beczki. Twoja córeczka niedawno poszła do przedszkola( moja idzie niedługo)czy bardzo chorowała? Martwi mnie to bardzo, moja już niedługo idzie…Nie wiem już czy rezygnować z miejsca z przedszkolu. Moi pracowawcy nie są zadowoleni ze zwolnień chorobowych:(
Karin, to jest niestety chyba odwieczny problem wszystkich rodziców. Ale zawsze jestem tego zdania, że lepiej nabierać odporności w najmłodszych latach, niż później np. w szkolnym. Hania rzeczywiście trochę więcej chorowała w pierwszych miesiącach – głównie katar, a później nieszczęsny kaszel, który kończył się domowymi inhalacjami – niemniej tyle pożytku przynosi nam i jej przedszkole! Każdego dnia widzisz niesamowity rozwój dziecka, który pomimo starań i wyrzeczeń nie jesteś w stanie zapewnić jako rodzic! :-) Przyjaźnie z przedszkola ponoć są najsilniejsze :PP
Tak, ja też „biję się z myślami”, zwłaszcza, że planuję drugie dziecko… trochę strach być w ciąży i zgarniać wirusy bostońskie, szkarlatyny, grypy czy ospy (koleżanka miala taka sytuacje, ze w 9 miesiacu ciazy, tuz przed urodzeniem dziecka, starsza zachorowała na ospe… dramat – separacja na miesiac, zakaz zobaczenia dzidziusia itp. – i tak miała szczęście jakich mało, że to wczesniej wyszło) Generalnie bardzo bym chciala dać młodą lat 3,5 do przedszkola ze wzgledu na rozwoj, jakis rygor, ktorego w domu troche mimo starań, brak. Jednak słuchajac opowiesci kolezanek, ktore z 2 miesiecznym dzieckiem są w szpitalu z zapaleniem płuc przyniesionym z przedszkola i jadą co chwile na antybiotykach, to zwyczajnie się boję i nie wiem co postanowic. Do września robię rekonesans, a zdecyduję się w ostatniej chwili :]
Dziękuję Zosieńko za odpowiedź.
Jednak dalej mam dylemat. Zdrowie dziecko pozostaje dla mnie najważniejsze.
Pozdrowienia:))))
Cieszę się na ten mój przedszkolny temat rozwinęła się mała dyskusja:)
:-)
Ale urocze Zosiu! Spróbujemy!
Pisze to nie żeby być złośliwa tylko z czystej ciekawosci. Czy tylko ja reaguje alergią na jedzenie w ubraniu w łóżku w pościeli? Normalnie robi mi sie slabo jak widzę kogoś w ubraniu w pościeli. Nawet jak dopiero to ubranie wlożyl. Taka jakaś fobia. Poza tym jutro mam zamiar wypróbować ten przepis ?
Hhehe, ażdy ma swoje fobie z którymi trzeba się uporać :) Pozdrawiam ciepło i ciekawa jestem czy przepis Ci się spodoba!
Piękna filiżanka i miseczki :) aż korci zapytać gdzie kupione ale pewnie to perełki z jakiegoś targu :) Pozdrawiam!
Michasia – miseczki z IKEA (polecam) a filiżankę dostałam kiedyś od Kasi (Home&You). Pozdrawiam ciepło i życzę miłej niedzieli!
Pyszny przepis i jakie piękne zdjęcia! :-)
Ja rzeczywiście po owsiance czułam się pełna, dlatego teraz przerzuciłam się na płatki jaglane, polecam, są przepyszne! :-)
Kamilo a z czym najczęściej podajesz płatki jaglane?
Ja też dzisiaj zakupiłam sobie płatki jaglane i tak myśle, z czym by tu je zajadać ;) Hmm.
Witaj Zosiu,
Nie mogę się doczekać, aż będą świeże owoce i można takie śniadanka codziennie serwować:-)
p.s. Wyglądasz bardzo eterycznie!
pozdrawiam Cie serdecznie!
OLu uściski! :*
Piszesz tak lekko i szczerze, uwielbiam to w Twoim blogu! Też myślałam, że alergie pokarmowe to często fanaberia, ale mimo, że test u alergologa nic nie wykazał, porzuciłam nabiał (i mięso, ale tu bardziej z powodów ideologicznych) i po dwóch miesiącach cera mi się tak bardzo poprawiła, że uśmiecham się, gdy dotykam mojej gładkiej skóry! Wystarczyło trochę cierpliwości! Szkoda, że nie doceniamy wpływu żywienia na nasze zdrowie.
Pozdrawiam serdecznie!
Ania
Dzięki Aniu za wiadomość – brawa za wytrwałość!
Zmagam się z alergią mojej 13 miesięcznej córeczki. Wciąż szukam przyczyny i nic nie udaje mi się osiągnąć. Twój wpis podniósł mnie na duchu. Nie mogę się poddawać. Dziękuję.
Droga Aniu, to wszystko na pewno minie! Dasz radę :**
Wspaniałe śniadanie. Po takim na pewno dzień będzie radośniejszy, a na pewno smaczny ;)
Pozdrawiam
A ja od roku jem owsiako-siemianke! Też ciekawy smak, a zdrowia co nie miara!! Dziś ze śliwkami i miodkiem?A jaką mam po tym energię i dobre samopoczucie ??
Ze śliwkami dobry pomysł! Dzięki za wiadomość!
Zosiu, świetny przepis. Właśnie skończyłam swoje śniadanie było przepyszne! ;)
Olgo dzięki za wiadomość! Cieszę się, że przepis się spodobał :-) Dobrego dnia!
Kochana, a ja polecam serdecznie płatki jaglane :)
smakują super z bananem, masłem orzechowym lub borówkami.
W wolnej chwili warto wypróbować również przepis na budyń jaglany, słodzony daktylami z mnóstwem cynamonu i prażonych jabłek, mmm aż zgłodniałam! :)
ooo budyń – pycha! Dobrze, że mi przypomniałaś :D