* * *
Podpowiadam Wam dzisiaj, czym umilić sobie moment w którym usilnie poszukujemy czegoś słodkiego do kawy. Odkąd wróciliśmy z Włoch, w ciągu dnia potrafię wypić dwie albo trzy kawy typu americano. Piję ją bez dodatku mleka i cukru. Za to chętnie z czymś słodkim, co można zanurzyć w kawie. Cantuccini to rodzaj włoskich kruchych ciastek z dużą ilością migdałów. Moja wersja przewiduje jednak drobną modyfikację – migdały wcześniej prażę i obtaczam w karmelu. Ciastka są proste w wykonaniu, a cała heca polega na tym, że piecze się je dwukrotnie, dzięki czemu są kruche i chrupiące. To, kto się skusi? A może na walentynki dla osłody…?
Skład:
ciasto:
500 g mąki pszennej
1-2 łyżki likieru Limoncello
150 g cukru
1 łyżeczka proszku do pieczenia
80 g masła
skórka otarta z 1 cytryny
80 ml mleka 3,2%
3 jajka
szczypta soli
prażone migdały w karmelu:
200 g migdałów (wcześniej uprażonych na suchej patelni lub w piekarniku rozgrzanym w 180*C, opcja góra-dół)
ok. 100 ml wody
100 g cukru trzcinowego
A oto jak to zrobić:
- Aby przygotować prażone migdały: na patelni rozpuszczamy cukier z wodą. Następnie dodajemy uprażone migdały, zmniejszamy ogień i co jakiś czas potrząsamy patelnią, by bakalie obkleiły się karmelem. Gdy masa zgęstnieje gorące migdały przekładamy na blaszę i rozdzielamy je.
- Aby przygotować cantuccini: w szerokiej misce mieszamy mąkę, sól, proszek do pieczenia i cukier. Dodajemy jajka, schłodzone masło, skórkę z cytryny, mleko i limoncello. Całość ugniatamy do uzyskania jednolitej masy (konsystencja ciasta przypomina kruche ciasto). Rozwałkowujemy na placek (patrz na zdjęciu) i rozkładamy gotowe migdały. Ponownie zagniatamy.
- Ciasto dzielimy na cztery równe części i z każdej z nich rolujemy wałek. Tak przygotowane ciasto przekładamy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Pieczemy w rozgrzanym piekarniku w 180*C opcja: góra-dół przez 30 minut, następnie ostrożnie wyjmujemy blachę, czekamy 10 minut i kroimy na podłużne kawałki. Pokrojone cantuccini przekładamy ponownie na blachę i pieczemy 20 minut w 180*C.
Wskazówka: upieczone cantuccini najlepiej przechowywać w zamkniętym pojemniku.
W szerokiej misce mieszamy mąkę, sól, proszek do pieczenia i cukier. Dodajemy jajka, schłodzone masło, skórkę z cytryny, mleko i limoncello. Całość ugniatamy do uzyskania jednolitej masy.
Ciasto rozwałkowujemy na placek i rozkładamy gotowe migdały. Ponownie zagniatamy.
Ciasto dzielimy na cztery równe części i z każdej z nich rolujemy wałek. Tak przygotowane ciasto przekładamy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia.
Pieczemy w rozgrzanym piekarniku w 180*C opcja: góra-dół przez 30 minut, następnie ostrożnie wyjmujemy blachę, czekamy 10 minut i kroimy na podłużne kawałki. Pokrojone cantuccini przekładamy ponownie na blachę i pieczemy 20 minut w 180*C.
Właśnie takie ciastka kojarzą mi się z ukochanymi Włochami. Kurde, a goście wypili limoncello-prosto z limone nad Garda
Gosiu to śmiało pomiń limoncello, a dodaj więcej skórki z cytryny! Wyjdzie równie dobre❤️
o tak o tak!
Zosia dzięki za przepis:) dzis zjadłam takie ciasto w wersji kupnej…no dobra nie jedno, ale kilka:) kocham!
dlatego z radoscia wyprobuje Twoj przepis:) dziękuje za inspiracje! pozdrawiam ciepło z Drezna!
Weroniko – cantuccini nie da się na jednym skończyć! 😂😜☕️🍪
Och, Zosiu!
Zosieńko!!! jesteś niesamowita! Czy Wy blogerzy przewidujecie jakiś urlop macierzyński? Zarówno Ty jak i Kasia ta dzielnie dbacie o nas – swoich czytelników :)
A zdjęcia oczywiście cudowne. Jestem uzależniona od Twojej strony i dziękuję Ci za to :**
Hmmm nie za bardzo! 😅 Cieszymy się, że do nas zaglądasz❤️🙏uściski!
Zosiu, nie znam Cię osobiście, mam jakieś 300 km do Trójmiasta, a z chęcią wpadłabym do Ciebie na kawę :) Pozdrawiam cieplutko.
P.S. Mimo,że mam 2 lewe ręce w kuchni to codziennie wchodzę na Twojego bloga :)
Maniu jak mi miło☀️Uściski do porannej ☕️
Też zawsze brałam tak synka na ręce,a właściwie na bioderko jak coś robiłam:)Wszyscy mówili wtedy:a on znowu na gałęzi!;)Teraz może już mi pomóc,chociaż rozbijane jajka będę ścierała nawet z okna;)
PS.Ja też czarna,bez cukru,więc cantuccini rozgrzeszone;)
Pozdrawiam,Aga.
😂😂😂 rozbijane jajka! Znamy to doskonale! Uściski dla Was!
A dlaczego nie pokroić przed upieczeniem na małe kawałki? W czym tkwi sekret pieczenia w takim kształcie i krojeniu po?
Włoska receptura nakazuje, żeby najpierw w całości piec a dopiero po wyjęciu i odczekaniu 10/15 minut pokroić i jeszcze podpiec… w innym przypadku straciłyby swoją formę. Pozdrawiam!
Zosiu!! Z nieba mi spadłaś tym przepisem. Jak ja uwielbiam te ciasteczka😍😍😍😍
😂😂😂bardzo się cieszę!
Jest taki czas w życiu kobiety, kiedy okazuje się, że z jedną ręką świetnie radzi sobie w kuchni :) No, ale tak rosną mali smakosze. Wczepiony we mnie Gucio uwielbia kosztować potraw prosto z garnka i pilnie śledzić każdy kuchenny proces. Pozdrawiamy Was!
aaaaa jak miło! Uściski dla Gucia Smakosza! :***
Uwielbiam te ciasteczka! U mnie rządzi wersja z kandyzowanym imbirem! Ciasteczka polewam odrobiną gorzkiej czekolady, są wspaniałe do maczania w gorącej herbacie:)
Zosiu są fenomenalne-wlasnie sie nimi zajadamy z moim mężem! Dzięki za kolejny genialny przepis!
Pani Zosiu, a co to za sekretny projekt, który wspomina Pani na insta? Hmmm może w końcu własna restauracja?????🙏🙏🙏🙏
Piękne zdjęcia! Zosiu, czy mogę zapytać, skąd twój sweter?
Tak właśnie wspominam Włochy 😊 zaraz zabieram się z dziećmi za pieczenie.
P.S Bardzo chętnie zaglądam na Twojego bloga
Udanych wspólnych wypieków❤️
Uwielbiam cantuccini, ale nie przepadam za karmelem, ale bardzo kusi mnie ich cytrusowy smak. Myślę, że spróbuję, może przekonam się do karmelu – na zdjęciach wyglądają przepysznie!
Aleksandro to śmiało pomiń karmel i jedynie podpraż migdały😎
Czyli najpierw prazymy migdały na suchej patelni, a potem dodatkowo w karmelu?
Mój chłopak uwielbia cantuccini od kiedy pierwszy raz przyniosłam je do domu 😂😂😂 co prawda jego sercem zawładneła wersja z pistacjami ale nie mogę się doczekać jego reakcji jak zastanie w domu Twoją wersję.
Zosiu, kolejny cudowny przepis <3
Tylko dlaczego w przepisie nie ma ostrzeżenia, że same migdały w karmelu są tak uzależniające?! :) Przekładając je z blachy na ciasto część "zaginęła" :)
Pozdrawiam serdecznie!
😂😂😂 następnym razem poprawię się!
Wczoraj skorzystałam z przepisu i śmiało mogę powiedzieć, że to pierwszy ale na pewno nie ostatni raz;) Pozdrawiam 😊
Wyglada bardzo zachecajaco. Gosiu a skad ten piekny sweter? dziekuje