* * *
Mroźne poranki, skrzypiący śnieg pod nogami, a potem na górze, po trzydziestominutowej wspinaczce kolejką górską rażące promienie słońca. Dawno przez nas niewidziane, więc czerpiemy z nich ile możemy. W każdy dzień budziliśmy się bardzo wcześnie, miałam czas na poranną jogę z widokiem na skaliste Dolomity, czas na przygotowanie śniadania dla pozostałych, spakowanie całego narciarskiego ekwipunku, nasmarowanie buzi przed wiatrem i odprowadzenie na czas Hanusi do szkółki narciarskiej. Godzina dziesiąta rano i perspektywa ośnieżonych stoków narciarskich, ciągnących się kilometrami. Żywioł, który możemy okiełznać tylko za dnia. Zanim jednak wyruszamy w nieznane nam trasy, zatrzymujemy się w 15o letniej drewnianej chacie, po nasłonecznionej części stoku. Tyrolskie jodłowanie figlarnie nas wita. Jesteśmy tylko we dwoje, bo to dość wcześnie jak na narciarzy, ale skusiły nas drewniane krzesła z wełnianymi kocami i kawa z niepowtarzalnym widokiem. A do kawy specjał tutejszych gospodarzy – orzechowe tiramisu, podane w ceramicznej filiżance. Smak trudny do odtworzenia ale obiecałam go sobie powtórzyć i tak zrobiłam. I choć otoczenie już nie te, to myślę że przepis całkiem udany.
Skład:
(przepis na 4-6 osób)
500 g serka mascarpone
ok. 200 g śmietanki 36 % (schłodzonej)
4 żółtka
4 czubate łyżki cukru pudru
ok. 150 g orzechów włoskich
1 opakowanie biszkoptów (ok. 180 g)
2 filiżanki zaparzonej kawy + 2-3 łyżki alkoholu (może być Amaretto, likier typu Baileys lub nalewka na bazie rumu)
do posypania: kakao
A oto jak to zrobić:
- Orzechy włoskie siekamy na drobne kawałki a następnie prażymy na suchej patelni. Schłodzoną śmietankę ubijamy z łyżką cukru pudru.
- W oddzielnej misce ucieramy żółtka z pozostałym cukrem pudrem na puszystą, białą masę. Następnie dodajemy serek mascarpone, ubitą śmietankę i prażone orzechy włoskie. Całość mieszamy do połączenia się składników.
- Biszkopty moczymy w kawie zmieszanej z alkoholem i rozkładamy na dnie szerokiego naczynia (lub w kokilkach). Rozkładamy masę z mascarpone i przykrywamy biszkoptami. Wierzch posypujemy kakao. Schładzamy w lodówce – min. 3-4 godziny przed podaniem.
W oddzielnej misce ucieramy żółtka z pozostałym cukrem pudrem na puszystą, białą masę. Następnie dodajemy serek mascarpone, ubitą śmietankę i prażone orzechy włoskie. Całość mieszamy do połączenia się składników.
Biszkopty moczymy w kawie zmieszanej z alkoholem i rozkładamy na dnie szerokiego naczynia (lub w kokilkach).
Masę z mascarpone rozkładamy i przykrywamy biszkoptami. Wierzch posypujemy kakao. Tak przygotowane tiramisu schładzamy w lodówce, min. 3-4 godziny przed podaniem.
Sukienka – MARIE ZELIE
To musi być oszałamiająco pyszne! :)
Hmm…. czy mogę pominąć jajka…? Lub zastąpić je czymś…?
czytasz w moich myślach! dziś zakupiłam paczkę podłużnych biszkoptów z myślą o tiramisu, którego wieki nie robiłam! ale moją uwagę przykuł inny szczegół, koszula! masz wielkie wyczucie dla detalu, zazdroszczę:* muszę poprzeglądać Twoje wiosenne przepisy, bo przesilenie na przednówku mnie dobija….
O nieeee, tiramisu o tej porze… ;D A tak już całkiem poważnie to teraz przepadłam! MUSZĘ to zrobić jak najszybciej! Dziękuję Ci bardzo za ten przepis, już wiem, że wejdzie w skład moich ulubionych! Pozdrawiam ciepło ze Śląska :)
🙈🤗🤗ale się cieszę!
Zwykle do tiramisu zamiast smietany dodaje ubite bialka, mozna powiedziec ze to dietetyczna opcja ;) musze kiedys wyprobowac ze smietana.
A skad jest ta przepiekna koszula?
Aniu dzięki za wiadomość :) To jest sukienka (https://mariezelie.com/kategoria/sukienki/sukienka-aglaia-geo).
Pozdrawiam ciepło!
Zosiu, kiedy ja w koncu wytrwam na diecie?:)
Dziś bylismy w polecanej przez Ciebie wielokrotnie restauracji Park Cafe. Jakie to piękne miejsce! To najpiekniejsza restauracja w jakiej jadłam. Dbałość o każdy szczegół, do tego koncert na żywo, wspaniałe było!
Pozdrawiam!
OLu jak się cieszę! To moje ukochane miejsce :) Pozdrawiam ciepło!
Zosiu, podałabyś nazwę swojej lodówki do zabudowy? Właśnie stoimy z mężem przed wyborem takiej do naszej kuchni i mamy big problem. Być może podałaś to już na blogu czy w komentarzu, ale jestem nowa czytelniczką tego genialnego bloga :) i niestety nie kojarzę.
Pozdrawiam cieplutko z Warszawy!
Patrycjo kochana to Libherr Comfort (tak przynajmniej jest napisane wewnątrz), a obudowa pochodzi z IKEA. Pozdrawiam ciepło!
Boje się surowych żółtek i salmonelli.
Mileno dlatego zawsze parzę jajka… ale myślę sobie, że kiedyś było jednak większe ryzyko :)
uczciwie powiem, że jem dużo surowych żółtek od zawsze, jako dziecko kogel-mogel był na porządku dziennym, teraz często jem tatara, jajka parzę przed spożyciem, ale niespecjalnie długo, odpukać, dotąd bez problemów, dbam o dobre pochodzenie jajek, najczęściej od zaprzyjaźnionego gospodarza, może to jest sposób
My też!💪🏻
Witam serdecznie, można wiedzieć skąd ta piękna koszula? Pozdrawiam serdecznie
Cześć Emilio, to jest sukienka, pochodzi od: https://mariezelie.com/kategoria/sukienki/sukienka-aglaia-geo
Ściskam!
Extra, robię mamie na imieniny :D
Ale wciąż czekam na przepis na szarlotkę migdałową ze zdjęcia z instagram, narobiłaś mi na nią ochoty :)
cudowny deser! :)
:-))))
Zosieńko!
Gdybyś została pisarką powieści jestem pewna, że miałabyś we mnie wierną czytelniczkę!!! Uwielbiam Twojego bloga, Twoje kadry… tutaj wszystko jest doskonałe. Uczta dla oczu i duszy 🕊
OLu nie zawstydzaj mnie :-))))) Ściskam mocno w tej słodki dzień!
Teksty są równie ” smakowite” jak przepisy.Duży talent. Inspirational.
❤️❤️😘
Zawsze robię tiramisu bez śmietany z ubitymi białkami ale teraz jestem w ciaży i zastanawiam się nad wersją tylko z mascarpone i śmietaną – bez żółtek. Czy dodać do kremu coś co chociaż trochę zastąpi żółtka?