Nic tak nie poprawia humoru jak coś słodkiego! Od paru dni intensywnie planujemy wspólny wyjazd na majówkę. Marzy nam się słońce, smak dojrzałych pomidorów, celowe błądzenie po uliczkach nieznanego miasta. Takie chwilowe oderwanie myśli od codziennych obowiązków. Tak żeby nie zrywać się z samego rana, nie powtarzać tych czynności, które mimowolnie się wykonuje i wydostać się z rutyny. I choć staram się żyć każdego dnia, tak by odnajdywać spełnienie i móc wieczorem przyznać sobie samemu: to był dobry dzień. Są jednak dni, gdzie nie na wszystko mamy wpływ. Lot na długo planowany wyjazd został nam przed chwilą odwołany. Trudno się mówi. Na pomidory będę musiała poczekać. Za to jest rabarbar – upiekłam babeczki nieco zmodyfikowane z przepisu mojej książki. Poprawiły humor. Na nowo odkrywam smak małych codziennych przyjemności – nie zawsze musi to być wyjazd na Sycylię!
Skład:
(przepis na 10-12 muffinek)
180 g mąki
40 g wiórek kokosowych
1 jajko
2 łyżeczki proszku do pieczenia
180 g brązowego cukru
80 g masła
250 g śmietany 12%
1 łodyga rabarbaru + 1 łyżka brązowego cukru
duża garść płatków migdałów
duża garść truskawek
A oto jak to zrobić:
- Obrany rabarbar kroimy w drobną kostkę, zasypujemy cukrem i odstawiamy aż puści sok. Potrwa to ok. 30 minut, następnie przesmażamy na rozgrzanej patelni.
- Mąkę wraz z proszkiem do pieczenia i wiórkami kokosowymi przesiewamy do dużej miski, dodajemy cukier. W oddzielnym naczyniu mieszamy śmietanę, jajko i rozpuszczone masło. Tak przygotowaną masę wlewamy do suchych produktów i mieszamy do połączenia się składników. Na końcu dodajemy podsmażony rabarbar i pokrojone w kostkę truskawki. Mieszamy dosłownie chwilę i przekładamy ciasto do papilotek. Muffinki posypujemy płatkami z migdałów.
- Pieczemy w rozgrzanym piekarniku w 180 stopniach przez ok. 25 minut.
Po więcej zdjęć zapraszam na mój profil na instagramie
Uwielbiam wszystko z kokosami, także muszę wypróbować Twoje babeczki ;) dobrego dnia :)
:* dzięki Madziu! Wzajemnie!
Zosieńko cudownie się Ciebie czyta! Taki niby nic, prosty tekst a wiemy wszyscy o co chodzi.
Dzięki Twoim zdjęciom na Instargramie też staram się odnajdywać małe szczęścia :D:D:D:D
To dzięki Tobie:*
Aneto dzięki za wiadomość! Miło mi, że ,,ktoś” to czyta :P
Też uwielbiam czytać Twoje teksty i oglądać zdjęcia:)
Fascynacja codziennością to dziś rzadkość, niestety.
:-*
Zosiu a można pominąć truskawki? Moja ciocia właśnie przyniosła z targu długą gałąź rabarbaru :D:D:D:D
Można śmiało!
To dziś dla mnie 100 takich muffinów może coś zmienią choć na chwilę. Twój blog jest moją odskocznią od wizyt u lekarzy i nowych diagnoz i tak już 3 lata.
Basiu trzymaj się – dużo sił i moc uścisków! A może medycyna chińska? :> Lekarze niestety coraz częściej są bezradni…
Och Zosiu kolejny przepis do wypróbowania :-) Muszę się przyznać, że nagminnie korzystam z Twoich pomysłów! W ostatnich dniach był indyk z groszkiem i czerwoną cebulą w maślano śmietanowym sosie, zupa krem z selera naciowego i placek z borówkami! Dzisiaj nowalijki z zieloną pastą przypomniane przez Ciebie w ostatnich dniach. Ach.. przyznaję, to już chyba uzależnienie ;-))
Paulino nawet nie wiesz jak się cieszę! Serce rośnie :* :*
Och, uwielbiam babeczki. <3 Zosiu można wiedzieć skąd papilotki na babeczki? Cudne są.
Pepco za 5 zł :))))
Witaj Zosiu:)
Rabarbar (u mnie rabarber hehe) bardzo lubię!
Obserwuje jak sobie rośnie na działce i niebawem będzie pyszny kompot i ciasta drożdżowe, czy też na maślance:)
Twój przepis też wypróbuję z pewnością.
Nic przyjemnego jak plany wezmą w łeb:( Tym bardziej na Sycylię! Zgłoś się do mnie, pracuję w biurze podróży:):)
Pozdrawiam gorąco! (brrr od wczoraj noszę znowu rękawiczki!)
Monika
Moniko dzięki za wiadomość! Lufthansa postanowiła zastrajkować – pewnie sporo biur podróży też ma nie lada problem :( Ściskam mocno!
Witaj Zosiu :) oj wiem co to odwołany lot. Kilka lat temu odwołali mój lot dzień przed Wigilia i święta spędziłam z dala od rodziny :( w takich przypadkach coś słodkiego poprawia nastrój :)
Twoje babeczki sa przepiękne i na pewno sa równie pyszne :) muszę koniecznie je wypróbować!!! Pozdrawiam serdecznie :))))
Ojej przed Wigilią to rzeczywiście można się wściec! Biedaku!
Zosiu wyobrażam sobie jak bardzo musiał popsuć Ci nastrój odwołany lot. Jednak w weekend majowy ma być ok 20 stopni :) Polecam więc moje rejony :) Karkonosze, zamek Książ, Grodziec, Chojnik, Zagórze. Myślę, że Twojej małej Księżniczce mogłoby się bardzo spodobać :)
P.S Owsianka z Twojej książki to ostatnio mój numer jeden w te ponownie zimne poranki ! :)
Agato! Pamiętam jak byłam w Książu jako dziecko – byłam zachwycona! Rzeczywiście może to dobry pomysł na ten kierunek. Dzięki!!!
Zosiu, polec na Malte a nastepnie z Malty to tylko 1,5h promen na Sycylie…
:D:D:D:D
Zosiu, a tak z innej beczki to piekny kolor spodniczki. Zdradzisz skad jest? :) Pozdrawiam cieplo
hehe to fartuch! :-D
Zosiu, powinnaś koniecznie pomyśleć o otworzeniu kawiarni bądź restauracji :) masz taki talent, głowę pełną pomysłów ! widać to na Twoim blogu jak i w książce :) Smak Twoich potraw na pewno zniewala dlatego fajnie byłoby je kiedyś spróbować „na żywo” :) myślę, że drzwi by się nie zamykały ! Trzymam kciuki ! mocno,mocno :)
Kochana jesteś :**
Jestem zaaaaa! :)))))))
Restauracja koniecznie, podpisuję się pod pomysłem obiema rękoma:)
Ubiegłoroczne wakacje spędżyliśmy na Sycylii,jest przepiękna zwłaszcza Taromina.Włochy mają to coś w sobie za czym się tęskni i chce się tam wrócić.Nieodpuszczaj Sycylii,zwłaszcza dla bogactwa smaków.
Droga Zosiu, wielka szkoda, że odwołali Wasz lot. Byłam na Sycylii w 2014 r. i wiem jedno – wrócę tam! Z grupą dzieciaków odwiedziłam jako opiekun Taorminę, Katanię i cudne Syrakuzy. W kolejnej podróży, jak Bóg da – Palermo i zachodnią część wyspy. Co do przepisu – koncepcja jak znalazł na majówkowe spotkanie, tylko jakiej śmietany użyłaś? Słodkiej czy ukwaszonej? Pozdrawiam :-)
PS Zaglądam tu już kilka lat, a to jest mój drugi komentarz dopiero, ważne jednak, że skorzystałam już z wielu przepisów!
Marcelino-cieszę się bardzo, że od tak dawna jesteś tu? Tyle słyszałam pięknych opowieści o Sycylii, że obiecałam sobie ją odwiedzić! I żadne strajki mi nie przeszkodzą? Tarominę znam tylko z niesamowitych widoków ns pocztówkach… Uściski i spokojnej nocy!
takie typowo wiosenne muffinki, cudowne:)
Haha, ja też jestem uzależniona od Twojego bloga;-) Na kuchence robi się właśnie frittata. Masz tak wiele cudownych przepisów, że czasu nie starcza, aby je wszystkie wypróbować;-) Ostatnio robiłam kurczaka ze świeżą cukinią oraz krem z cukinii z parmezanem, a Twoją panierkę z płatków kukurydzianych do indyka stosuję z wielkim powodzeniem do przygotowania paluszków rybnych dla dzieci. No nie ma sobie równych, dzieciaki wcinają, aż się uszy trzęsą!
Zosiu skąd jest ta piękna bluzka ze zdjęć? :)
Edyto, bluzka stara jak świat – nawet nieco sprana :-) – z Mango:-)
Witaj Zosiu – uwielbiam twój blog :) Pytanko mam czym można byłoby zastąpić Rabarbar bo niesety ja za nim nie przepadam a babeczki wygladaja pysznie, Pozdrawiam Ciebie ciepło
Gosiu, to proponuję pominąć rabarbar i dodać trochę więcej truskawek (w lidlu teraz przecena:-)) Uściski!
Piękne papilotki, takie wiosenne!!! I przepis też wart wypróbowania :)
Zosiu a skąd jest ta bluzka, którą masz na sobie. Bardzo elegancka!
Ech , co się odwlecze…..a u nas w Gdyni też można nieźle pomajówkować, tylko że w tym roku chyba pod ciepłą pierzyną bo mrozy zapowiadają?Ciekawe kto z was wczoraj i dziś rano „skrobał” samochód? Hi hi
Twój blog jest niesamowity! Tak trzymaj nasza Zosiu ;)
A co do przepisu powyżej mogę dodać rozmrożone truskawki z zeszłego roku?
Pozdrawiam serdecznie :)
Madziu dziękuję, kochana jesteś! :-) Co do mrożonych truskawek – jasne, możesz, ale warto je wyjąć z zamrażalnika na min. 1 godzinę przed przygotowaniem, żeby takich ,,zmrożonych kostek” nie łączyć z ciastem :-) Pozdrawiam ciepło!
180 gramów mąki i cukru to ile mniej więcej na szklanki?
Zosiu! U mnie w kuchni też króluje kilka Twoich przepisów…dzieki nim robię furorę wśród gości.Zapytam jednak o coś innego…o białą. miseczkę…nie ukrywam ze od dłuższego czasu szukam tak wykończonych miseczek.Nigella miała podobne tylko z przeźroczystego szkła.Cudne. Szukam i szukam.
Dagmaro dzięki za wiadomość – cieszę się bardzo, że przepisy wpadły Ci w oko :*** Miseczkę kupiłam w … kwiaciarni. Jak będę koło niej przechodzić, to zajrzę jaka to firma :-) Pozdrawiam ciepło!
Kochani,
termoobieg czy góra dół czy jak??
Góra-dół?
No więc zrobiłam dziś na deser, połowa zniknęła w 3 minuty, w tym mój synek zjadł 2 od razy i prawdę mówiąc zjadłby kolejne 2 do tego:-) Przepis bombowy!