* * *
Nic tak nie poprawia nastroju w mroźne popołudnie jak gorąca zapiekanka makaronowa. Z dużą ilością aromatycznego sera, mięsa i mieszanką ziół. Jeśli zdecydujemy się na dodanie dyni piżmowej, która jest z natury słodka a jej gęsty miąższ jest bardziej jedwabisty niż tej zwykłej, to warto przełamać tę słodycz intensywną szałwią. Myślę, że ta kombinacja smaków jest doskonała w zimne dni, kiedy chcemy się rozgrzać i desperacko potrzebujemy ciepła.
Skład:
(przepis na 3-4 porcje)
500 g makaronu conchiglioni (muszelki)
50 dag mięsa mielonego wołowo-wieprzowego
5-6 plastrów sera żółtego Hochland Tylżycki
1 duża cebula
kawałek dyni piżmowej (ok. 450 g)
4 ząbki czosnku, rozgniecione
1 łyżka suszonej szałwii
2 gałązki świeżego oregano
3-4 łyżki masła
A oto jak to zrobić:
- Na patelni rozpuszczamy masło z szałwią. Dodajemy pokrojone kawałki dyni, posiekaną cebulę i czosnek. Podsmażamy, aż dynia będzie lekko miękka (ok. 8-10 minut). Dodajemy mięso. Doprawiamy solą, pieprzem i oregano. Pozostawiamy na ogniu, aż mięso będzie gotowe.
- W tym czasie zagotowujemy wodę w dużym garnku. Wrzucamy makaron i gotujemy al dente. Odcedzamy na sitku i przelewamy zimną wodą. Odsączamy z wody. Muszle rozkładamy na żeliwnym półmisku, natłuszczonym masłem i napełniamy farszem. Na wierzch rozkładamy plastry sera. Całość pieczemy w rozgrzanym piekarniku w 200 stopniach C przez 6-8 minut lub do momentu, aż rozpuści się ser.
Na patelni rozpuszczamy masło z szałwią. Dodajemy pokrojone kawałki dyni, posiekaną cebulę i czosnek. Podsmażamy, aż dynia będzie lekko miękka (ok. 8-10 minut). Dodajemy mięso. Doprawiamy solą, pieprzem i oregano. Pozostawiamy na ogniu, aż mięso będzie gotowe.
Muszle rozkładamy na żeliwnym półmisku, natłuszczonym masłem i napełniamy farszem.
Ser Tylżycki w smaku jest lekko kwaśny i pikantny i doskonale nadaje się do zapiekania. Bogaty w wapń, bez konserwantów, z polskiego mleka.
Na wierzch rozkładamy plastry sera. Całość pieczemy w rozgrzanym piekarniku w 180 stopniach C przez 6-8 minut lub do momentu, aż rozpuści się ser.
Makaron podajemy na ciepło ze świeżym oregano.
Zosiu wspaniały pomysł na obiad w taki dzień, jak dzisiaj. Bardzo lubię ten rodzaj makaronu , tylko inaczej przygotowany. Twój przepis bardzo mi się podoba i go wykorzystam. W kolejce czekają jeszcze ,,bataty”.Tak to jest ,jak czyta się inspirujące teksty.
Twój blog przypomniał mi moje wyjazdy do Orłowa.Pierwszy raz ,gdy miałam roczek.Spędzaliśmy z bratem, Mamą i naszą ukochaną Ciocią Józią pełne 2 miesiące.Ostatni raz byłam tam po maturze i egzaminach na studia.Dawno.
W planach mam pobyt w 2018.To piękne miejsce.
Pozdrawiam.Ewa
❤️❤️❤️
Ojejku, a ja już mam obiad na jutro zaplanowany;-) pytanko, planuję jutro zrobić krem z marchwi z Twojej drugiej książki. Pod koniec polecasz dodać mleko kokosowe, jak to zmienia smak?
Anito, przy tym przepis polecam dodać – mleko kokosowe doskonale urozmaica smak – szczególnie przy pieczonej marchwi. Jeżeli nie jesteś do końca pewna, to odlej sobie troszkę zupy do chochelki, rozprowadź z odrobiną mleka kokosowego i sprawdź czy Ci smakuje :-))
Zosiu,
Cudowny przepis. Ale mam inne pytanie: skad jest ta piekna karafka do wody ze szklandami?
Pozdrawiam, zycze wszystkiego dobrego na nadchodzaca wiosna i czkam na nastepne pyszne przypisy
Dorotko dziękuję Ci bardzo za odwiedziny – ja też już marzę o wiośnie :-) a co do karafki to kupiłam ją w Zarze Home.
Właśnie wróciłam z porannego spaceru, minus 12 stopni, śnieg pięknie skrzypi pod nogami, a sama myśl o tej zapiekance już mnie rozgrzała. Z pewnością spróbuję:)
Magdalena dzięki za wiadomość :-) U nas mrozy trochę mniejsze – 7, ale nad morzem zawsze wiatr, więc odczuwalna temperatura znacznie niższa.
Zapiekanka wygląda obłędnie. Wykorzystanie muszelek do nadziewania poza niezaprzeczalnym walorem dekoracyjnym świetnie też też sprawdza się przy przenoszeniu dania na talerz. Dla mnie to taka wygodna potrawa którą robi się wcześniej i podaje zapieczoną w odpowiednim momencie.
Miłego wieczoru.
:-))
Zosiu, czym moznaby zastąpić dynie…, za która nie przepadamy…?
Czy cukinia nadawałaby sie ?
Grace a może szpinak? Myślę, że by było lepsze (z odrobiną gałki muszkatołowej!) :-)
Dzięki Zosiu, masz racje…, szpinak to dobra podpowiedz ?
Pozdrowienia ?
??
Thanks so much for the post.Really thank you! Great.
:*
Zosieńko po obejrzeniu tych zdjęć już czuję aromat tych smaków. Dziękuję za kolejny przepis, zapisuję i jutro robię na obiad.
M.
Mystery w wolnej chwili daj znać, czy Ci smakowało :-P
aaaaa dynia i szałwia = duet wspaniały!
:-))) też tak sądzę!
Zosiu plisku zdradź proszę skąd fartuszek? Jakiś czas temu dojrzała go również na insta przy tym pięknym plecionym swetrze :)
Anulka znalazłam go w TK Maxx w Gdyni (CH Riviera). Pozdrawiam ciepło P.S. Miło mi, że zaglądasz na mój insta :)
Ostatnio robiłam taką zapiekankę na obiad, z racji tego, że nie jadam mięsa faszerowalam makaron pieczarkami podsmażonymi z porem i wymieszałam całość z dużą ilością pietruszki i serka śmietankowego. Całość zapiekłam z sosem pomidorowym i posypałam żółtym serem ?
Ciekawa jestem smaku szałwii, do jakich potraw najlepiej pasuje?
Przepysznie wygląda to danie. Nie wyobrażam sobie gotowania bez świeżych ziół :)
ja też! :-)))
Zosiu Twoje przepisy są genialne ?!
Makaron ,,muszelki” postanowiłam zastąpić makaronem cannelloni :). Mam pytanie czy uważasz, ze całośc mogłabym zalać jogurtem naturalnym (w połączeniu z serem tylzyckim, mógłby z tego powstać ciekawy sos)?
Pozdrawiam?
Zosiu cud miód ten przepis…a zdjęcia obłędne. Mogę spytać skąd ten półmisek żeliwny?
Agnieszko dzięki za odwiedziny:-) Półmisek to le creauset, pozdrawiam ciepło!
Wygląda obłędnie, aż ślinaka cieknie. Bardzo fajne, stosunkowo proste, jak dla mnie amatora gotowania. Na pewno wypróbuję ten przepis!
chyba sobie przygotuję w weekend :)
_____________
♥ Blog dla kobiet daria-porcelain.pl ♥
koniecznie!
Zosiu, czy mogłabyś polecić dobrą szkołę podstawową w Gdynii/Gdańsku? czy w Orłowie jest dobra szkoła? wiem, że to temat nie związany z kuchnią, ale byłabym wdzięczna:-)
Wspaniale wygląda ten obiadek! Koniecznie muszę spróbować :)
Bardzo mi miło :-)
Zosiu, czy pamietasz moze skad masz ta okragla lampe nad stolem. Szukam i szukam i nie moge nic znalezc