Skip to main content

Z cyklu: Całkiem zdrowo. Spring rolls

Skład:

2 dojrzałe awokado

2 średnie marchewki

16 płatów ryżowych do sajgonek

garść świeżych listków kolendry

1 czerwona papryka

pęczek rzodkiewek

1 świeży ogórek

100 g makaronu chińskiego (ryżowe nitki)

3 łyżki czarnego sezamu

2-3 łyzki sosu sojowego

3 ząbki czosnku

sos do podania: 3 łyżki majonezu

sok z 1/2 limonki

małą łyżeczkę pokrojonej papryczki chili

2 łyżki oleju sezamowego

2 łyżki oliwy z oliwek

szczypta soli

A oto jak to zrobić:

1. Wszystkie warzywa dokładnie myjemy i kroimy w podłużne paski (paprykę, ogórek, rzodkiewki, marchewkę i awokado). Makaron zalewamy wrzątkiem i po 4 minutach odcedzamy. Obrany czosnek podsmażamy na oliwie z oliwek, dodajemy sos sojowy i gotowy makaron. Całość podsmażamy, doprawiamy sosem sojowym. Posypujemy czarnym sezamem.

2. Papier ryżowy zanurzamy w letniej wodzie, kładziemy na talerz aż zmięknie, a następnie nakładamy po kolei wszystkie warzywa. Na końcu małą porcję podsmażonego makaronu. Zawijamy w niewielkie ruloniki i odkładamy na talerz.

2. Wszystkie składniki do sosu mieszamy, aż uzyskają jednolitą całość. Spring rolls podajemy z sosem i marynowanym imbirem. Możemy również dodać garść prażonych orzeszków ziemnych.

Komentarz: Przepis jest przeznaczony dla 3-4 osoby. Dzisiejsza wersja jest wegetariańską opcją, ale możemy śmiało do makaronu dodać kawałki smażonego/pieczonego kurczaka, indyka, rodzynki, orzeszki ziemne, świeże mango, kiełki fasoli, lucerny etc. Z gotowych sosów polecam sos chilli o smaku czosnkowym

Follow my blog with bloglovin!

37 Odpowiedzi do “Z cyklu: Całkiem zdrowo. Spring rolls”

  1. Ale to kolorowo, zdrowo i z pewnością smakowicie wygląda!:) Nie jadłam jeszcze takiej kompozycji ale wygląda jak zawsze zachęcająco! Preferuję wersję mięsożerną:)
    Pozdrawiam ciepło!
    Monika

  2. było czy nie było, zawsze można coś zmienić, ulepszyć, pokombinować, na pewno nie jest nudno!:)

  3. Zosiu,
    Bardzo fajny przepis, właśnie wróciłam z Tajlandii, gdzie zajadałam się rollsami. Nie mogę doczekać się twojej książki, gdyż uwielbiam twoje przepisy. Gorące pozdrowienia z Lublina, i powodzenia w dalszym prowadzeniu rewelacyjnego bloga :)

  4. ja nie mogę się przekonać do papieru ryżowego, powstaje taki ekshibicjonizm spożywczy :P może mi się kiedyś odmieni… Zosiu, zdjęcia jak zwykle piękne!

  5. Ooooo coś nowego :) już to kiedyś robiłam z szynką według Twojego przepisu i bardzo mi smakowały teraz spróbuje czegoś nowego!!! Odwiedzam Zosiu Twój profil na istagramie czy przygotowujesz się do jakiś zawodów czy biegasz dla przyjemności?? :) pozdrawiam serdecznie!!! :):)

  6. Super, że odświeżyłaś, Zosiu ten przepis.
    Zrobię z przyjemnością:-) Dziękuję! Dobrze, że sajgonki
    nie muszą być smażone;-)
    A na zdjęciach Twoich cudownych: WIOSNA!!!
    I tak trzymać;-)
    Pozdrowienia z wietrznego południa PL,
    Marta:-)

  7. Nie wydaje mi się, aby hasło „całkiem zdrowo” było tutaj właściwe. O tej porze roku wszystkie te nowalijki zdrowe nie są. Nie silmy się na dania z produktów nieadekwatnych do okresów wegetacji i praw przyrody, tylko dlatego są kolorowe i tęsknimy za pełna wiosną i latem.

    • Ale tak patrząc na sprawę musiałybyśmy całą zimę do późnej wiosny jeść kapustę kiszoną, ogórki kiszone, marchewki i jabłka…. tak, tak uboga dieta na pewno byłaby zdrowa…

      • Do listy dodałabym jeszcze buraki i ziemniaki- świetnie się przechowują przez zimę.

        Wymienione produkty są raczej zdrowe i wskazane w naszym klimacie, a że trudno je atrakcyjnie „sprzedać” na talerzu, to już inna kwestia. Tak więc może byłoby zdrowo, ale pewnie nudno.

        • to jest prawda że było by nudno !!! odsyłam do wegańskich blogów: jadłonomia, new roots, wegan nerd, itp
          Jest zdrowo, smacznie, kolorowo, rozmaicie i niedrogo.

  8. Wygląda lekko i bardzo apetycznie. Ten sos i marynowany imbir do tego, musi być pyszne i już wiem, czym będziemy się często zajadać tej wiosny.
    Moc pozdrowień.

  9. Zosiu, gdzie kupiłaś taka super gruba deskę do krojenia? Jeśli przeczytasz moja wiadomość, to napisz proszę jak wyglada sprawa z utrzymaniem takiej drewnianej deski?
    Widna Fanka Bloga :-)

  10. Witaj Zosiu!
    Ciekawy przepis i godny uwagi…
    Dziś właśnie zajadam pulpeciki z soczewicy, fety i pietruszki. Pychotka! Wspaniale smakują na gorąco i na zimo. Nawet mój roczny synek zajada się nimi! Mam nadzieję, że mogę liczyć na więcej przepisów wegetariańskich?

    Pozdrawiam i gratuluję ciekawego, pełnego inspiracji i kolorowego bloga! Jeden z moich ulubionych!

    • Cieszę się bardzo, że zarówno Tobie jak i Twojemu synkowi smakowały:) Zapraszam zatem już w piątek na zmodyfikowaną wersję z kaszą gryczaną.

      Pozdrawiam gorąco,

      Zosia

  11. fajny pomysl, na pewno warty promocji w Polsce, tyle tylko Zosiu, ze spring rollsy to sa krokieciki smazone w glebokim tluszczu. to, co pokazujesz nazywa sie summer rolls :)

  12. Droga Zosiu, spring rolls chyba są smażone, a te, które zrobiłaś to summer rolls:)
    Niemniej jednak jest to bardzo smaczne danie, zwłaszcza z sosem (zdaje się) satay. Dobrze jest go przygotować samemu, jest to sos na bazie orzechów i mleka kokosowego pycha.
    W Gdyni jest przyjemne miejsce, Good Morning Vietnam-warto się tam przejść, a później odtworzyć smak w domu:)
    Pozdrowienia!

  13. Cześć,

    Chciałam zapytać się Ciebie Zosiu, czy znasz może przepis na muffinki czekoladowe/ kakaowe, żeby były wilgotne ? Pisałam już kiedyś, jednak jestem dobrej mysli, że tym razem dostanę odpowiedź od Ciebie.

    Serdecznie pozdrawiam w ten piękny dzisiejszy dzień , Kasia :)

  14. Zosiu jak zawsze perfekcyjne zdjęcia! Mam nadzieje, że kiedyś dojdę do takiej wprawy.

    Wpis nasycony kolorami, aż czuć nadchodzącą wiosnę :)

    Pozdrawiam serdecznie
    Ula.

  15. Zosiu, zrobiłam je! Jestem bardzo zadowolona, pyszne. Muszę przyznać, że parę lat temu kupiłam papier ryżowy do sajgonek, ale leżał, bo nie przepadam za jedzeniem smażonym w głębokim tłuszczu i w końcu wyrzuciłam papier, a o spring rollsach wtedy nie miałam pojęcia. Poszłam do sklepu z kuchniami świata i kupiłam te potrzebne składniki. Cieszę się, że dostałam małą buteleczkę oleju sezamowego, bo wszędzie są litrowe butle, a wyczytałam, że na nim się nie smaży, co prawda z chilli, ale z małym dozownikiem, z którego leci po kropelce. No i w domu była uczta, a spring rollsy okazały się niespodziewanie sycące, choć lekkie, może kwestia makaronu lub sosu. Zosiu, jesteś skarbem. No i oczywiście przepis pójdzie dalej, a za tydzień kupuję drugą porcję składników i wiozę do rodzinki. Mama, po spróbowaniu Twoich rogalików do herbaty powiedziała: tylko takie mi przywoź. I czekam na Twoją książkę, kiedykolwiek się ukaże.
    Pozdrawiam.

    • ojej!!! Nawet nie wiesz jak mi się miło zrobiło :-) Dziękuję Ci serdecznie za tak ciepłe słowa!

      Pozdrawiam goraco!

      Zosia

  16. Nice post. I learn something new and challenging on websites I stumbleupon every day. It’s always exciting to read through content from other authors and use a little something from other websites.

  17. Od jakiegoś czasu bardzo się w nich zasmakowałam. Szczególnie mi pasują te bez mięsa, staram się z niego zrezygnować. Doskonale pasują mi smaki z dodatkami pietruszki, marchwią, mogą być grzyby i też pasuje dobrze ugotowany ryż. Polecam też spróbować z dobrym pieczonym jabłkiem. Warto eksperymentować od siebie dodam nietypowe pomysły http://www.open-youweb.com/jak-zrobic-sajgonki/ choć na pewno nie wszystkie też przypadną do gusty, każdy ma inny smak. A ktoś dodawał do nich może owoce? W restauracji swego czasu widziałem z pieczonym czy smażonym bananem.

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.