Skip to main content

Sobotni obiad: Sznycle wiedeńskie z serem pleśniowym.

Skład:

4 sznycle cielęce z udźca

200 g mąki

2 jajka

200 g tartej bułki

świeżo zmielony pieprz

1 cytryny

4 plasterki sera typu Roquefort

sól

tłuszcz do smażenia

A oto jak to zrobić:

  1. Roztrzepane jajka, mąkę i bułkę tartą przygotowujemy na trzech osobnych talerzach. Sznycle delikatnie rozbijamy, nacinamy czubkiem noża w kilku miejscach i posypujemy solą i świeżo zmielonym pieprzem. Następnie obtaczamy mięso w mące, jajku i tartej bułce.

  2. Na dużej patelni rozgrzewamy tłuszcz i smażymy panierowane sznycle z obu stron. Gdy sznycle nabiorą złotobrązowego koloru, odsączamy tłuszcz za pomocą ręcznika papierowego. Sznycle podajemy z ćwiartkami cytryny i plastrem sera pleśniowego.   

Na dużej patelni rozgrzewamy tłuszcz i smażymy panierowane sznycle z obu stron.

Gdy sznycle nabiorą złotobrązowego koloru, odsączamy tłuszcz za pomocą ręcznika papierowego.

Sznycle podajemy z ćwiartkami cytryny i plastrem sera pleśniowego.   

\

44 Odpowiedzi do “Sobotni obiad: Sznycle wiedeńskie z serem pleśniowym.”

  1. Patrząc na te zdjęcia mam wrażenie ,że zapachniało:)).Sznycle wiedeńskie a na deser ciasto z białą czekoladą,które ostatnio nam przedstawiłaś.ps.bardzo ładne zdjęcia-brawo:)))

  2. jak smakowicie to wygląda!ser roquefort jest przepyszny, uwielbiam go w sałatkach :)

  3. Zosiu, kiedyś było więcej wegetariańskich potraw. Na początku kiedy odkryłam Twój blog i przeglądałam przepisy to miałam wrażenie, że nawet preferujesz kuchnię wegetariańską ;) szkoda, że teraz jest tego mniej, bo wypróbowałam większość Twoich wegetariańskich przepisów i wszystkie potrawy były pyszne. Mam nadzieję, że czasami wstawisz coś pysznego, ale bez mięsa ;]
    Pozdrawiam.

  4. pysznie się prezentuje ;) do tego pieczone ziemniaczki i sałatka:) Zosia jesteś inspiracją każdego dnia!!! Dziękuję w imieniu moim i mojego przyszłego męża ;)

  5. Zosiu! na początku przyszłam na Waszą stronę dla stylizacji modowych, ale zostałam tu dla Twoich postów :) codziennie sprawdzam bloga, czekając na nowe wpisy na makecookingeasier. Zachwycam się z każdym kolejnym, tak trzymaj!

    Pozdrowienia z Krakowa.

  6. Mam uprzedzenia co do sera pleśniowego i nigdy nie odważyłam się nawet go spróbować.
    Z góry założyłam, że go nie lubię.. Mam tak z wieloma potrawami :P

    rozumiem, że to musztarda?

  7. Zosienko, moze teraz jakies bardziej dietetyczne przepisy po tych ciezkich pysznosciach tyrolskich? :)

  8. Zosieńko ja miałabym taka prośbe o przepis i pomysły na jakąś zapiekankę mięsno-warzywną. Ciekawa jestem Twoicj inspiracji!:) pozdrawiam

  9. Droga Zosiu. Gwoli ścisłości: to nie jest sznycel wiedeński. NIGDY nie dodaje się do niego niczego, prócz cytryny. To prawem chroniony przepis, czyli zrobiłaś coś w stylu oscypka z bazylią (?). Owszem, nazwa sznycla jest używana i nadużywana, ale skoro tak wiele wiesz o kuchni, to zdaje się, że powinnaś unikać takich wpadek. Niemniej niejeden wiedeńczyk by Ci tego nie wybaczył. Polecam nazwę „sznycel po wiedeńsku”. Podoba mi się Twój blog. Pozdrawiam z Wiednia.

    • Gdyby Zosia napisała „sznycel wiedeński” w tytule to mogłabyś zwracać uwagę. Ale napisala sznycel wiedeński z serem. szyncel wiedenski jest? jest. tylko ze z dodatekim sera :) tak jak „hamburger z frytkami” – a hamburger nie z frytkami tylko np. z ziemniakami to nie hamburger? :) pozdrawiam

  10. odkryłam właśnie Twojego bloga i moje oczy się cieszą a serce skacze do góry ! czekam na Twoją książkę z niecierpliwością a przepisy… jejku nie mogę się doczekać gdy zacznę je próbować :) ! jak patrzę na nie mam ochotę rzucić wszystko i wziąć się za gotowanie .. podziwiam Cię i można napisać, że mamy swoją własną cudowną Nigellę, ogroomne gratulacje i będę częstym gościem na Twoim blogu :)

  11. Gratulacje!!! Jako wierna fanka tego bloga, ogromnie sie ciesze z „takiego rozwoju” spraw!
    Pozdrawiam!

  12. W ole mi wiadomo, to wielu specjalistów począwszy od lekarzy do dietetyków wręcz zabrania spozywania wszelkich serów pleśniowych w czasie ciązy. To wydaje się dość logiczne.
    Pozdrawiam

  13. polecam ksiazke „What to Expect When You’re Expecting” autorstwa Heidi Murkoff i Sharon Mazel. wydaje mi sie ze z angielskim nie masz problemu wiec pozostaje mi tylko zyczyc Ci milej lektury.

    ja sama jestem w 28 tygodniu ciazy i wlosy mi na glowie staja jak patrze na twoje przepisy dla oczekujacych kobiet. nie zrozum mnie zle, kucharka moze i jestes swietna, ale kompletnie nie sa ci znane produkty nie wskazane w czasie ciazy. pozostaje mi jednak zyczyc wszystkiego naj tobie i malenstwu.

    • Dziękuję za komentarz… dzisiaj dopiero pierwszy był przepis dla kobiet w ciąży i wszystkie te produkty są wręcz wskazane dla przyszłych Mam :)

  14. Gratuluję przyszłej Mamie :) Uważaj jednak na sery z niepasteryzowanego mleka (podobnie jak na surowe mięso, także ryb, czyli np. sushi), zawierają one bakterie, które dla dorosłych twardzieli są niegroźne, ale małym fasolkom mogą zaszkodzić.
    pozdrawiam

  15. Wszystkiego Najlepszego Przyszła Mamusiu:-) Bardzo podoba mi się Twój blog, ciesze się że jest ktoś kto potrafi zainspirować miliony kobiet w kuchni!:-) Pozdrawiam i Dbaj o swojego Małego Skarba!

  16. Zosiu, gratuluję, zazdroszczę i życzę wszystkiego najsłodszego:) mam pytanko odnośnie książki kucharskiej, kiedy będzie można ją zakupić?

  17. sery plesniowe z NIEPASTERYZOWANEGO MLEKA….kobiety douczcie sie a pozniej poiczajcie innych ,cos Wam dzwoni ale nie wiecie gdzie i coś usłyszałyście i jak mantre dalej podajecie
    sery pleśniowe w wiekszosci dostepne w naszych sklepach sa z mleka pasteryzowanego wiec nie ma przeszkod zeby je spozywac
    musialam bo juz nie moge czytac tych komentarzy
    i druga sprawa DZIECKO nie fasolka!!! co to jest?szkodzenie fasolce?jak ja za dlugo czy krotko pogotujesz to jej zaszkodzisz a nie jedzac ser

    Tobie Zosiu ,szczesliwego rozwiazania i ciesz się z okresu ciąży najpiękniejszego w życiu kobiety
    Pozdrawiam Jola

  18. Witam

    Już nie pamiętam jak trafiłem na tą stronę, ale było wtedy zdecydowanie za wcześnie, aby poza uchyleniem powiek otworzyć głowę. Zadziałała podświadomość. Zacząłem szukać sposobu na jedzonko, aby zaskoczyć pewną miłą dziewczynę, dlatego chciałem sprawdzić co proponują Panie na swoich internetowych zakątkach.
    Fajne zdjęcia zachęciły mnie do myszkowania po kolejnych propozycjach.
    I tak od ponad 3 godzin przeglądam ten serwis to korzystając z wolnego czasu zrobię coś dobrego.
    A teraz pora na zakupy, może już Warszawa wybudziła się ze snu:)

    Pozdrawiam serdecznie Panią Zosię,

    Szym

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.