Pieczony indyk to idealna alternatywa dla wszystkich wędlin, których unikam jak ognia. Odkąd zaczęłam zwracać uwagę na ilość mięsa zawartego np. w szynce z pieca, to okazało się że w większości wynosi ono jedynie 65 procent, resztę stanowią substancje wypełniające i stabilizujące (azotanowa solanka, żelatyna, białko sojowe) zastępujące wędzenie i konserwanty. Na liście mogą się także znaleźć jajka lub mąka ziemniaczana … a o pozostałych składnikach, chyba już lepiej nie wspominać. Zatem tym wszystkim, którzy wolą mieć wpływ na to co jedzą polecam dzisiejszy przepis. Wystarczy, że umieścicie w brytfance mięso z dodatkami i ulubionymi przyprawami (rozmarym, tymianek, majeranek, liścia laurowe). Z indykiem idealnie komponują się również gruszki, śliwki, mirabelki lub po prostu pokrojona włoszczyzna. Tak upieczone mięso nadaje się na zimno do pieczywa lub może stanowić główne danie.
Skład:
ok. 1kg filetu z piersi indyka
3-4 jabłka
2-2 gałązki świeżego tymianku cytrynowego (może być zwykły)
2 łyżki gęstego octu balsamicznego
ok. 1/2 szklanki wody
pieprz ziołowy
sól morska (na zdjęciu: sól morska z kawałkami suszonych pomidorów)
2-3 łyżki oliwy z oliwek
A oto jak to zrobić:
1. Piekarnik rozgrzewamy do 200 stopni C. Pierś z indyka dokładnie oczyszczamy. Nacieramy solą, pieprzem i umieszczamy w żaroodpornym naczyniu / brytfance. Mięso nacinamy i umieszczamy w nacięciach gałązki tymianku. Dodajemy ćwiartki jabłek i skrapiamy mięso oliwą z oliwek i octem balsamicznym. Dno brytfanki zalewamy wodą.
2. Brytfankę z mięsem umieszczamy w rozgrzanym piekarniku i zmniejszamy temperaturę do 180 stopni C (jeżeli nie mamy przykrywki do brytfanki, to skorzystajmy z folii aluminiowej). Czas pieczenia zależy od wagi mięsa – na każdy kilogram liczę ok. 40 minut. W trakcie pieczenia polewam mięso co pół godziny płynem gromadzącym się na dnie brytfanki (jeżeli używamy folię, to na 10 minut przed wyjęciem zdejmijmy ją). Tak upieczone mięso możemy podawać na ciepło z kaszą gryczaną / kaszą kus-kus / podsmażonymi ziemniakami lub na zimno do pieczywa z konfiturą z żurawin.
Zapraszam również na przepisy na Instagramie MCE (tutaj kliknij)
Droga Zosiu, brawo, że propagujesz zdrowe, domowe wędliny!!! Dla mnie są one od dawna zlternatywą dla tych sklepowych, no może z wyjątkiem surowodojrzewających np. Serrano czy prosciutto.
CUDNE zdjęcia u Zosi CUDNY;-)
Pozdrawiam ciepło,
Marta;-)
Idealny przepis na rodzinny, jesienny obiad :))))
dzisiaj zrobię :)
Zosiu!
Bardzo serdecznie dziękuję Ci za ten przepis. Ja również stronię od kupnych wędlin także dzisiejszy post, jak właściwie każdy, jest idealny! :) I jak zawsze piękne zdjęcia, jestem wielką fanką Twojego bloga i Twojej estetyki!
Życzę Ci dobrego dnia!
Z ciepłymi pozdrowieniami,
Kinga
Też nie jem kupnych wędlin.Co prawda swoje mięsa piekę tylko na święta, ale chyba trzeba będzie to zmienić…
Zapraszam do siebie na dietetyczny deser :) Limonkową panna cottę z sosem malinowym
http://www.pani-mucha.pl
Super wygląda, na pewno wypróbuję, bo też jestem przerażona tym co oferują nam sklepy jesli chodzi o wędliny – więcej tam chemii niż mięsa… Dodaję przepis do ulubionych i niedługo go wypróbuję!
Witam, przez jakiś czas muszę mieć dietę…zdrowotną. wszystko gotowane… i do tego nie wszystko mogę jeść. Ale uwielbiam tu wchodzić i jeść oczami :) dziękuje za zaspokojenie zmysłów. Pozdrawiam serdecznie :)
Świetny post, (w ogóle świetny blog ;) ), rzeczywiście jakość wędlin w sklepach pozostawia wiele do zyczenia. Na pewno przepis wypróbuje :). Moze taki nowy cykl -„wędliny domowe” :).
Pozdrawiam serdeczenie
Mniam, ale pyszności <3 Musi genialnie smakować :D
http://wenus-lifestyle.pl/2014/08/jak-sie-ubrac-na-slub-wesele-sukienka-dla-swiadkowej-druhny/
Oj wygląda przepysznie. Bardzo mnie dziwi, że pod przepisami Zosi jest tak mało komentarzy. To jeden z najlepszych blogów kulinarnych. Z rewelacyjnymi przepisami i zdjęciami.
Zrobiłam, wyszedł genialny! Dziękuję za przepis, zresztą nie pierwszy z którego skorzystałam. Pozdrawiam i życzę kolejnych owocnych postów.
Ale się cieszę że się udał! Dziękuję serdecznie za wiadomość i wypróbowanie przepisu!
Pozdrawiam gorąco,
Zosia
Zosiu, jakiego octu balsamicznego używasz?
Pani Zosiu,
http://instagram.com/p/n41OnFjDyv/?modal=true
skąd ta piękna torebka??
Zosieńko u mnie w domu zazwyczaj robi się szynkę gotowana zazwyczaj wieprzowa i dziekuje za alternatywę ;) gotowana tez dobra ale czasem jest sucha.Dlatego z wielka przyjemnością skorzystam z kolejnego przepisu zaczerpniętego z Twojego bloga ;) pozdrawiam goraco !!!! :)
Cieszę się bardzo i również pozdrawiam gorąco!
Zosia
Czy pierś z kurczaka również możemy przygotować w ten sposób ?
Pozdrawiam :)
Chętnie robię takie domowe wędliny, zdrowsze i smaczniejsze. Ale mam też sprawdzoną małą wędzarnię, gdzie wędlina jest jak domowa :)
Zosiu, jakiego obiektywu uzywasz? Pierwsze zdjęcie jest ekstra :)
A przepis chętnie sprawdzę w weekend.
Najważniejsze, że są jabłka :)
Wędliny sklepowe straszą swoim składem, nie kupuję już od dawna. Wolę zrobić coś sama i wiem co jest w środku.
Akurat zastanawiałam się jak przyrządzić indyka, wchodzę na bloga a tu ten przepis! Wyszedł pyszny! Będę go polecać:)
Zosiu Twój przepis na Onecie z grilowanym indykiem:)
Szkoda, że w tych komentarzach tyle zawiści:(
Ja i tak Cię uwielbiam:)
Pozdrawiam,
Monika
fantastyczne zdjęcia, aż czuć pieczone jabłka i tymianek ! a przepis na pewno wykorzystam. Od roku robię swoje wędliny na kanapki bez porównania z tymi sklepowymi. Wiem co jem! Wykorzystuje szynkowar i osłonki barierowe. Pozdrawiam, i PROSZĘ o więcej przepisów.
Kiedyś jak pytałam o skład wędlin to dziwnie na mnie patrzyli albo szukali w koszach opakowań ze składem :D teraz coraz częściej skład jest wprowadzony do systemu, który warzy wędliny na dziale z mięsem :) na pytanie ” ile jest mięsa w mięsie” już się nie krzywią :D brakuje mi tylko wędzarni w bloku ;p
Zosiu,bardzo cie prosze o odpowiedz skad dokladnie sa twoje bialo czarne plytki z kuchni??sa cudne,dokladnie takich szukam i jesli pamietasz jaka jest ich cena
Ja mam właścicwie pytanie dotyczące wystroju Pani kuchni.Bardzo mi się podoba ta stylistyka. Czy blaty są drewniane, a jeśli tak to jak wygląda ich użytkowanie, przy intensywnym korzystaniu z kuchni. Czy poleca je Pani, pytam bo sama jestem w trakcie urządzania domu i myślę o drewnianym blacie. Z góry dziękuję za odpowiedź.
Droga Zosiu, troszkę nie na temat tego dania, ale chciałam powiedzieć, że przepisy z Twojego bloga tak bardzo zapadają w pamięć, że wczoraj zrobiłam wypatrzone u Ciebie ponad rok temu ciasto pomarańczowe (ulubiony torcik Twojej mamy). Przepis trochę zmieniłam, ale bardzo Ci dziękuję za inspirację i pozdrawiam!
Ania
(http://interesowania.blogspot.fr/2014/08/bezcukrowe-ciasto-pomaranczowe.html – zdjęcia na pewno nie tak cudowne jak u Ciebie, ale może za kilka lat będzie lepiej ;) )
Cudo! Dziękuję serdecznie za wiadomość!!!!! Ale mi miło!
Witam
Dziękuje Ci za ten przepis. Od razu mu uległam i musiałam przygotować tę pieczeń. Urzekł mnie prostotą wykonania i składników. Moja rodzinka już skosztowała i wszyscy mówią „to jest boskie”. Ja wprowadziłam dwie modyfikacje, niestety nie miałam octu balsamicznego, więc dodałam sos sojowo-grzybowy. Ponad to mamy w ogrodzie nadmiar pomidorów koktajlowych, więc razem z jabłkami komponują się bardzo smacznie:-). Dotąd robiłam takie pieczenie z mięsa wieprzowego, ale pierś z indyka piecze się znacznie szybciej. Generalnie przepis znakomity.
Ps. Proszę napisz jakiego octu balsamicznego najczęściej używasz i do czego.
Zosiu czy mogłabyś mi napisać gdzie kupiłaś mlecznik, który był w poście „Domowa mrożona kawa” na http://www.makelifeeasier.pl/gotowanie/domowa-mrozona-kawa? Z góry dziękuję i pozdrawiam!
Hej! Mam pytanie a zarazem prośbę :-) Czy od czasu do czasu mogłabyś zamieszczać przepisy na domowe odpowiedniki kupowanego jedzenia (tak jak ten przepis powyżej)? Z góry bardzo dziękuję!
Pozdrawiam ;-)
Zosiu,
tak się składa, że pod koniec września również wybieram się do Berlina.
Czy zaprezentujesz nam relację z podróży, np. co warto zobaczyć, gdzie warto zjeść coś pysznego?
Pozdrawiam,
Ewelina
przepis genialny w swojej prostocie i równie smaczny! :)
Niestety mi nie smakowało. Po 30 minutach indyk w ogole nie upieczony,nawet woda nie wrzała, podkręciłam więc temp. według przepisu zostało 10 min. pieczenia. Wtedy jablka zaczęły się pienić, rozgotowały się na dżem. Indyk wyszedł gumowaty, miałam problem z 3 letnią córką, bo żuła jeden kawałek 10 min :(
Witam,
Bardzo lubię do Ciebie zaglądać i korzystać z Twoich przepisów. Mam tylko taką małą sugestię, aby w wersji do druku nie było tyle zdjęć :) są piękne, to fakt!!! Może dało by się coś z tym zrobić?? :)
Serdecznie pozdrawiam
Ania
Zosiu! Wczoraj na obiad byl u mnie indyk z Twojego przepisu i zniknal z talerzy w oka mgnieniu:) Musze przyznac, ze zebralam kilka komplementow – dziekuje za super przepis!
Zosiu indyk jest przepyszny! Bardzo dziękuję, za taki prozdrowotny przepis, ja również nie znoszę kupować sklepowych wędlin :)
Wędliny i mięsiwo przestałam dawno kupować bo raz – coraz bardziej martwi mnie los współczesnych zwierząt, a dwa- własnie wspomniana chemia. Jak już się skuszę to albo własnie na pieczonego indyka lub karczek, albo na wędliny kupowane tu http://freedelikatesy.pl/wedliny.html – są pyszne i naturalne, ale to raz na jakiś czas, od święta :)
Pingback:INDOOR ACTIVITIES, CZYLI INDYK W JABŁKACH |