Skip to main content

Na ratunek Mamom: pieczony indyk z szałwią, jabłkami i sekretnym składnikiem

*   *   *

Inicjując ten cykl przepisów nie spodziewałam się tak dużego zainteresowania. Zauważyłam, że łatwość odtworzenia i krótka lista produktów ma tutaj kluczowe znaczenie. Idąc tym tropem, chciałabym podzielić się z Wami moim pomysłem na aromatyczne mięso, które może być daniem głównym (z ulubionymi dodatkami), stanowić jako dodatek do mieszanki sałat lub pieczywa. Wychodzę z założenia, że domowa pieczeń jest sama w sobie pożywnym daniem. Dodatek szałwii sprawia, że mięso indyka staje się mniej pospolite i nie przypomina, tak powszechnego kurczaka. Na czym polega sekret dobrego indyka? Na pół godziny przed końcem pieczenia dodajemy masło. Z doświadczenia wiem, że tak przygotowane mięso, najlepiej smakuje nawet dwa dni po upieczeniu.

Skład:

ok. 1,5 kg piersi z indyka

marynata: 2-3 łyżki suszonej szałwii + 1 łyżka musztardy + 4 łyżki oliwy z oliwek + 2 łyżki octu balsamicznego

4 jabłka

3-4 łyżki masła

ok. 1/4 szklanki wody

sól morska świeżo zmielony pieprz

A oto jak to zrobić:

  1. Umytą i osuszoną pierś z indyka umieszczamy w naczyniu żaroodpornym i nacieramy solą morską, szałwią oraz pieprzem. Polewamy wymieszaną oliwą z musztardą i octem balsamicznym. Umieszczamy naczynie na noc w chłodnym miejscu / lodówce.
  2. Na drugi dzień mięso obkładamy ćwiartkami jabłek i dolewamy wodę. Pieczemy pod przykryciem w rozgrzanym piekarniku w 200 stopniach C przez 30 minut a następnie zmniejszamy do 180 stopni C przez 1-1,5 godziny.

Wskazówka: najlepiej mięso kroić dopiero po ostudzeniu i podgrzać ponownie przed podaniem.

Na czym polega sekret dobrego indyka? Na pół godziny przed końcem pieczenia dodajemy masło.

* * *

Zdaję sobie sprawę, że nawet najprostsze przepisy przy kilkutygodniowym dziecku mogą stanowić wyzwanie. Jeżeli nie mamy do pomocy drugiej osoby, to zbawieniem okazują się chusty lub nosidełka. Przy pierwszym dziecku nie korzystałam z żadnego wymienionego rozwiązania. Z perspektywy czasu, trochę żałuję, bo byłoby mi zdecydowanie łatwiej pogodzić swoje obowiązki i nową rolę mamy. Do chusty przekonywałam się powoli i jak każda troskliwa mama miałam wiele wątpliwości (Czy jest mu dobrze? Czy nie wypadnie? Od jakiego tygodnia dziecka mogę jej używać? Jak długo może przebywać w chuście?). Do codziennych, domowych spraw doskonałym rozwiązaniem stała się chusta, wykonana z naturalnej, miękkiej tkaniny od Baba Wrap. Len poddawany jest zmiękczeniu, dzięki któremu jest miły w dotyku i łatwo się układa. To, co dla mnie jest również istotne to właściwości termoregulacyjne – czyli, przy moim trybie pracy, skóra dziecka nie poci się i nie jest mu za gorąco. Obserwuję, że zdania są podzielone na temat funkcjonalności obydwu rozwiązań. Ciekawa jestem, jaka jest Wasza opinia i czy również korzystaliście z takich pomocy?

28 Odpowiedzi do “Na ratunek Mamom: pieczony indyk z szałwią, jabłkami i sekretnym składnikiem”

  1. No i przepadałam 🙈 bardzo często robię indyka z Twoich przepisów, mój synek uwielbia, nie omieszkam wypróbować i tej wersji🤗 a w sprawie nosidełek, nie korzystałam z żadnej opcji🙃 nie pasowało mi noszenie dzieciaczków z przodu ani na plecach🤷‍♀️ Nie mam jednak nic przeciwko, uważam, ze każdy powinien wybrać to, co lubi👏 Bardzo piękne zdjęcia z synkiem w Wenecji, wzruszające 🥰 mój synek za chwile skończy 11 lat, tęsknię za czasem, kiedy był tak malutki😢

    • Aaa 11 lat! Za szybko czas leci, dlatego tak bardzo roztkliwiam się nad każdym naszym wspólnym dniem😅🤪🥰

    • ech, bardzo mi żal tego upływającego czasu, ile bym ich nie tuliła, to cały czas mam wrażenie, że za mało, że chcę jeszcze więcej. moja młodsza ma juro 6 lat… pozostał mi pies, który wprawdzie najstarszy, bo 12 lat;-), ale wygląda i zachowuje się cały czas jak szczeniak;-D

  2. Pieczenie to zupełnie nie nasza bajka, Mąż jakoś nie pała miłością do mięs przyrządzanych w ten sposób.
    Co do takich „wspomagaczy”, przy obydwu Córkach korzystaliśmy z chusto-nosidełka Chicco od ok 3 miesiąca (chwilę po USG bioder). Natomiast zdecydowanie wolę samodzielne poruszanie się po domu 😅

    Życzymy spokojnego popołudnia z ponurego Krakowa

  3. Oooooo ! Napewno przepis wypróbuje bo dość często kupuje indyka a zawsze kończy się na tradycyjnym smażeniu w panierce :-) ja z kolei 2,5 roku temu tez kupiłam bardzo podobną lnianą chustę (jeszcze będąc w ciąży) ale założyłam ją tylko raz i to raczej z czystej ciekawości. Mój synek okazal się takim śpiochem, że nie musiałam z niej w ogóle korzystać :-) uściski dla Ciebie Zosiu i całej rodzinki z południowej Polski :*

  4. Zosieńko nie mogę nazachwycać się Twoimi zdjęciami z Waszej wyprawy! Moje marzenie❤️🇮🇹

  5. Zdecydowanie bardziej wolę mięso pieczone, niż smażone :) Genialny przepis, nie wpadłbym na dodanie szałwii – a przecież może ona nadać takiego charakteru daniu :) U nas przy dwójce dzieci chusty sprawdziły się bardzo dobrze, nawet ja, jako tata miałem okazję być ochustowany :)

    • Tak, szałwia wspaniale pasuje do mięsa! Dzięki za wiadomość i cieszę się, że grono męskie też tu zagląda!

  6. Moja corcia ma 13 miesięcy ale jak miała 9 to kupiłam nosidło Tula i bardzo ja usypiało. Będąc nad morzem mogła byc wyspana, a w nosidle patrząc na fale usypiała zawsze

  7. Zosiu, przepis jak zwykle wygląda smakowicie😀 moja córeczka okazała się być bardzo „przylepionym” dzieciątkiem. Chusta była dla nas zbawieniem. Jedyną rzeczą, która działała przy kolkach. Ale dzięki niej Agata mając 2,5 miesiąca zdobywała pierwsze górskie szczyty w Karkonoszach, czy tatrzańskie polany. A na co dzień dawała wolne ręce, żeby zrobić pranie, czy pójść na zakupy. No i ta bliskość…. Teraz ma 19 miesięcy i w chuście noszę ją już bardzo rzadko, bo to słodki, ale jednak ciężar 😉
    Pozdrawiam serdecznie!

  8. Moja Trzecia lubi spać na plecach – opanowałam dopiero przy niej wiązanie „plecaka”, starsze dzieci były zbyt „uciekające”. Niesamowicie wygodna pozycja, bardzo polecam.
    Z chust mam prawie wszystkie polskiej firmy Lenny Lamb. Tylko kółkową nie wiem skąd.

  9. Zrobiłam na sobotni obiad. Mięsko wyszło pyszne i soczyste.
    To co zostało, zjadamy teraz jako wędlinę na kanapki.
    Na pewno zagości na stałe w naszym menu.
    Pozdrawiam

  10. Ten przepis to rarytas dla podniebienia : mięso jest kruche, soczyste, aromatyczne. A możliwość przygotowania w przeddzień zwiększa jego notowania ;) Polecam jedynie dodać więcej wody, żeby wytworzył się sos.
    Zosiu ! Więcej takich smacznych i łatwych w przygotowaniu obiadowych przepisów !!!

    • Joanno bardzo się cieszę, że przepis się spodobał! Myślę zatem nad kolejnymi przepisami :)

  11. Wyprobuje przepis na pewno choc przyznam że indyk zazwyczaj wychodzi mi bardzo suchy. Jeśli ten będzie so czysty masz u mnie złoty medal 🤩😍

  12. Wykorzystałam przepis, doskonały. Wyborne, soczyste mięso. Pierwszy raz nie obsmażałam go przed pieczeniem i nie wpłynęło to zupełnie na jakość pieczeni.
    Chętnie poznałabym jakiś przepis na dziczyznę, np. sarninę. To takie delikatne i zdrowe mięso.

  13. Czesc, Zosiu! Nie jestem mama, ale uwielbiam ten cykl. Przepisy na indyka i orzechowe pesto wykorzystalam juz kilka razy i na pewno bede jeszcze do nich wracac. Dziekuje, pozdrawiam i czekam na kolejne smakowitosci :)

    • Aniu kochana, bardzo Ci dziękuję i cieszę się, że przepisy się przydają :)

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.