* * *
Jak sobie postanowiłam, tak zrobiłam. W wolnym zawodzie, jeżeli już raz sobie coś obiecasz, to warto być konsekwentną i dopełnić plan. Inaczej bieżąca codzienność odsunie Ci myśl i po chwili już sama o niej zapomnisz. Są takie dania – proste połączenia, które idealnie działają na moją wyobraźnię. Duszone grzyby, masło, tarty parmezan, garść świeżych ziół z ugotowaną polentą. Gdzieś zasłyszane, wychodzą jednak na światło dzienne dopiero po podróży. W schronisku La Crusc już chwilę po podaniu tejże potrawy obiecałam sobie, że ugotuję ją w mojej orłowskiej kuchni. Dzisiejsza polenta wygląda, delikatnie mówiąc, niepozornie. Ale wystarczy zanurzyć w niej widelec, poczekać aż masło wchłonie się w gorącą powierzchnie ugotowanej polenty, a parmezan ją całą oblepi i po chwili zapytasz samą siebie, dlaczego rzadko tak jesz (oczywiście odpowiedź doskonale jest znana – tysiące kalorii łatwiej umyka na stoku narciarskim, ale od czasu do czasu kojące potrawy działają zbawiennie :)).
Skład:
800 ml wody
150 g polenty (czyli kaszki kukurydzianej)
ok. 150-200 g pieczarek + garść suszonych grzybów (najlepiej prawdziwki)
4 szalotki lub czerwona cebula
sól morska i świeżo zmielony pieprz ziołowy
1-2 gałązki tymianku lub oregano
2-3 łyżki masła*
świeżo tarty parmezan
* porcje masła może zwiększyć – na etapie końcowym gotowania polenty, można dodać 2 łyżki i wymieszać z solą i pieprzem. Polecam również dodać przed samym podaniem, na wierzchu dania.
Ao to jak to zrobić:
- Suszone grzyby siekamy na drobne kawałki i łączymy z kaszką kukurydzianą czyt. polentą. Odmierzoną ilość wody zagotowujemy i wsypujemy wymieszaną kaszkę. Gotujemy na małym ogniu, najlepiej stale mieszając, aż polenta zgęstnieje. Pod koniec gotowania można dodać 2-3 łyżki masła oraz dużą garść tartego parmezanu (zazwyczaj ścieram ser Parmigiano Reggiano lub ewentualnie Grana Padano, czy też owczy Pecorino Romano). Na samym końcu doprawiamy świeżo zmielonym pieprzem ziołowym i sola morską.
- Na patelni z masłem podsmażamy gałązki tymianku (zioła mogą być suszone), posiekaną szalotkę i pieczarki. Gdy grzyby dojdą do siebie doprawiamy solą i świeżo zmielonym pieprzem.
- Ugotowaną polentę nakładamy do półmiska, dodajemy porcje podsmażonych grzybów i garść świeżo startego parmezanu. Tak przygotowana polenta najlepiej smakuje na gorąco.
piekarnik – Lacanche | patelnia de Buyer – sklep internetowy TG HOME
[współpraca]
Super! Będę działać, nigdy nie jadłam polenty.
🤍🤍🤍trzymam kciuki! Pamiętaj o maśle i świeżo zmielonym pieprzu ziołowym!
Ja też nie. Nawet nie wiedziałam, co to jest. 🤭Chętnie spróbuję.
Doskonałe połączenie, Zosiu. Koniecznie muszę wypróbować. To też moje ulubione smaki;-) Choć polenty nigdy nie robiłam, to uwielbiam.
Pozdrawiam cieplutko z południa PL,
Marta:-)
Marto, dzięki za wieści i Twój czasu tu 😇 Myślę, że może Ci się spodobać. Dobrego wieczoru✨🤍
czy grzyby już doszły do siebie?
Są w dobrej formie😎😂
Interesujący przepis, warty wypróbowania 🙂 Zosiu czekam z niecierpliwością na comiesięczny DFD 😉 Pozdrawiam ciepło 💐
Zosiu, czy mogłabyś napisać skąd pochodzi ten piękny sweter? Dziękuje!
HM premium😉
Polenta, sì!
Si, si! 😇👋🤍
Zawsze, jak słyszałam „polenta” od razu kojarzyłam „mamałyga”, że jakaś breja bez smaku, ewentualnie coś na słodko z miodem. Nie, nie dla mnie. Aż w tym roku do fritto misto na wyspie Lido podano mi polentę. Wytrawną rzecz jasna, OOO, to było genialne. Kiedy pokazałaś na IG stories pytanie o polentę, czekałam na przepis. Zdecydowanie zrobię, chociaż postaram się powtórzyć formę prostokąta polanego sosem, który proponujesz. Mniam :)
Pani Zosiu.
Bardzo lubię Pani styl. Gdyby miałaby Pani wybrać jeden najfajniejszy, absolutnie ulubiony, ciepły sweter tego sezonu, to który? P.S. Czy białe spodnie to Massimo Dutti?
Kaszkę kukurydzianą jadłam dotychczas tylko na słodko, ciekawa i warta spróbowania wersja!
Super, to klasyczne danie najbardziej smakuje z kurkami, w które górskie lasy obfitują!
Jeśli mogę wyrazić swoją opinię, to niestety tym razem nie jestem zachwycona jeśli chodzi o dobór ścieżki dźwiękowej do prezentacji potrawy na Ig…dobór wrażeń wizualnych, mających przybliżyć atmosferę i tradycje włoskich Dolomitów, także na podstawie wcześniejszych relacji zdjęciowych i ścieżka dźwiękowa nie mają że sobą wiele wspólnego, to nie ten włoski region, nie ta tradycja kulinarna, nawet język/dialekt nie ten…to tylko taka uwaga, żeby unikać powierzchowności i stereotypizacji, szczególnie traktując kwestię włoskiej kuchni regionalnej, reszta bez zarzutów!
Pozdrowienia,
L.
Zosiu, tu parli italiano, vero?
Uwielbiam zapach duszonych grzybów ;) Musze wypróbować to połączenie
Aniu, polecam🤍🤍👋