Skip to main content

Danie jednogarnkowe z wołowiną, pieczoną marchewką, selerem, pomidorami, czosnkiem, cebulą, papryką z ziołami i soczewicą

Za oknem aura listopadowa. Resztki żółtych liści na gołych gałązkach, otulone przed mrozem róże, zebrane orzechy i ostatni raz w tym roku ścięta trawa. Tak wyglądał mój wczorajszy wolny dzień, cały spędzony na dworze. Miło zatem było zmarzniętym wpaść do kuchni po garnuszek czegoś ciepłego. W takie dni nie ma nic lepszego jak aromatyczna (długo gotowana) potrawa, której smak nadają zioła i pieczone warzywa korzeniowe.

Skład:

ok. 60 – 80 dag wołowiny

1 pęczek włoszczyzny (2-3 marchewki, 1 seler korzeniowy, 1 por, 1 gałązka świeżej pietruszki)

1 czerwona cebula

1 czerwona papryka

2-3 gałązki świeżego tymianku

1 puszka ugotowanej soczewicy (najlepiej na parze)

1 łyżka suszonej pietruszki

1 łyżka mielonego chili

2-3 liście laurowe

2-3 łyżki oliwy z oliwek (najlepiej pikantnej)

4 duże pomiodory

5 ząbków czosnku

4 ziarna ziela angielskiego

5-6 ziaren czarnego pieprzu

sól morska

do podania: kromki chleba na zakwasie + posiekana pietruszka

A oto jak to zrobić:

1. Mięso dokładnie myjemy i umieszczamy w dużej brytfance. Dodajemy umyte i obrane warzywa (marchewkę, selera i por w całości, połówki pomidorów i cebuli, kawałki papryki). Dorzucamy wszystkie przyprawy (oprócz chili), skrapiamy pikantną oliwą i dodajemy 1/2 szklanki wody. Brytfankę przykrywamy i umieszczamy w rozgrzanym piekarniku do 180 stopni C. Pieczemy przez 2 godziny (w trakcie pieczenia, warto mięso polewać powstałym sosem). Brytfankę ostrożnie wyjmujemy z piekarnika, czekamy aż trochę ostygnie i przekładamy jej zawartość do żeliwnego garnka dodając soczewicę. Doprawiamy solą i mielonym chili. Gotujemy na wolnym ogniu przez 1,5 godziny, aż mięso będzie kruche. 

2. Tak przygotowane danie najlepiej smakuje z chlebem z masłem i garścią pietruszki. 

Zapraszam również na mój profil na Instagramie

78 Odpowiedzi do “Danie jednogarnkowe z wołowiną, pieczoną marchewką, selerem, pomidorami, czosnkiem, cebulą, papryką z ziołami i soczewicą”

  1. uwielbiam dania jednogarnkowe! :) to wyglada moze trooche mniej apetycznie niż inne tego rodzaju, ale napewno wypróbuje bo podobaja mi sie skladniki!:) pozdrawiam!

    • To prawda… swoim wyglądem nie zachęca, ale to przez całkiem spory czas pieczenia i gotowania :-) Warto spróbować :)

      • ale ja zrobie jednak tradycyjnie w garnku i nie w piekarniku;) aa i pokroje warzywa jednak na mniejsze kawałki:) dzieki za inspiracje:)

  2. Jakoś tak świątecznie się zrobiło. Zosiu zdjęcia rewelacja… jakoś w zupełnie innym nastroju. Miłe zaskoczenie.

  3. robie! a zamiast soczewicy dam kaszę gryczaną. Dzięki Zosiu za podsunięcie pomysłu :-)

  4. Dzięki za świetny przepis! Dania jednogarnkowe są genialnym rozwiązaniem, a dla jeszcze lepszego smaku warto użyć żeliwnego naczynia. Dodatkowym plusem jest możliwość zrobienia takiego dania dzień wczesniej

  5. Pysznie :) Przypomina mi gulasz, specjalność mojego narzeczonego. Zosiu bardzo mi się podoba pierwsze zdjęcie – ma taki niepowtarzalny, piękny klimat :)

  6. uwielbiam dania jednogarnkowe… choć wygląd na ogół mają koszmarny ;) ale na ogół te przenikające się smaki rekompensują wszystko ;)) i pewnie tak jest tym razem ;)) i odgrzewane 158 razy smakują równie dobrze ;))
    Zosiu, a jakiego mięsa wołowego użyłaś, :)) bo mi z nią jakoś nie po drodze i wstyd się przyznać, ale nie znam się na niej za bardzo ;))
    pozdrawiam serdecznie
    Ania
    i jeśli nic nie stanie na przeszkodzie (mi oczywiście) to już się cieszę na Twoje spotkanie autorskie w Warszawie ;))

    • Droga Aniu, to ja się cieszę się, że będę mogła Cię poznać :-) Co do przepisu, to jeżeli nie za bardzo lubisz mięso wołowe, to polecam zastąpić cielęciną (wtedy skracamy jedynie czas gotowania do 1 godziny). Pozdrawiam ciepło i do zobaczenia! Zosia

  7. Świetny pomysł na jesienny Eintopf! Do podobnych dań dodaję jeszcze np. suszone śliwki lub morele, fajnie podkręcają smak;-)
    Pozdrawiam ciepło,
    Marta:-)

  8. Zosiu, twoje zdjecia to juz mistrzostwo samo w sobie!!!! Po tych pierwszych az mi dech zaparlo :-) :-) :-) gratuluje takiej perfekcji, pozdrawiam!

  9. Zosiu,cudny przepis! Zastanawiam się, czy mogłabym zrobić w ten sposób dziczyznę, tzn. szynkę lub schab z młodego dzika? Dostałam takie mięsko, ale nie mam pomysłu, co z nim zrobić. Może coś podpowiesz? Masz genialny smak, najwięcej potraw, jakie zrobiłam, ma źródło w Twoim blogu, bo chyba mamy identyczne smaki… :)

    • Nie jestem pewna czy schab tak długo pieczony będzie zjadliwy. Jest w internecie mnóstwo przepisów na dziczyznę, warto poczytać różne i znaleźć ten, który najbardziej pasuje do tego, co lubisz.

  10. Zosiu mam prośbę. Czy mogłabyś dodać przepis na zupę cebulową? Jeżeli już ją robiłaś i jest gdzieś na Twoim blogu to bardzo proszę o link do niej bo niestety nie mogę znaleźć :( Z góry bardzo bardzo dziękuję :)

  11. Fuj, wygląda jak zmielony paprykarz (belee). Jednak z dań jednogarnkowych wolę duszone warzywne leczo bez mięsa z kromką świeżego chleba, lub z ryżem.

  12. Zosiu, a ja mam pytanie ” z innej beczki”: jak Ci sie sprawdza drewniany blat w kuchni? Sporo gotuję i zastanawiam sie czy to dobry wybór… Jakie to drewno? Pozdrawiam ciepło!

    • Blat jest dębowy. Przed użyciem, dobrze go zakonserwowaliśmy, więc zupełnie z nim nie ma problemu. Po zatym jest bardzo przytulny :-)

  13. Mam pytanie:
    czy mięso kroimy przed włożeniem do pieczenia? Na zdjęciu wygląda, jakby było w całości. Czy to znaczy, że rozpadnie się w czasie gotowania?

    • Teoretycznie powinno się rozpaść podczas gotowania (czyli już po pieczeniu), niemniej jednak można wcześniej mięso pokroić, choćby na mniejsze kawały :)

  14. Zosiu, potrawy z Twoich przepisów wychodzą pyszne, a przy tym są oryginalne. Zdjęcia też robią wrażenie. Bardzo lubię Twojego bloga, zresztą stał się on dla mnie inspiracją, kiedy postanowiłam stworzyć własnego :). Zapraszam serdecznie: http://zycienawidelcu.pl/, może komuś przypadnie do gustu :)

    • Jest mi wyjątkowo miło! Dziękuję za wiaodmość i już zaglądam na Twoją stronę :-)

  15. Przepraszam, czy książka będzie do kupienia w wybranych empikach? :) Istnieje możliwość zakupu przez internet, tak? :D

  16. Droga Zosiu!
    Za oknami ciemno, szaro i zimno, a ja siedzę właśnie i zajadam sernik cynamonowy czytając Twoją P-R-Z-E-C-U-D-O-W-N-Ą książkę! Nie mogę wyjść z podziwu. Po tak długim czasie oczekiwania, w końcu do mnie dotarła! Muszę przyznać, że czekałam na nią z niecierpliwością! Serdecznie Ci gratuluję! Czytając ją, nie jestem w stanie oderwać się nawet na chwilę, nawet gdy mój synek natarczywie mnie ciągnie, aby coś pokazać… Po prostu siedzę, a właściwie to unoszę się w chmurach patrząc na Twoje zdjęcia z lata, wiosny, które na moment przenoszą do tych cudownych pór roku. Sama jestem z Orłowa, więc na co dzień znam te widoki i zawsze tęsknię za nimi, jak jest tak ponuro za oknem. Po prostu bajka! Sama uwielbiam gotować i mogę sobie tylko wyobrazić jak bardzo się z tego cieszysz i jak Twoi najbliżsi są z Ciebie dumni. Mam nadzieję, że kiedyś i ja będę mogła spełnić to swoje marzenie, choćby rozpocząć od bloga kulinarnego.. Mogę śmiało przyznać, że jesteś moim ideałem kulinarnym. Dlatego też chętnie bym się wybrała do Warszawy na Twoje warsztaty kulinarne, abym mogła się czegoś nauczyć od Ciebie a przede wszystkim poznać Cię osobiście, bo okładka książki wiele mówi o Twojej osobie :-) jesteś przesympatyczną dziewczyną z sąsiedztwa!! Niestety, Warszawa zbyt daleko jak dla mnie, koszty również, a na chwilę obecną muszę dosłownie „biegać” za pracą..
    Mimo wszystko serdeczne gratulacje!!
    Pozdrawiam Cię serdecznie,
    Karolina W. :-)

    • Droga ,,Sąsiadko” jest mi baaaardzo miło, że książka się spodobała, to dla mnie ogromny zaszczyt! Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie i do zobaczenia w naszym Orłowie! Zosia

  17. Dobry wieczór Zosiu :) dzisiaj odebrałam i właśnie skończyłam przeglądać Twoją książkę. Tak jak się spodziewałam jest naprawdę magiczna. Cudowne zdjęcia, apetyczne opisy (uwielbiam Twoje wstępy do potraw, na blogu również). Jakość wydawnictwa również jest wspaniała, bardzo podoba mi się, że zadbałaś o każdy szczegół: twarda oprawa, dobrej jakości gruby papier, zakładka no i mój ulubieniec: materiałowy grzbiet (zupełnie jak w starych książkach, które zabrała z domu Rodziców). Zosiu, jesteśnieś niesamowicie inspirującą osobą i dla mnie kwintesencją słowa klasa. Jestem bardzo zadowolona, że zrobiłąm sobie taki super prezent i zamówiłam Twoja książkę. Myślę, że w tym roku znajdzie ona miejsce pod wieloma chiunkami :) Pozdrawiam bardzo serdecznie i przesyłam uściski.

  18. Hej, uwielbiam Twoje przepisy, mam pytanie trochę z innej beczki jak uczyłaś się robic zdjęcia, znasz godną polecenia książkę? Z góry dziękuję, miłej niedzieli

  19. Zosiu, cudowna Zosiu!

    Dzis dostałam od mezusia na urodziny Twoja książkę i to był najcudowniejszy prezent, jaki mogłam dostać! Żaden kosmetyk i ciuch mnie tak nie ucieszył (a uwierz ze lubie je bardzo!:)).

    Zatem cały wieczór upłynął nad powolnym wertowaniem stron tej książki, zaczytywaniem sie w przepisach i rozkoszowaniem oczu pięknymi zdjęciami :)

    Dla mnie to uczta dla duszy i miód na serce!
    KSIAZKA JEST REWELACYJNA!!!

    Dziękuje, ze jesteś – tu i wogole!

    Stała czytelniczka i wiern fanka

    • To ja Ci serdecznie dziękuję za wiadomość i przy okazji wszystkiego co najpiękniejsze w dniu urodzin! Z pozdrowieniami znad morza, Zosia

  20. Zosiu, mam!!! Mam Twoją książkę! Przed chwilą przyniósł mi wczesny Mikołaj;) Jestem oczarowana! Jest przepięknie wydana. Od razu oczarował mnie błękitny materiałowy grzbiet. Jak stare dobre wydania doskonałych książek. I błękitna wstążeczka do zaznaczania:) Widać, że włożyłaś w całą książkę swoje serce, bo każdy szczegół jest idealnie dopracowany. Tak jak Twój blog i zdjęcia… Nie jestem pierwszą osobą, która Ci mówi, że jesteś inspiracją:) Cudownie jest Cię czytać i oglądać i mam nadzieję, że zawitasz ze spotkaniem autorskim też do Krakowa.
    Ogromnie się cieszę, że rozpakowałam już mikołajowy prezent. Zabieram się teraz za czytanie. Zdjęcia jak zawsze przecudowne, tak jak zawsze na blogu. Mam nadzieję, że pokażesz nam kiedyś wiecej swoich wnętrz.
    Buziaki z Krakowa

  21. PS. A tak sobie przypomniałam, że pierwszą potrawą z Twojego przepisu Zosiu, to było quiche lorraine z boczkiem i cebulą – na małe 1sze urodzinki:) Wyszło doskonale! Robiłam ją potem też wiele razy, z małymi modyfikacjami i za każdym razem było super! Twoje przepisy zawsze się świetnie sprawdzają! Czekam na więcej.
    A, i jak na zamówienie – moją prośbę o więcej wnętrz – przepiękna biblioteczka na insta;)

  22. właśnie dzisiaj odebrałam Twoją książkę :) opłacało się czekać! świetne zdjęcia, przepisy również. stworzyłaś taki przytulny klimat!

      • Zosiu, a skoro książka już na półkach, pierwsze autorskie spotkania zaplanowane, to jest szansa, że będzie Ciebie więcej na MLE? Może wspólna podróż z dziewczynami tak, jak kiedyś?

  23. Zosiu, nasze niedzielne śniadania zwykle należą do leniwych, miłych a wczorajsze okraszone było placuszkami wg przepisu z Twojej książki – wszyscy się zajadaliśmy a placuszki zniknęły jakoś niepostrzeżenie. Byłam pewna, że Twoja książka mnie nie zawiedzie i wszystkim czytelnikom ją polecam :)

    Pozdrawiam
    Emilia

  24. Witaj Zosiu:)

    Dzisiaj listonosz przyniósł mi Twoją książkę :) Wiem, że najważniejsze są tam przepisy, ale już sama okładka nastraja pozytywnie (jest prześliczna:), z zapartym tchem przewróciłam stronę po stronie, zdjęcia są cudowne, takie estetyczne, przemyślane, po prostu w Twoim wydaniu gotowanie to prawdziwa sztuka :) Zawsze jak oglądam na Twoim blogu przepisy, to bacznie obserwuję każde zdjęcie, i te wszystkie detale – piękne kolorowe naczynia, ale również klasyczna biel, ściereczki w kwiatuszki, taki styl retro troszkę :) Po prostu uczta dla oczu i żołądka jednocześnie :) I te piękne zdjęcie na początku wraz z dedykacją dla Twojej rodziny :) Mogłabym tak pisać i pisać :) Rodzinka moja chyba nie do końca wierzy w mój zapał kulinarny, ale ja właśnie mam zamiar zrobić im na przekór i to dzięki Tobie :) Życzę Ci Zosiu wielu sukcesów, ciężką pracą do tego doszłaś i pokazałaś, że każdy powinien znaleźć swoje miejsce na ziemi i robić to, co naprawdę kocha, ponieważ mamy jedno życie :) Ściskam mocno :)

    • Dziękuję Ci z całego serca za tak piękny komentarz! Nawet nie wiesz jak mi miło, że moja książka jest w Twoim domu. Życzę zatem wspaniałych chwil przy wspólnym, rodzinnym gotowaniu. Uściski, Zosia

  25. Kochana Zosiu!
    Dziękuję Ci za radość jaką sprawiła mi Twoja książka. Od dziś gości u mnie w domu i z pewnością domownicy będą po nią jak najczęściej sięgać. Zdjęcia niesamowite, jedna z najpiękniejszych książek kucharskich jakie widziałam (a było ich sporo!)
    Gratulację i czekamy na kolejną! :*

  26. Właśnie otrzymałam Twoją książkę!! w jednej chwili została przez mnie rozpakowana!! Jest piękna, oczu nie mona oderwać, i ogląda się ja z takim uśmiechem kartka po kartce!!
    Dziękuję!

  27. Zosiu, mam!!! Mam Twoją książkę! Przed chwilą przyniósł mi wczesny Mikołaj;) Jestem oczarowana! Jest przepięknie wydana. Od razu oczarował mnie błękitny materiałowy grzbiet. Jak stare dobre wydania doskonałych książek. I błękitna wstążeczka do zaznaczania:) Widać, że włożyłaś w całą książkę swoje serce, bo każdy szczegół jest idealnie dopracowany. Tak jak Twój blog i zdjęcia… Nie jestem pierwszą osobą, która Ci mówi, że jesteś inspiracją:) Cudownie jest Cię czytać i oglądać i mam nadzieję, że zawitasz ze spotkaniem autorskim też do Krakowa.
    Ogromnie się cieszę, że rozpakowałam już mikołajowy prezent. Zabieram się teraz za czytanie. Zdjęcia jak zawsze przecudowne, tak jak zawsze na blogu. Mam nadzieję, że pokażesz nam kiedyś wiecej swoich wnętrz.
    Buziaki z Krakowa

  28. PS. A tak sobie przypomniałam, że pierwszą potrawą z Twojego przepisu Zosiu, to było quiche lorraine z boczkiem i cebulą – na małe 1sze urodzinki:) Wyszło doskonale! Robiłam ją potem też wiele razy, z małymi modyfikacjami i za każdym razem było super! Twoje przepisy zawsze się świetnie sprawdzają! Czekam na więcej.
    A, i jak na zamówienie – moją prośbę o więcej wnętrz – przepiękna biblioteczka na insta;)

  29. Zosiu dostalam ksiazke! przepiekna , jeszcze raz gratuluje , jutro na sniadanie chalka :) pozdrawiam!

    • :-) Dziękuję za wiadomość! p.s. a chałka na jutrzejsze śniadanie to dobry pomysł, chyba też ją przygotuję :-)

  30. Pani Zosiu najdroższa!
    tak, jak obiecałam, wzięłam z Pani przykład i również zaraz po odebraniu Pani książki poszłam do kawiarni i zaczytałam się bez granic przy pysznej kawie z cynamonem :)
    zdjęcia są obłędne, przepisy jeszcze bardziej!!! a najlepsza to jest rodzina, która trzyma się razem. gratuluję ślicznej córeczki, męża – przyjaciela, przepięknej książki – albumu, z którego przepisy zacznę próbować od jutra :) bardzo chciałabym kiedyś Panią spotkać :) miłego wieczoru
    P.S. też będe miała Haniołka :)

    • Droga Pani Doroto! Przyznam, że się bardzo wzruszyłam czytając Pani wiadomość – gratuluje ,,Haniołka” bo to największa radość jaka może spotkać człowieka :-)) Cieszę się niezmiernie, że książka się Pani spodobała, to dla mnie niezwykły zaszczyt :-) Życzę wszystkiego co najlepsze :-) Zosia

  31. Dziś do mnie dotarła Twoja książka Zosiu :)
    Jestem pod niesamowitym wrażeniem; zdjęcia i przepisy piękne „podane”, wydanie przypomina zbiór baśni, kolorystyka nastraja optymistycznie…. Widać ten ogrom pracy włożony w przygotowanie książki, ale jeszcze bardziej czuć miłość z jaką tworzyłaś swoje małe dzieło. Gratuluję raz jeszcze. Bardzo serdecznie pozdrawiam, iza

  32. Zosiu, a czy wołowinę można zastąpić innym mięsem, np. indykiem? To dużo delikatniejsze mięso i nie potrzebuje aż tyle czasu w piecu i stąd moje obawy. Jak sądzisz, czy jest to możliwe?

  33. Chciałam zapytać, dla ilu osób wystarczy dania jak przygotuję z podanych ilości?

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.