* * *
Czerwcowe wieczory. Kiedy byłam dzieckiem, największą frajdą było przesiadywanie w ogrodzie do późnej pory. Opatulona w wełniany koc, pochłaniałam kolejne kartki z Dzieci z Bullerbyn. Marzyłam o tym, by na chwilę przenieść się do zagrody środkowej i być przyjaciółką Lisy. Urządzić wspólny podwieczorek albo w tajemnicy przed pozostałymi pisać do siebie nawzajem listy i posyłać je na sznurku, zamknięte w pudełku. Dzisiaj ponownie powracam do tych rozdziałów, ale już nie sama a z moją sześcioletnią córką. I cieszę się, że ten świat też się Jej podoba. I że możemy razem leżeć pod kocem w hamaku, do samego zmroku i czytać. W tym samym ogrodzie, co przed laty ja, pod kwitnącym jaśminem.
A co do przepisu, to jest on ostatnio naszą ulubioną wieczorną przekąską. Do schłodzonego białego wina albo cydru.
Pięknego letniego wieczoru Wam życzę, Wasza Zosia.
Skład:
Przepis na majonez:
1 jako (wcześniej sparzone)
300 ml oleju rzepakowego
1 łyżka octu malinowego (może być jabłkowy)
1 łyżeczka soli morskiej
3-4 ząbki czosnku (może być więcej)
1 główka kalafiora *
* dla 4 osób przygotowuję 2 główki
A oto jak to zrobić:
- Umyty kalafior dzielimy na tzw. różyczki i rozkładamy w żaroodpornym naczyniu (najlepiej na blasze). Skrapiamy oliwą z oliwek i doprawiamy solą. Obok umieszczamy czosnek w łupinach. Pieczemy w rozgrzanym piekarniku w 200 stopniach C (opcja: grill) przez 8-10 minut, aż kalafior nabierze lekko brązowego koloru (uwaga, żeby się nie przypiekł, bo będzie miał gorzki posmak). Po 10 minutach ostrożnie wyjmujemy czosnek, zmniejszamy temperaturę do 180 stopni C (opcja: góra-dół) i pieczemy przez następne 20-25 minut.
- Aby przygotować czosnkowy majonez: olej umieszczamy w wysokim naczyniu (najlepiej w kielichu od ręcznego blendera), dodajemy sparzone jajko, musztardę, ocet i sól. Miksujemy pulsacyjnie blenderem (ważne, żeby nie przebić majonezu co w efekcie da nam rzadką konsystencję, polecam zajrzeć tu, by podpatrzeć technikę). Gdy majonez nabierze gęstej konsystencji, dodajemy obrany i podpieczony czosnek. Ponownie miksujemy. Doprawiamy solą i podajemy z pieczonym kalafiorem.
Olej umieszczamy w wysokim naczyniu (najlepiej w kielichu od ręcznego blendera), dodajemy sparzone jajko, musztardę, ocet i sól. Miksujemy pulsacyjnie blenderem (ważne, żeby nie przebić majonezu co w efekcie da nam rzadką konsystencję, polecam zajrzeć tu, by podpatrzeć technikę). Gdy majonez nabierze gęstej konsystencji, dodajemy obrany i podpieczony czosnek. Ponownie miksujemy i doprawiamy solą.
Hm..jak zwykle wszystko z klasą..biały kalafiorek, biały jaśmin oraz biała sukienka.
Zosiu czy mi odpowiesz z jakiej firmy jest sukienka?
zauroczona w bieli Karolina
Karolino, dzięki za wiadomość i już spieszę z odpowiedzią…sukienka pochodzi z massimo dutti…
Pięknie napisane…. miło, że przywołujesz czasy z dzieciństwa.
:*
…chyba czasami za często, ale tak to lubię??Uściski!
Zosiu, pozwolisz, że zadam Ci dość krępujące pytanie :)))
Czy Tobie się kiedyś wyczerpią pomysły na wpisy?????
BO jeżeli tak, to dla mnie świat przestaje istnieć.
Wierna Czytelniczka,
A.
???
Z niecierpliwością czekam na każdy kolejny Twój wpis. Zaglądałam już dziś chyba cztery razy po nową porcję tych niesamowitych zdjęć <3 W końcu jest! Uwielbiam to, w jaki sposób przekazujesz klimat swojego domu. Mieszkam na wsi, i bardzo często potrafię utożsamić się z Tobą. Też mam zwyczaj siadania z dziećmi w hamaku, kiedy snujemy różne opowieści i historię. To taki piękny czas.
U nas niestety jaśmin już dawno przekwitł :/ A kalafior jak zawsze wygląda obłędnie. Dużo uścisków wysyłam :*
Droga Kasiu❤️ dziękuję Ci ogromnie za Twoje odwiedziny, nawet nie wiesz jak mi miło?Zazdroszczę Ci wsi…tu w Orłowie, mamy taką małą ogrodową namiastkę tego spokoju?Serdeczności i pozdrowienia?
Letni wieczor na hamaku, zapach jaśminu i lampka wina to chyba najlepsza opcja letniego relaksu. Kalafior z majonezem czosnkowym zapowiada się się świetnie choć u mnie w domu zawsze zakładaliśmy się takim z wody. Miłego wieczoru otulonego zapachem jaśminu ?
Elu?? i Tobie też!
Piekny wpis ? piękne zdjecia, zawsze mnie urzekają. Przyjemnie tak w ogrodzie spędzać czas. Pamietam z dzieciństwa takie wieczory w ogrodzie na wsi ?
Dziękuję:* urzekające zdjęcia:-) moje dzieci też kochają przesiadywać z nami w ogrodzie do nocy. Niektórzy chyba tak po prostu mają;-) Zachwyca mnie, jak łączysz elementy wystroju ze sobą. Uczę się;-)
Bardzo, bardzo żałuję, że już nie mam ogrodu. Może kiedyś? :)
Taki pieczony kalafior musi smakować wyjątkowo :)
Zosiu, ja też w dzieciństwie zaczytywałam się książką „Dzieci z Bullerbyn”. Po latach bardzo chętnie do niej wracam.
Już wiesz, że jestem fanką Twojego bloga. Przyznam, że nie zaglądam tu ze względu na przepisy, bo rzadko gotuję, ale uwielbiam Twój klimat, Twoje wspaniałe zdjęcia, wpisy z podróży, z wieczorów w ogrodzie z rodziną…
Tyle tu piękna i ciepła… Zazdroszczę pięknego ogrodu i mieszkania, a przede wszystkim fantastycznych chwil z rodziną. Tak trzymaj!
❤️❤️❤️❤️
Zosiu,
Łza mi się zakręciła w oku czytając ten wpis. Pięknie to napisałaś.. również marze o tym by moi synkowie mieli takie dzieciństwo jak ja bo to kształtuje nas na całe życie..
Och, jakie pyszności! Świetny pomysł na letnią kolację.
Na pewno wypróbuję ten przepis w któreś letnie popołudnie. Coś czuję, że majonez czosnkowy zagości u mnie na stałe. Z tego co widzę jest on bardzo prosty do zrobienia.
Pozdrawiam ciepło,
Kinga
W składnikach nie pojawia się musztarda, a w opisie przygotowania już jest. Ile jej dodać?
Kingo, odrobinę – tak żeby posmarować jedynie pieczywo :)