Skip to main content

Daily food diary

*   *   *

W dosłownie kilka dni, trójmiejska letnia sceneria zamieniła się w piękną, złotą jesień. Kto by przypuszczał, że tak szybko to nastąpi! Łapię się na tym, że z każdym kolejnym rokiem zaczynam się bardziej nią cieszyć – dostrzegać jej spokój i harmonię. Jeżeli macie odrobinę wolnego czasu to zapraszam do naszego wrześniowego świata.

Plaża orłowska poza sezonem to istna bajka! A to pochylone drzewo to nasz ulubiony punkt, tuż przy psiej plaży.

Myślicie, że wystarczy na nasze szarlotki, do końca roku? :)

To prawdopodobnie jeden z ostatnich wspólnych obiadów na zewnątrz – czas pochować meble ogrodowe i zabrać się za sprzątanie liści!

Kochany promyczek!

Baaaardzo mi miło, że tyle chętnych znalazło się do odtworzenia tego przepisu – na Waszych zdjęciach popcorn tak smacznie prezentuje!

Sopot poza sezonem

Good morning from sunny Sopot [work for @zwierciadlo_miesiecznik ]

Bardzo nie lubi widoku walizek! p.s. Zdjęcie wykonała Hanusia

Mała Zosia :)

Wiadomość do nieco starszych Czytelników – gdybyście nadal potrzebowali uzupełnić garderobę Waszych córek, to jeszcze przez dwa dni na SOPHIE trwa wyprzedaż naszych ręcznie szytych bawełnianych bluzeczek. Może akurat ktoś potrzebuje na galowe wydarzenia lub rodzinne obiady?

Powrót do leniwych weekendowych śniadań :)

Orłowo, godzina 8:15 – aż trudno sobie wyobrazić, że jeszcze chwilę temu, zza tych drzew zaglądało słońce. Mgła przyszła nagle, znad morza i zawisła nad Gdynią do połowy tego dnia!

W takie dni bez słońca też najchętniej przesiadywałabym w szafie! :)

Przygotowanie jesiennej garderoby – dla młodszych nóżek wygodne buciki od Mrugała

To chyba najczęściej wykorzystywane urządzenie w naszej kuchni – kawiarka SMEG. W wiadomościach prywatnych wciąż powtarzają się Wasze zapytania czy warto – niezmiennie od przeszło 2 lat odpowiadam, że TAK!

Kochamy miody – tu na zdjęciu mamy rzepakowy, spadziowy i gryczany. Od września do później wiosny stale uzupełniamy zapasy. Ja najchętniej dodaję łyżkę do porannej owsianki, Hanusia polewa nim twaróg. Obie uwielbiamy kombinację ogórków gruntowych z łyżką miodu :P

Pierwsza jesienna wichura nad morzem – tu czekam na rybaków, którzy właśnie kończyli wędzić zamówionego pstrąga :)

Zdarza mi się ugotować taki gar zupy (oczywiście w ramach stałych porządków w lodówce) i zanim zbiorą się domownicy, to ja z łakomstwa muszę się naprawdę natrudzić i powstrzymać, żeby nie wyjeść im wszystkiego. To jest niby zwykła kalafiorowa, ale ugotowałam ją na pozostałej wędzonce z dużą ilością parmezanu, ziemniaków, koperku i doprawiłam sokiem z cytryny (jeżeli komuś zalegają w lodówce serki topione, to też można dorzucić). No naprawdę majstersztyk (i widzicie ten zatopiony kawałek parmezanu?)

Grzanka z ricottą, prawdziwkami duszonymi na maśle, pietruszką i solą morską. I chwila na ukochane czytanie!

Chałka z miodem. Ulubiony podwieczorek mojego dzieciństwa. Sentyment wciąż pozostał, tylko teraz częściej kawa zamiast kakałka. A plaster miodu przywieziony, aż ze Lwowa w prezencie od mego Męża :*

Wszystko, co ma w sobie gorący i ciągnący się ser albo jest wypełnione farszem z fetą i szpinakiem lub suszonymi pomidorami kusi niemiłosiernie! Siostra mojego męża poleciła nam to miejsce (studenci wiedzą co dobre!) i obawiam się, że będę częstym gościem. Nowa miejscówka w Sopocie, przy dworcu – piekarnia gruzińsko-ormiańska @piekarnia_batumi_sopot. Szkoda, że za moich czasów studenckich, były tylko budki z mrożonymi zapieksami i początkujące kebaby

Brownie – jeszcze gorące, prosto z piekarnika!

Zawsze coś miło upiec :)

Wraz z jesienią częściej sięgamy po ciasta drożdżowe :)

Lampa z kryształkami o której marzyłam jako dziecko (kto czytał słynną Pollyannę, ten wtajemniczony :)

Ktoś tu się szykował na wesele! :)

Ostatni weekend lata i odwiedziny Darów Ziemi na sąsiednich Kolibkach. Jak co roku liczną grupą zbierają się amatorzy tradycyjnych ciast, chlebów, nalewek, wędzonych wędlin, miodów, serów długo dojrzewających czy powideł wysmażanych według staropolskich receptur.

Och, gdybym umiała takie piec!

Trudne decyzje :P

Czułe powroty ze szkoły :*

A jakie są Wasze ulubione odmiany?

Wraz z rozpoczęciem szkoły powróciliśmy do wczesnych śniadań – 6:45. A jak jest u Was?

Konfitury mojej Mamy – wiśniowa i morelowa. Prawdziwe cudo!

Tak wyglądają powroty z tzw. skupu warzyw i owoców. Wszystko z pierwszej ręki od rolników :)

Jesienne skarby!

Te osoby, które stale towarzyszą mi w moich instagramowych historiach, wiedzą, że w poprzedni weekend objęłam patronem zbiórkę na pływające kosze na śmieci Seabin. Wg inspekcji ochrony środowiska w ciągu 2012 r., poprzez Wisłę do Bałtyku, trafiło ponad 28 ton cynku, 70 ton miedzi, 26 ton ołowiu … i lista niestety jest bardzo długa… jednak najwięcej niebezpiecznych substancji wpływa do południowego i wschodniego Bałtyku poprzez duże rzeki, czyli przez Odrę i Wisłę. Dzięki akcji ANSWERME nadal możemy wesprzeć zbiórkę. Wpłacając nawet symboliczną kwotę, każdy z darczyńców ma możliwość wysłania zapytania na dowolny temat do jednego z patronatów (i tu osobiście na Was czekam), którzy odpowiedzą na nie w swoich mediach.

Jesienna wyprzedaż naszych wełnianych płaszczyków SOPHIE przeszła nasze najśmielsze oczekiwania. Nawet nie wiecie jak się cieszymy! Niestety większych rozmiarów – 8-10 lat już w tym roku nie będzie, ale obiecujemy doszyć po kilka sztuk z rozmiarów 2 -4 i 4-6 lat.

Prawdziwi bohaterowie nie muszą mówić ludzkim głosem czyli nowa książka (nie tylko dla dzieci), którą pochłaniamy w ostatnich dniach przed snem. Piękne historie o zwierzętach, które zmieniły świat! Bardzo polecamy – Wydawnictwo ZNAK, 2019

Odwiedzając sopocki rynek, zawsze lubię zajrzeć na mniej uczęszczany zakątek czyli stoisko z zapomnianymi książkami. Czy Wy też pamiętacie tę zieloną okładkę z hasłem Pozytywizm? :)

Nowa pozycja Łukasza Modelskiego pt. Droga przez mąkę. Dopiero wczoraj trafiła w moje ręce i bardzo się cieszę, że będę mogła spędzić z nią najbliższy weekend. Pana Łukasza bardzo cenię, jest historykiem z wykształcenia i dziennikarzem z zawodu. Obecnie pełni rolę zastępcy redaktora naczelnego magazynu „Twój Styl”. Nie wiem czy są Wam znane Jego poprzednie książki ale ja uwielbiam Go za Piąty smak!

Jeżeli jesień tak szybko do nas zawitała, to zastanawiam się kiedy ten kadr zamieni się w zimową scenerię?

44 Odpowiedzi do “Daily food diary”

  1. Taaaak bardzo czekałam na to podsumowanie i jak zawsze, nie zawiodłam się.
    Zosieńko dzięki Ci za tyle pięknych chwil :*

  2. Jako gdynianką uwielbiam te wpisy bo… czuje się jak u siebie ;) piękne zdjęcia! Jak zawsze

  3. Magiczny czas przedstawiasz! W Poznaniu na starym Grunwaldzie jest kilka ulic obsadzonych starymi jesionami, które jesienią tworzą zjawiskowe żółte aleje. Specjalnie przejeżdżam tamtędy o tej porze, aby nacieszyć się tą feerią barw. W tym roku jesiony straciły wszystkie liście, zanim się obejrzałam …. Zachwyciła mnie lampa, to chyba u Ciebie nowy, wyszperany nabytek…;-)? Polyannę czytałam, ale nie pamiętam, chociaż lubię podobne lampy, mam caboche foscarini;-) Jeden zarzut do dzisiejszego zestawienia…. nie ma Zosi:-(

    • No właśnie, ja też czytałam Pollyanne ale totalnie nie pamiętam historii z żyrandolem :D swoją drogą – ulubiona lektura w podstawówce!

  4. Jesteście cudowne, wszystko co opisujesz jest mi bardzo bliskie. I morze i wczesne poranki, powroty ze szkoły – tez mam siedmioletniego promyczka. Kocham Twoj klimat Zosiu. Serdeczne pozdrowienia 😊😉

  5. Zosiu piękne zdjęcia jak zawsze, tylko dlaczego Ciebie na nich nie ma ? Już od dłuższego czasu dodajesz tak mało swoich zdjęć…
    Pozdrawiam !

  6. Zosiu, bardzo lubię Twoje wpisy, również te na IG. W zestawieniach miesiąca zawsze tyle się dzieje, że pytania i komentarze nasuwają się niemal przy każdym zdjęciu i kiedy dochodzę do ostatniego mam tyle myśli, że nie mam śmiałości zawracać Tobie głowy, bo treściwych komentarzy jest zapewne mnóstwo. Spróbuję dzisiaj. Pamiętam Pollyannę (tęcza :)), ponieważ kiedy ja ją czytałam nie znał jej nikt z moich rówieśników i dzisiaj też pewnie nie mogłabym podzielić się sentymentem do niej. Aż tu mi przypomniałaś, że była taka dziewczynka z imieniem dwóch ciotek :). Zaraz potem miody! Nie przepadam za słodyczami, nawet za kanapkami z miodem, herbatą z miodem. Ale gryczany miód, właśnie przez goryczkę bardzo, bardzo lubię. Ale taki plaster miodu to chętnie, bez względu na gatunek, zwłaszcza że przypomina mi dziadka, który z ula wyciągał mi takie. Co dalej? Kalafiorowa. Oj, zupy moja miłość, mogłabym jeść na brunche, lunche, obiady, podwieczorki, kolacje (na śniadanie kawa :) Samo patrzenie na Twój gar zupy sprawia mi przyjemność. A jeszcze jak podane! Zresztą wszystko tak utrwalasz na zdjęciach, że naprawdę ja mam wspomnienie smaku w ustach i czuję zapach (tutaj kalafiora gotowanego, kopru i sera). I nie dajesz spokoju, bo zaraz widzę te grzanki z grzybami. Muszę to zrobić jutro, muszę dopisać ricottę do listy zakupów. Klikam w linki do książki, butów, AnswerMe. Widziałam na Twoim IG informację o pływających torbach na śmieci, ciekawa jestem, jak to wygląda i działa? I w końcu Pozytywizm, pamiętam, owszem, ale z tego wykładańca książek mi wpadło w oczy Jezioro rusałek. Nie pamiętam nawet, czy znam tę konkretną książkę, ale pamiętam wydawnictwo, bo w szarych czasach mojego dzieciństwa to były bardzo kolorowe okładki. I to rozczarowanie, że w środku tylko litery, litery, litery, a książki nie są dla dzieci. Zosiu, bardzo dziękuję, że pozostajesz sobą i tak przyjemnie piszesz o swojej codzienności. Takiej normalnej, ładnej, rodzinnej, z dbałością o rytuały, które zapadają w pamięć dzieciom, które umożliwiają zapamiętanie smaków i wspomnień z etykietą „moja mama tak robiła”. Też staram się w miarę możliwości zapewniać takie dzieciństwo swoim dzieciom i strasznie się cieszę, kiedy mówią, że gotuję najlepszą zalewajkę, żurek, brokułową i pomidorową, że bitki są najsmaczniejsze i ryba super. Powtórzę raz jeszcze, bardzo lubię Twoje wpisy. Pozdrawiam :)

    • Ojejjj jaka cudowna wiadomość ❤️ Nawet nie wiesz, jak mi miło, że zaglądasz do nas 👩‍❤️‍💋‍👩 Uściski wieczorne!

  7. Zachwyciła mnie Twoja kalafiorowa, u nas regularnie raz w tygodniu, ale w takiej wersji jeszcze nie próbowałam. Chyba się zainspiruję :-) Buty Mrugała kupuję dla córki, są cudne, ale też chyba wygodne. Jak dla mnie jesień przyszła w tym roku za wcześnie i też od razu nabrałam ochoty na drożdżowe wypieki, a zwłaszcza ukochane bułeczki cynamonowe. Nie bardzo lubię piec, ale dla cynamonek robię wyjątek, bo żadne kupne nie były tymi idealnymi. Pozdrawiam :-)

  8. Zosiu, co to za książka w Twoim rowerowym koszyku z Hatifnatami z Muminków na okładce? Pozdrawiam serdecznie :)

    • A to opowiadania Muminki – pogoda dopisała, więc zrobiliśmy sobie przerwę na krótkie czytanie na plaży :) Uściski!

  9. Zosiu, jestem oczarowana ilością pięknych zdjęć naszego polskiego wybrzeża :) To pierwsze zdjęcie jest magiczne… A Hania jaka już duża i jaka modeleczka! Pozdrawiam z chłodnej i ponurej Warszawy :)

    • Olgo dziękuje bardzo za poranną wiadomość! Uściski ze słonecznego Orłowa :*

  10. Myślałam,że tylko ja zajadam ogórki z miodem :) Najlepsze połączenie pod słońcem :0
    I mój ukochany jogurt ze Strzałkowo, niezmiennie codziennie na śniadanie ;)

  11. To mój pierwszy komentarz u Ciebie :) Piękne kadry! Uwielbiam morze, a Ty świetnie oddajesz jego klimat :) Od paru miesięcy czekam z niecierpliwością na ten wpis – to takie pocieszenie na to, że kolejny miesiąc za nami.
    Zosiu, a mam pytanie – skąd ta srebrna taca? Jest śliczna :)

    • Kasiu dzięki – jak miło :) A taca to prezent ślubny od wujostwa :-) Pozdrawiam ciepło!

  12. Zosiu, piękne podsumowanie miesiąca.
    Pierwsze zdjęcie ,jak w,, Powiększeniu”( Michelangelo Antonioni).
    Orłowo o 8.15 przywołuje wspomnienia. Pamiętam to miejsce.
    Dziękuję. Ewa

  13. Kto by pomyślał, że tak długo można prowadzić bloga i nadal taaak zaciekawiać swoich Czytelnikôw! Dzięki Ci za to!!

  14. Zosieńko cudowny ten rower! Czy możesz zdradzić skàd pochodzi? Marzę o takim kolorze i chyba wydaje się dość poręczny, prawda?

  15. Hejjj,
    gdzie w Trójmieście można kupić warzywa z pierwszej ręki od rolników? :)))
    A może możesz też polecić dostawcę mięsa / rzeźnika?
    Pozdrawiam!:>

  16. Aż chce się żyć!Pięknie!Szkoda,że w Waszym sklepie nie ma ubrań dla chłopców:(
    Pozdrawiam,
    Aga.

  17. Zachwycam się zdjęciami, opisami , zaczynam czytanie Twojego bloga od początku:) Coś czuję że będzie to ciekawa lektura:) Pozdrawiam ciepło:))

  18. Zosieńko, dawno nie pisałam komentarza, ale wciąż zaglądam i wciąż podziwiam… Dzięki za te chwile ogromnej przyjemności, kiedy mogę czytać Twoje wpisy i zachwycać się zdjęciami. :-* Pozdrawiam jesiennie :-)

  19. Zosiu, fajnie że żyjecie tak blisko z przyrodą-zazdroszczę i podziwiam Cię już od tylu lat. Dzięki Ci za to❤️❤️❤️🕊

  20. Zosiu uwielbiam do Ciebie zaglądać. Przenosisz mnie w inny, magiczny świat. Zastanawiam się jak Ty to wszystko ogarniasz, bo ja niestety nie daję rady 😞😞a bardzo chciałabym.

  21. Droga Zosiu,

    Czy croissanty pieczesz samodzielnie czy też kupujesz w piekarni? Jak je przechowywać aby na następny dzień nie traciły już tak wiele ze swojej świeżości? Do najbliższej piekarni mam bardzo daleko a na następny dzień nie smakują już tak dobrze 😔

    Dzięki za piękne zdjęcia – to moja ulubiona seria na Twoim blogu.

    Pozdrawiam ciepło, Gosia

  22. Ach, jakie piękne jesienne zdjęcia! Aż bys się chciało takiej jesieni:) U mnie niestety jesień holenderska, czyli niekończące się deszcze…

  23. Urocze zdjęcia. Oglądając Twojego bloga zawsze się wyciszam i zwalniam tempo❤️

    PS. Piękny czajnik. Można wiedzieć, jaka to marka?

    Miłego dnia!
    Martyna

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.