Chciałam rozpocząć ten wpis od wyrażenia – jak co miesiąc, zapraszam Was na kilka ujęć z ostatnich dni. Przeglądając jednak poprzednie wpisy, zauważyłam że umknęły mi przynajmniej dwa zestawienia zdjęć z tego cyklu. Nadrabiam zaległości. Większość czasu spędziłam w kuchni, przygotowując kilogramy jedzenia do nowej książki. Proces twórczy tak mnie pochłonął, że nim się obejrzałam a letnie dni gdzieś umknęły. Każdą wolną chwilę spędzaliśmy na zewnątrz – w ogrodzie zbierając czereśnie, na plaży kąpiąc psy i rozkoszując się chwilą. Myślę, że moje zdjęcia potwierdzą ten nastrój :-)
Plaża orłowska – zdecydowanie nie ma piękniejszego miejsca!
Nasz Turysta :-)
Liczenie siniaków na nogach :-P
W poszukiwaniu sierpniowych meduz
Kolczyki!
Domowa oliwa pietruszkowa (jeżeli umknął Wam przepis, to zapraszam tutaj)
Twaróg ze Strzałkowa – moje uzależnienie!
Premiera książki: Dzień dobry, śniadanie z Małgosią Mintą. Było przepysznie!
Śniadanie prosto z krzaka!
W tym roku nie zabrakło mojego ulubionego deseru, kruchej tarty z mascarpone i białą czekoladą. Wszystkie owoce oczywiście prosto z ogrodu!
Mini przewodnik po uroczych, polskich zakątkach w najnowszym magazynie USTA. Uwielbiam poznawać nowe miejsca, szczególnie te oddalone od miejskiego zgiełku – jeżeli macie sprawdzone adresy, to zachęcam do dzielenia się nimi w komentarzach.
Malwy. Wspomnienie z dzieciństwa. Beztroska.
Imieninowe kwiaty dla Mamy-Anny :*
Blogowa codzienność, czyli zmagania co do czego pasuje :-)
Tort Oreo tiramisu – przepis, który będzie w nowej książce :)
Lodożercy. Miło mi, że są również w Orłowie!
Porządny domowy obiad
Wielogodzinne testowanie przepisów do nowej książki – efekty już niebawem :-)
Tu, gdzie czuję się najlepiej!
Największa przyjemność przy fotografowaniu jedzenia jest zawsze na końcu – przecież, ktoś to musi zjeść!
Stylizacja potraw jadalnymi kwiatami
Widok z biurowego okna :P
Moi dzielni statyści i ostatnie zdjęcia do książki :-)
Pierwsze łowy!
Jeden z najcieplejszych wieczorów spędzony na plaży – zdjęcie zrobione z myślą o wszystkich, którzy nie mogli tu być.
Uśmiechnęłam się czytając ten wpis- mam na imię Ania, a moja córka Zosia :) Jeszcze brakuje, żeby Twój tata miał na imię Jan ;)
Andrzej :-))
Przepiękne zdjęcia! Mają niesamowity klimat! Pomimo tego, że jest ich sporo – mogłabym oglądać kolejne i kolejne.
Pozdrawiam serdecznie :)
:*
O rany, aż się rozmarzyłam od rana… ile wspaniałych ujęć ;)
:*
jak zawsze piękne kadry :)
nieco zazdroszczę własnego ogrodu i plonów, które można z niego zebrać. U mnie mały biały domek wciąż w fazie marzeń, ale za to plony dają dwa balkony-truskawki i pomidorki najlepiej smakują prosto z krzaka :)
Kasiu dziękuję za odwiedziny i Twoją wiadomość – pomidorki z krzaka najlepsze :))))
Witaj Zosiu:)
Jakie cudowności na tych zdjęciach!
PS. Niedawno gościł u mnie w domu dziadek Małgosi.. Daleka rodzina. Jaki ten świat mały:)
Hmm, Małgosi?
Tak, tej o której wspomniałaś w tym poście:)
aaaa! Ależ ze mnie gapa :-)) Uściski znad morza!
:) wzajemnie, z Wielkopolski:)
Zdjęcie z czereśniowymi kolczykami – obudziło we mnie nostalgię za czasami, kiedy sama takie nosiłam. Na szczęście mam już małą następczynię, która jednak musi do nich jeszcze trochę dorosnąć ;)
Nie mogę się doczekać Twojej nowej książki!
???
Te zdjęcia w plenerze….., to chyba największe przedsięwzięcie logistyczne. Jak dajecie radę ? ;)
uroczy wpis:)
Już nie wiem Zosiu, co lubię bardziej Twoje dania, czy Twoje zdjęcia:)) Ale w obu spełniasz się całkowicie.
Pozdrawiam ciepło i życzę Ci mnóstwo pomysłów na kolejną książkę, bo nie zdążymy się obejrzeć, a przygotujesz trzecią…
Uściski z Londka!!!
:**** uściski znad morza!
o Marta Dymek z Jadłonomi! :-)))
Zosiu potrafisz celebrować życie – masz w sobie tyle radości, świeżości i to coś, co sprawia, że chcą z Tobą przebywać ludzie :-)
Dziękuje Ci za tę dawkę pozytywtnej energii!
:*
Piękne kadry, Zosiu! Na czele z ostatnim zdjęciem. Gdynia jest zawsze w moim sercu; może uda mi się ją odwiedzić już 3 raz w tym roku:-) Czekam z niecierpliwością na nową książkę! Czy to jeszcze w tym roku?
Pozdrawiam słonecznie z południa PL,
Marta:-)
PS. Fajne biuro w Domku Żeromskiego;-)
Przy powrocie z nad morza, odwiedziliśmy Sopot i trochę okolice, niestety nie mieliśmy czasu by odwiedzić Orłowo, ale i tak Sopot od dawna mnie ciekawil właśnie przez Twoje piękne zdjęcia :) zakochałam się, stwierdziłam nawet ze na emeryturze się tam przeprowadze hehe ? widząc Twoje zdjęcia,przypominasz mi o tym moim zachwycie, a wróciłam raptem tydzień temu,pozdrawiam i mam nadzieje Cie kiedyś spotkać!:) czekam na drugą książkę :)
Piękne wspomnienia zamknięte w kadrach:)
Zosiu miałaby pytanie o wystrój Twojej kuchni a konkretnie płytki na podłodze. Jesteś z nich zadowolona? Polecalabys fugę w kolorze płytek czy ciemniejsza ?:) Nie tylko Twoje potrawy są inspirujące ale i piękne wnętrza Twojego domu :) pozdrawiam!
Olu dziękuję Ci bardzo za wiadomość… w kwestii fugi na podłodze, to zdecydowanie polecam ciemniejszą. Bardziej praktyczna – szczególnie przy zwierzętach domowych. Pozdrowienia!
Już się nie mogę doczekać Twojej książki!
:*
Potrafisz dostrzec wiele niecodziennych rzeczy – w tych czasach to duża umiejętność. Przyznam, że z wielką chęcią tu zaglądam.. i chyba skuszę się na Twoją książkę. Pierwsza jest już na półce :)
Pozdrowienia,
M.
Piękne zdjęcia i piękny czas za Wami :)
Mam pytanie, Zosiu, skąd jest ta brązowa torba ze zdjęcia z kwiatami dla Mamy?
Zosiu jeśli chodzi o lody to musisz spróbować tych od Kwaśniaka:) lody Pana Franciszka są przepyszne.
Tyle dobrego o nich słyszałam! :-)
Tak się składa, że mój Teść pracuje w mleczarni Strzałkowo. Zawsze czeka na moje naleśniki z serem i cynamonem :) a ja czekam na Babcine pierogi z serem i tarta bułką. Przyjaciele z Wrocławia, którzy próbowali pyr z gzikiem w restauracji stwierdzili, że to najgorsze wielkopolskie danie :( więc odczarowałam to podając na obiad pyry z gzikiem ze Strzałkowa i koperkiem. Wracając do domu trzy razy dzwonili jak zrobić ten gzik? :)
Czy mogę Was odwiedzić? Pleaseeee :-PP
Zosieńko, jak zwykle cudowne zdjęcia i klimat! Jak na nie patrzę, to sobie myślę,że najchętniej na wakacje wybrałabym się do…Twojego domu!:) Wróciłabym szczęśliwa, wypoczęta i najedzona:)
Pozdrawiam Cię serdecznie!
??
Jak zwykle pięknie i pysznie u Ciebie :)
:*
Przepiękne kadry Zosiu !!
Rok temu wyprowadziłam się chwilowo z nad morza. Uwielbiam oglądać Twoje zdjęcia i na chwilę się przenieść w rodzinne strony !!
P.S jakiego aparatu używasz albo jaki polecasz dla fotografa amatora, który chciałby być mniejszym amatorem ?
Pozdrawiam
Zosiu zapraszamy na ciepły chleb z masłem strzałkowskim :) (i stanie w kolejce po ten chleb :D) P.S. Mam prośbę, jeśli będziesz kiedyś w Poznaniu odwiedzisz „Zieloną Werandę” na Paderewskiego? Jestem zakochana w tym miejscu i ciekawa Twojej recenzji :)
Aniu z przyjemnością!
Przepiękne zdjęcia Zosiu :)
Przepiękny wpis! A jeśli chodzi o miejsca, gdzie można odpocząć, to ja uwielbiam Agroturystykę u Marleny, na skraju Borów Tucholskich, 100 km od Gdańska – domek w środku lasu, nas stawem i przepyszne jedzenie :)