* * *
Pierwsze przymrozki już za nami. Intensywna zieleń powoli przeobraziła się w żółć, a gdzieniegdzie w czerwień i brąz. Gra kolorów jak na tę porę roku przystało. Za to w szklarni mamy złudzenie że lato wciąż trwa! W ubiegłym tygodniu miałam okazję odwiedzić ogrodnictwo prowadzone przez ludzi z pasją. Energia którą dał mi ten poranek poprzez obcowanie z przyrodą sprawiła chwilowe przypomnienie minionego lata!
Skład:
(przepis na 4 babeczki, średnica 9 cm)
ciasto:
150 g mąki
120 g schłodzonego masła
25 g cukru pudru
1 łyżka wody (opcjonalnie)
krem:
150 ml śmietanki 36 %
150 ml mleka 3,2 %
1 świeża laska wanilii (przekrojona wzdłuż)
3 żółtka
50 g cukru
2 łyżki mąki kukurydzianej
wierzch: kiść winogron rodzynkowych
cukier puder
A oto jak to zrobić:
1. Do szerokiej miski (albo na stolnicę) przesiewamy mąkę, dodajemy pokrojone na kawałki masło, cukier i skrapiamy łyżką wody (opcjonalnie). Zdecydowanym ruchem zagniatamy ciasto i odkładamy na 30 minut do lodówki. Rozgrzewamy piekarnik do 180 stopni C.
2. Ciasto wyjmujemy z lodówki i wykładamy nim foremki wyłożone papierem do pieczenia. Wierzch ciasta nakłuwamy widelcem. Pieczemy ok. 25 minut, aż ciasto uzyska złoty kolor.
3. Aby przygotować krem: mleko wraz ze śmietanką wlewamy do garnka, dodajemy naciętą wzdłuż laskę wanilii i powoli zagotowujemy. Zdejmujemy z ognia i odstawiamy do ostygnięcia (laskę wanilii usuwamy). Żółtka wraz z cukrem pudrem ubijamy na puszystą pianę. Dodajemy przesianą mąkę. Mieszamy i dolewamy powolnym strumieniem ciepłą mieszankę mleczną. Całość ubijamy i przelewamy z powrotem do garnka. Podgrzewamy na małym ogniu, stale mieszając aż dojdzie do zagotowania i masa zgęstnieje. Gotowy krem przekładamy na upieczony spód. Dekorujemy winogronami i posypujemy cukrem pudrem.
Komentarz: Krem najlepiej nakładać na kruchy spód gdy trochę ostygnie. Aby uniknąć tzw. kożucha, przykryjmy go folią.
W wolnej chwili zapraszam również na mój profil na instagramie
Zosiu, szklarnia to takie magiczne miejsce. Kiedy byłam dzieckiem i mieszkałam w rodzinnym domu, mieliśmy szklarnie, która była oczkiem w głowie mojej babci. Wtedy tego nie doceniałam, że mogliśmy po prostu zerwać i zjeść własne warzywa, z własnego podwórka, nie kupione w sklepie. Była naturalne, bez chemii…Teraz bym wszystko oddała za taką możliwość.
Słodycze muszę ograniczyć, więc na Twoje babeczki popatrzę i powzdycham do nich:-)
pozdrawiam ciepło!
Wspaniałe wspomnienia!
uwielbiam babeczki :) zawsze pojawia mi się uśmiech na twarzy jak oglądam Twoje posty i widzę na zdjęciach te cudowne nożyczki :) miłego dnia :)
:*** Basiu dziękuję za wiadomość i odwiedziny!
Zosia skąd piękny niebiescutki sweterek? ☺
Chociaż nie przepadam za winogronami to pewnie skorzystam z przepisu na krem :)
Dużo wrażliwości ma dzisiejszy wpis! Moje gratulacje.
Mój dziadek miał szklarnię, fajne wspomnienia :)
A babeczki rozkoszne:)
Zosiu! W piatek mam gości, chciałam , żebyś zaproponowała mi przepis na wytrawne muffiny!
Z góry dziękuje.
A ten przepis wykorzystam w sobotę;)
Pozdrawiam