* * *
Kilka tygodni temu zostałam poproszona o zrealizowanie przepisu do majowego magazynu ELLE. To zawsze ogromna radość i jednocześnie zaszczyt. Do dzisiaj mam w swojej biblioteczce teczkę z powycinanymi kartkami z kolorowymi zdjęciami potraw z zagranicznych edycji.
Czasu na zrealizowanie zdjęć miałam dość mało. Jak to bywa w tak dużych redakcjach – wszystko na wczoraj :-) Efekt końcowy możecie sami ocenić – majowa edycja dostępna jest już w kioskach. A ja zapraszam na kilka dodatkowych zdjęć, które nie zostały opublikowane. Powyżej to widok mojej kuchni w trakcie kompletowania odpowiednich sztućców i serwet :)
Skład:
(forma o średnicy 22 cm)
Przepis na ciasto:
220 g mąki pszennej
100 g masła
3-4 łyżki wody
1 łyżka suszonych ziół (np. oregano, bazylia lub tymianek)
szczypta soli morskiej
farsz:
ok. 350 g szalotek
ok. 350 g pomidorków koktajlowych
garść orzechów włoskich
3 łyżki brązowego cukru
50 g masła
garść świeżego tymianku
3 łyżki octu winnego
świeżo zmielony pieprz
sól morska
A oto jak to zrobić:
1. Mąkę z solą przesiewamy do miski, dodajemy masło, suszone zioła i wodę (dolewamy tyle wody, aby mieszanina się połączyła). Zagniatamy ciasto i odkładamy do zamrażalnika na 30 minut.
2. Na rozgrzanej patelni wrzucamy masło i cukier. Gdy cukier zacznie się karmelizować dodajemy połówki obranych szalotek. Smażymy na małym ogniu przez 10-12 minut, aż cebulki nabiorą złocistego koloru. Dodajemy świeży tymianek, pomidorki, orzechy i ocet. Doprawiamy solą i pieprzem. Dusimy na małym ogniu pod przykryciem, aż powstały płyn odparuje, a pomidorki zmarszczą skórkę.
3. Ciasto wyjmujemy z lodówki i rozwałkowujemy. Wycinamy okręg o średnicy naszej formy do pieczenia. Formę smarujemy tłuszczem, nakładamy podsmażone szalotki, pomidorki i orzechy, a następnie układamy na nich rozwałkowane ciasto. Podwijamy brzegi i dociskamy aby powstała szczelna pokrywa. Pieczemy w rozgrzanym piekarniku w 180 stopniach C (opcja: góra-dół) przez 30-35 minut. Upieczoną tartę wyjmujemy i czekamy ok. 15 minut, aż ostygnie. Formę z tartą przykrywamy dużym płaskim talerzem i obracamy do góry dnem, aby warstwa ciasta znalazła się na spodzie. Podajemy na ciepło z sałatą rzymską skropioną oliwą z oliwek i plastrami parmezanu.
Po więcej zdjęć i przepisów zapraszam na profil na Instagramie.
* * *
A few weeks ago I was asked to complete a recipe for the May issue of ELLE magazine. This is always a great pleasure and an honor at the same time. To this day on my bookshelf I have a folder with colorful cutouts of dishes from its foreign issues.
I do not have a lot of time to organize a photoshoot. As it usually is with large publishers – everything is due yesterday :-) You can judge the final result for yourselves – the May edition is already available on newsstands. Below you can see a few additional photos, which weren’t published. Above you can see the state of my kitchen while I was trying to choose suitable cutlery and napkins :)
Ingredients:
(Baking form with a diameter of 22 cm)
The recipe for the dough:
220 g wheat flour
100 g butter
3-4 tablespoons of water
1 tablespoon dried herbs (eg. Oregano, basil or thyme)
a pinch of sea salt
Stuffing:
approx. 350 g shallots
approx. 350 g cherry tomatoes
a handful of walnuts
3 tablespoons brown sugar
50 g butter
a handful of fresh thyme
3 tablespoons vinegar
freshly ground pepper
sea salt
Here's how to do it:
1. Sift the flour and salt into a bowl. Add the butter, dried herbs and water (pour enough water for the mixture to combine). Knead the dough and put it into the freezer for 30 minutes.
2. Toss the butter and sugar onto a hot pan. Once the sugar starts to caramelize, add halves of the peeled shallots. Fry on low heat for 10-12 minutes, until the onions are a golden brown color. Add the fresh thyme, tomatoes, nuts and vinegar. Season with salt and pepper. Cook over low heat, covered, until all the additional liquid has evaporated and the tomatoes skin has wrinkled.
3. Remove the dough from the refrigerator and roll it out. Cut out a circle with a diameter of your baking form. Grease the form, place the fried shallots, tomatoes and nuts into the form and cover them with the sheeted dough.
Tuck the edges and press down to form a tight lid. Bake in a preheated oven at 180 degrees C (option: top-bottom) for 30-35 minutes. Remove the baked tart from the oven and wait approx. 15 minutes for it to cool. Cover the tart with a large flat plate and turn it upside down so that the pastry is on the bottom. Serve warm with romaine lettuce sprinkled with olive oil and flakes of Parmesan cheese.
For more images and recipes visit my Instagram profile.
Pani Zosiu,
ale wyczucie czasu, ja właśnie otworzyłam kupione dzisiaj Elle!
Pani mazurki były przepyszne, faszerowane jajka już trochę mniej, ponieważ nie miałam koziego sera i zastąpiłam go zwykłym białym :( ale jeszcze kiedyś wrócę do tego przepisu. tak czy inaczej.. mazurki : cytrynowy z P. książki i z orzechami i miodem umilyły nam jeszcze bardziej te rodzinne Święta za co serdecznie dziękuję ;)
Pozdrowienia z gór!!!!
Pani Doroto cóż za miła wiadomość! Cieszę się niezmiernie, że przepisy się przydały :-) Pozdrawiam ciepło i zazdroszczę gór!!!!
a w najbliższym czasie to planuję Chicken curry ;)
:-)))
ojejej! ja też mam już w rękach. Dołączam się do zgrania w czasie :))))
Świetny przepis!
Tam jest piękne Twoje zdjęcie:***
Fajny przepis. Zdjęcia wspaniałe no i autorka niczego sobie :P
rozniez zrobilam mazurek z Twojego przepisu, moja rodzina OSZALAŁA po pierwszym kęsie :) prosty, pyszny i w dodatku przepiekny :) czekam na inne przepisy moze szybki lunch box do pracy, gdzie brakuje mikrofalowki? :)
:***** dziękuję za wiadomość! Bardzo się cieszę! p.s. A w sprawie lunch boxów obiecuję pomyślę – tymczasem jestem w trakcie robienia ravioli ze szpinakiem i ricottą :)
Mimo, że właśnie zjadłam obiad i jestem w pełni najedzona chętnie bym zjadła kawałek takiej tarty. Jem wręcz oczami. Uwielbiam Twoje przepisy, zdjęcia i.. Twoją kuchnię!
Mimo, że właśnie zjadłam obiad i jestem w pełni najedzona chętnie bym zjadła kawałek takiej tarty. Jem wręcz oczami. Uwielbiam Twoje przepisy, zdjęcia i.. Twoją kuchnię!
*Poprawiam komentarz, zły link do bloga.
Z utęsknieniem czekam na daily food food diary:) kiedy będzie?:)))
zdjęcia jak zwykle obłędnie pięknie!
Nie rozumiem, dlaczego w polskim blogu tyle angielskich zwrotow!!!
Moja kuchnia wyglada podobnie podczas pieczenia…! Zdjecia i kuchnia nie moga wygladac idealnie w tym samym czasie! A zdjecia sa naprawde piekne!
http://www.allnnothing.com
Zosiu, gratuluję Ci z całego serca publikacji w Elle:-) Też mam zeszyt z przed kilkunastu lat z kulinarnymi wycinkami z Elle. Tarta wspaniała, z pewnością znajdzie się wkrótce i na moim stole.
Pozdrawiam serdecznie, tym razem z deszczowgo południa PL,
Marta:-)
Uwielbiam takie tarty….jak utrzymac diete po swietach jak tu takie pysznosci. Co Ty robisz Zosiu ze masz taka figure?
Zastanawia mnie ta duża ilość odchodzącej z pomidorów skórki w jednym kawałku tarty;) Wydaje mi się, że jedzenie tego będzie utrudnione: albo trzeba będzie mało elegancko wypluwać skórki na bok talerza/mozolnie oddzielać je sztućcami, albo przeżuwać takie skórki i zmuszać się do ich połknięcia… A może pomidory sparzyć krótko i obrać przed ułożeniem ich w tortownicy?
Właśnie też nie znoszę skórki na pomidorkach,a już szczególnie po upieczeniu. Myślę,że śmiało można sparzyć pomidory i usunąć skórkę;)
I właśnie takie potrawy uwielbiam! :)
Hej Zosia,
dzisiaj będę testować Twój kolejny przepis :) – chałka – raczej na kolacje niż śniadanie, ale co tam:). Zosiu, a kiedy jakieś „last month”? tak lubimy Twoje zdjęcia :), prosimy o więcej… :) pozdrawiam Monika
Zosiu,
przepis jak zwykle inspirujący, zdjęcia piękne. Twoja kuchnia – jestem jej fanką! Ciekawa jestem jak wygląda rozkład pomieszczeń w Twoich domu i co jest po prawej stronie kuchni! Zdradzisz?
P.S: Świetnie wyglądałaś na urodzinach MLE! :) Gratuluję sukcesów z okazji tego święta i życzę dalszej pomyślności.
Zdjęcia jak zwykle przepiękne :) Nie ma wyjścia – muszę mieć ten numer Elle :)
Uwielbiam, uwielbiam i jeszcze raz uwielbiam Twoje zdjęcia!
<3
Pozdrawiam, http://ewakuchennie.blogspot.com/
Zosiu! Widziałam na MLE Wasze zdjęcia z blogowych urodzin. Jeszcze raz najlepsze życzenia i mnóstwa okazji do takich spotkań!
Wszystkiego dobrego!!!
:***
Jutro sobota ma być pogoda , dopełnieniem będzie zielony koktail ..
ZOSIU, czy jedząc ta tatre nie wyczuwa się twardej skórki pomidorów? Wygląda smakowicie, jednak mnie to zastanawia :-) serdecznie pozdrawiam.
Nie, nie :-) Te pomidorki się troszkę na początku duszą, a później pieką, więc zupełnie nie jest wyczuwalna :) Pozdrawiam ciepło i dziękuję za odwiedzinY!
Zosiu w weekend przyrządzałam dwie Twoje potrawy:)
Wczoraj była właśnie ta tarta. Trochę ją szybko robiłam, bo była już 19.00 a tu każdy głodny na kolację:) Nie docisnęłam do końca brzegów, ponieważ ciasto mi się trochę kruszyło. W efekcie pieczenia trochę pomidorki bulgotały:) Mniej cebulek też było ale za to więcej pomidorków. Efekt końcowy smakowity:) Coś takiego innego. Ten słodkawy smak fajnie się skomponował z resztą. Mój narzeczony tylko trochę pomarudził, że mięsa tu nie było hehe.
A na sobotę upiekłam dla siostry na urodziny tort pomarańczowy z kremem z bitej śmietany+biała czekolada. Upiekłam go już w piątek wieczorem a rano w sobotę szybki krem. Z 5 godzin postał w lodówce i wyszedł wyśmienity! Zakalca nie było. Mamie zleciłam przekrawanie go na trzy części i kolor miał piękny pomarańczowy, wilgotny jak wspomniałaś.
Pogoda weekendowa cieplutka, idealnie skomponowana z tymi potrawami.
Pozdrawiam gorąco,
Monika
:*************************** dziękuję baaardzo za wiadomość!
To brzmi tak pysznie!
Uwielbiamy Panią i Pani przepisy. Dzięki Pani domowa pizza często gości na naszym stole :-) Teraz czas na tartę!
Moze sie powtarzam, ale po co tyle jezyka angielskiego w tym blogu?
„Tarte Tatin” , klasyczna tarta francuzka z jabkami…jako deser.