Są takie smaki, które ciężko odtworzyć. Mają w sobie ukrytą recepturę – pilnie strzeżoną przez gospodynię. Wykonanie ich jest często pracochłonne i wymaga serca. W ofercie sklepu Pole na Stole znajdziemy właśnie takie produkty – lokalne i od małych producentów, osobiście wybrane, sprawdzone i jedzone na co dzień. W swoim asortymencie dysponują imponującą liczbą ponad dwustu produktów, dlatego bez wątpienia każdy wyszpera coś dla siebie. Ja skusiłam się na konfiturę do serów, którą podałam z pieczonym serem camembert i ugotowanymi młodymi ziemniakami. Smak podsmażonej czerwonej cebuli z rodzynkami, daktylami i czerwonym winem wspaniale pasuje do tak podanego sera.
Skład:
(przepis dla 2 osób)
1-2 opakowania sera camembert
1-2 ząbki czosnku
garść suszonego majeranku
8-10 młodych ziemniaków
do podania: domowa konfitura do serów (dostępna tutaj)
A oto jak to zrobić:
1. Ser camembert nakłuwamy ząbkami czosnku i gałązkami suszonego majeranku. Umieszczamy w żaroodpornym naczyniu, przykrywamy folią aluminiową i pieczemy w rozgrzanym piekarniku w 200 stopniach (opcja: grill) przez 8-10 minut. Upieczony ser podajemy z ugotowanymi ziemniakami i domową konfiturą z czerwonej cebuli, rodzynek, daktyli i czerwonego wina.
Komentarz: Niektóre sery camembert są pakowane w papierowe opakowanie więc można w nim piec. Jeżeli ich nie ma, to polecam skorzystać z kokilek. Czosnek możemy zastąpić orzechami włoskimi.
Ser camembert nakłuwamy ząbkami czosnku i gałązkami suszonego majeranku
Upieczony ser podajemy z ugotowanymi ziemniakami i domową konfiturą z czerwonej cebuli, rodzynek, daktyli i czerwonego wina
Uwielbiam zapiekany camembert. 2 dni temu w Czechach jadłam taki czeski syr ale niestety nie podbił moich kubków smakowych, więc będę musiała to sobie zrekompensować! :)
Jak dla mnie nietypowe podanie sera. Ja zawsze odkrawam kapelusz camemberta, posypuje ziołami i do piekarnika. Smakuje świetnie, można wyjadać bezpośrednio łyżeczką, a sama skorupa (ta biała) jest gorzka, twarda i niesmaczna…
A ja właśnie uwielbiam tą skorupę :-)
Zosiu jak możesz ?:) kiedy zamierzam sie odchudzać Ty serwujesz taki przep
:-)))
To musi być wspaniały smak. Kocham sery pleśniowe, kocham młode ziemniaki, ta konfitura z pewnością idealnie współgra. Koniecznie muszę wypróbować. Uwielbiam odwiedzać Twojego bloga – inspiruje mnie :) Serdecznie pozdrawiam!
Pozdrowienia!
Twoja książka Zosiu i przepiękne zdjęcia były dla mnie inspiracją. Jesteś dowodem, że można połączyć macierzyństwo i pasję. Nie ukrywam, że dzięki temu postanowiłam prowadzić blog z przepisami dla dzieci i niemowląt, tylko ujętymi w troszkę nietypowy sposób :) Pozdrawiam i życzę wielu sukcesów zawodowych oraz prywatnych.
Dziękuję baaardzo za przemiłą wiadomość! Uściski!
Świetny pomysł, Zosiu:-) Camembert w takiej odsłonie znam z przepisów Ani Starmach. Konfitura/dżem jest super dodatkiem.
W Portugalii np. serwuje się sery z marmoladą, co niewątpliwie wzbogaca smak, ale ta Twoja konfitura wygląda kusząco.
Pozdrawiam baaardzo słonecznie z południa PL,
Miłego dnia!
Marta:-)
Cudne zdjęcia, nic tylko biec do sklepu i gotować:)
Uwielbiam widok parującego jedzenia na zdjęciach :) Wygląda jak zwykle pięknie, fajnie oddałaś sielski klimat jedzenia :)
Nooo. Ja też, pięknie to wygląda – tak się od razu chce ugotować coś takiego pysznego. Zosiu dzięki tym zdjęciom aż ,,się czuje” ten zapach.
Pozdrowionka,
L.L.
To gotujemy razem? :>
Najlepsze co moze byc! Ciepły, lejący sie ser ! Idealny przepis.
Zośka szał! te dymiące ziemniaki- mistrzostwo. Lecę do do kuchni.
:**
Ale to musi być pyszne. Zosiu dzięki za przepis – a ta konfitura chyba musi być dobra. omnomomnom!
Jak zwykle świetny przepis, świetnie zdjęcia :) Czy camembert można włożyć do piekarnika w tym drewnianym opakowaniu?
Pozdrawiam!
Taaak! p.s. Piszę o tym w komentarzu :) Można śmiało, tylko polecam przykryć folią aluminiową – lepiej się roztopi. Pozdrawiam ciepło!
Dziękuję za pyszny przepis i link do strony. Ostatnio mam ochotę poznać produkty małych lokalnych producentów i ten sklep jest spełnieniem moich małych pragnień.
Pozdrawiam
:-) warto!
Witam,
Zosiu bardzo ciekawy przepis, który na pewno wypróbuje.
Ja zawsze piekłam camembert na patelni i podawałam z konfiturą z żurawiny i warzywami gotowanymi na parze.
Pozdrawiam ciepło
Dziękuję za komentarz i również ciepło pozdrawiam!
Super zdjęcia :-)
Nie wiem, o co chodzi z camembertem, ale uwielbiam go „na surowo”, smażony na patelni (uwielbiam!), a pieczony mi nie pasuje. Próbowałam już zapiekać z różnymi rzeczami: z pesto z suszonych pomidorów, z malinami i ziołami (to chyba z Twojego przepisu :-) ), oraz sam i wyjadać z bagietką i no, po prostu mi nie wchodzi. Może spróbuję jeszcze w ten sposób – z czosnkiem i majerankiem.
ps. W komentarzu do przepisu jest chyba błąd, chodziło chyba o drewniane opakowania, w których można piec?
Gosiu skąd takie świetne nożyczki ?
Zosiu nie wiem jak Ty to robisz, ale zawsze po odwiedzeniu Twojego bloga mam ochotę na gotowanie :)
Wygląda nieziemsko i pewnie tak smakuje, ale mam wrażenie, że taka porcja to bomba kaloryczna !
Piękne zdjęcia, pozdrawiam :)
Niestety tak. Takie sery mają więcej tłuszczu niż śmietana.
Apetycznie podane i pięknie sfotografowane! :)
Smakuje zapewne świetnie… ale dzisiaj jestem również pod wielkim wrażeniem jeżeli chodzi o zdjęcia.. rewelacyjne.
Zapraszam do mnie na kolorową tartę.
Mistrzowskie polaczenie smakow. Fajnie ze polecilas ten sklep z lokalna zywnoscia! Malo jest takich miejsc gdzie mozna kupic tyle domowych pysznosci mniaaaaam :)
:-)))
W ostatni weekend byłam w Trójmieście. Po spacerze z Sopotu do Orłowa… nie mogłam nie wejść do „Tawerny” na rybkę – obłędna!!!
Wkrótce znów tam będę, ale dziś pozdrawiam już z Londynu;)
Hej Zosiu,
Nomen omen CUDNIE tu u Ciebie:)))
Miło odkryć Twojego bloga, tym bardziej, że lubię krzątać się po kuchni, gotować, a potem patrzeć jak rodzinka z radością zajada:))))
W wolnej chwili (masz takie?:))) – jeśli będziesz miała ochotę zapraszam do siebie:
alicja-arteego.blogspot.com
radej.pl
Uściski i życzę pięknego wiosennego dzionka!
Alicja
Alicjo dziękuję Ci za wiadomość i chętnie odwiedzę Twoją stroną! Miłego dnia również! Zosia
Piękne zdjęcia, tak wiosennie się zrobiło.
Ania http://www.gitmallina.pl
dziękuję!
Podziwiam, jak z prostych rzeczy potrafisz wyczarować takie cuda :)
:*
Zosiu, uwielbiam Twoją kuchnię! Jest dokładnie taka jaka powinna być- ciepła i przytulna :) Zdradź mi, czy te blaty są drewniane? Jeżeli tak to jak się u Ciebie sprawdzają i czy pielęgnujesz je jakoś specjalnie?
Zosiu do zobaczenia jutro w Poznaniu! :)
Pozdrawiam,
Monika
Przepiękne zdjęcia:D
Ja się boję, że pieczenie w papierowym opakowaniu jest dosyć ryzykowne – co innego w drewnianym ;-).
Super przepis! Strasznie mi się podoba jego prostota :)
Zosiu!
Twoj blog jest w mouch zakładkach na pierwszym miejscu!