Przepis na kaczkę w brzoskwiniach z rozmarynem i octem balsamicznym jest jedną z propozycji, którą umieściłam w mojej książce w spisie jesiennych obiadów. W związku z tym, że wszystkie potrawy są podzielone na pory roku, to pomysł z publikacją kaczki, wydał mi się najbardziej odpowiedni w sezonie jesiennym. Jako dziecko przez wiele lat byłam uczulona na jej mięso i zawsze z dużym żalem patrzyłam jak pozostali domownicy się nią delektowali. Żal był o tyle większy, że przyrządzało się ją raz, no może dwa razy do roku. Najczęściej w sezonie jesienno – zimowym, przy okazji rodzinnych spotkań. Na całe szczęście moja przypadłość ustąpiła w wieku nastoletnim i śmiało mogłam dołączyć do pożeraczy kaczek. W owych czasach to mięso było trudno dostępne i jeżeli nie mieliście znajomości u zaprzyjaźnionego gospodarza, to marne szanse. Dzisiaj z dostępnością jest zdecydowanie lepiej, ale nie zawsze możemy liczyć na jej świeżość. Ilekroć przechodzę koło zmarzniętych babulinek na moim orłowskim rynku i kuszę się na pęczek polnych kwiatów, to za kaczuszkę dziękuję. I pomimo zapewnień, że jeszcze wczoraj latała tym bardziej nie mogę się skusić. Jeśli zatem nie mamy pewności co do jej świeżości, warto kupić kaczkę mrożoną. Jest to lepsze rozwiązanie, bo taka kaczka będzie po upieczeniu tak samo smaczna jak świeża, a zyska na kruchości. Mrożone piersi z kaczki najczęściej kupuję w sieciach hal MAKRO. Mam pewność zaufanego dostawcy, a jej jakość wielokrotnie wypróbowałam. Mrożonej kaczki nie powinno się szybko rozmrażać np. tradycyjną metodą zalewania gorącą wodą. Jeżeli w ten sposób ją potraktujemy stanie się twarda i może nie być smaczna. Warto więc wyjąć ją z zamrażalnika i pozostawić na dolnej półce w lodówce najlepiej na całą noc. Dopiero po całkowitym rozmrożeniu zabieram się za jej marynowanie. Pomysł na podanie jej z brzoskwiniami jest u mnie w domu stosowany od lat i zawsze kojarzy mi się z wyjątkowym czasem, długimi jesiennymi spacerami, pracami w ogrodzie, ogniskiem i nadchodzącą zimą.
Premiera mojej książki zapowiedziana jest na 19 listopada, ale już teraz można ją zamówić na stronie empik.com
Skład:
(przepis dla 4 osób)
(4-5 kaczych piersi)
6 brzoskwiń
2-3 gałązki świeżego rozmarynu
2 łyżki gęstego kremu z octu balsamicznego – rozmarynowy (np. dostępny w MAKRO)
2 łyżki miodu
1 łyżka masła sklarowanego
sól i pieprz
do podania: ziemniaki z koperkiem lub puree ziemniaków z parmezanem i gałką muszkatołową
A oto jak to zrobić:
- Umyte i wysuszone piersi z kaczki solimy, posypujemy świeżo zmielonym pieprzem i nakłuwamy gałązkami rozmarynu. Pozostawiamy na 2 godziny w lodówce pod przykryciem. Wyjmujemy z lodówki i nacinamy pierś po stronie ze skórą (wykonujemy delikatne nacięcia na krzyż). Patelnię rozgrzewamy ze sklarowanym masłem i smażymy kaczkę zaczynając od strony z tłuszczem. Piersi smażymy z dwóch stron, każdą stronę po ok. 12 minut. Po usmażeniu powstały tłuszcz przelewamy do rondla, dodajemy ćwiartki brzoskwiń, ocet balsamiczny, miód i pozostałe gałązki rozmarynu. Całość zagotowujemy, zmniejszamy ogień i gotujemy jeszcze kilka minut, aż brzoskwinie się pomarszczą.
- Piersi kaczki kroimy w plastry i podajemy z gorącym sosem z brzoskwiń.
Po więcej przepisów i zdjęć zapraszam również na mój profil na instagramie
Zosiu bajeczne zdjęcia Kaczka w sam raz na nadchodzący okres. Przygotuję ją moim domownikom w najbliższe święta.
A książkę już zakupiłam :)
Gratulacje Zosieńko.
dziękuję za wiadomość! Uściski!
oo rany julek.
Zosiu, jakie wino polecasz do tego dania?
Witaj Zosiu, bardzo ładne zdjęcia. Mam pytanie – na zdjęciach widzę, że podajesz kaczkę lekko różową w środku, jednak w przepisie podajesz, że piersi powinny być smażone z każdej strony po 12 minut – to jest bardzo długi czas smażenia i według mnie nie ma szans wówczas na taką różowość jak na zdjęciu -może przy czasie smażenia ok. 5-7 minut z każdej strony, a to robi różnicę. Będę wdzięczna za twój komentarz. Pozdrawiam!:)
Uwielbiam kaczuchę, ale w takim wydaniu jej jeszcze nie próbowałam :) Będzie trzeba zrobić, zwłaszcza, że cała rodzinka ją lubi :)
Pozdrawiam Zosiu!
http://www.llealicious.blogspot.com
Kaczka to jedno z ulubionych dań w mojej rodzinie. Nie gości u nas często, ale na zjazdach rodzinnych jest obowiązkowa.
Pozdrawiam Cie serdecznie!
W piątek mam trochę wolnego tak więc w planach Empik i zakup Twojej książki:)
Kaczkę uwielbiam-raz jako dziecko zjadłam niemal całą :) Ale to doświadczenie mnie nie zraziło. Wersji z brzoskwiniami nie jadłam, spróbuję na pewno :)
Nie mogę się doczekać kiedy otrzymam Zosiu twoją książkę i jak szalona będę testowała na swoich bliskich wszystkie twoje przepisy :) . Niestety za dostawą muszę poczekać aż do 19 listopada :) Są jednak plusy -potrenuję swoją cierpliwość :)
:-) nawet nie wiesz jak mi miło!!!!! Uściski!Zosia
Prezentuję się wyśmienicie! :))
A ja musze zrobić bo moja mama sobie zażyczyła :) a teraz siedzę i czekam aż mi sie placek jogurtowy z gruszkami upiecze :)
Kochana Zosiu! Czy zamiast piersi z kaczki mozna uzyc piersi z gesi?Czy wowczas czas smazenia ten sam?
Pozdrawiam cie serdecznie
czy mogą być brzoskwinie z puszki?
no właśnie, brzoskwinie z puszki- czy tez się nadadzą? a może zamiast miodu można wykorzystać ten brzoskwiniowy syrop ze środka? Pozdrawiam :-)
Ooo, mój przepis !:) Tylko ja robię z karkówką, muszę spróbować z kaczką