Skip to main content

DAILY FOOD DIARY

Październik zbliża się ku końcowi, a ja spoglądam wstecz na miesiąc pełen smaków, kolorów i naszych domowy chwil. Złota jesień otuliła nas swym ciepłem, a słońce, choć już coraz niżej na niebie, wciąż potrafiło rozświetlić nasze dni. Każdy tydzień przynosił nowe kulinarne przygody. Od aromatycznych zup dyniowych, które niosły ze sobą nutę słodyczy i wspomnienie letnich zbiorów, po pachnące brioszki, których uczyłam się piec parę tygodni temu w Paryżu. Nie mogło zabraknąć lasu i pierwszego w tym roku grzybobrania. Nitka z suszonymi podgrzybkami wisi już w kuchni pod szafką i czeka na barszcz wigilijny. Ale z tym mamy jeszcze trochę czasu.

Październik był dla mnie miesiącem refleksji i radości z prostych rzeczy. Złote liście tańczyły na wietrze, a my, otoczeni bliskimi, delektowaliśmy się chwilą. Ta atmosfera ciepła rodziny sprawiła, że każdy dzień nabrał wyjątkowego smaku, a ja z radością spoglądam w przyszłość, gotowa na kolejne kulinarne przygody tej jesieni, czyli wyczekiwana premiera mojej książki.

Nasz leśny piknik przenieśliśmy do domu i czas na czyszczenie.

Ach, ile smaku na tym jednym zdjęciu!

Balkonowa suszarnia, żeby nam tylko żaden szkodnik grzybów nie zabrał?!

Tym razem zabieram Was do Burgundii.

Czy jesień nie jest piękna? Wiecie, że skrycie marzę o takim domu z kamienia.

Gdybyście chcieli poczytać o celu mojej podróży do Burgundii, to zapraszam na wpis.

Nie ma złej pogody, choć muszę Wam przyznać, że na tym spacerze byliśmy sami.. no i mamy podejrzenia, że chwilę przed nami było stado dzików. Widzicie ślady?

„Tato, poproszę gorącą czekoladę.. z bitą śmietaną!”

Co zrobić z upieczonej dyni?

Cynamonowe ciasto dyniowe z kremem orzechowym. Jeśli jeszcze nie widzieliście przepisu to zajrzyjcie tutaj.

Na szczęście udało mi się uchwycić je w całości, bo już chwilę później niewiele z niego zostało.

Spacerowe akcesoria.

Pewnego jesiennego popołudnia w Orłowie…

Jedni się uczą, inni dopiero będą jeść obiad. A może to już kolacja?

Zupa pt. „dary lodówki”. Czy chcecie przepis?

Ostatnimi czasy ulubiony sopocki adres. Poznajecie?

Piękny ten październik.

Poważne rozgrywki przy śniadaniu z poważnym Supermenem :)

Po jesiennym spacerze nie ma nic lepszego niż rosół.

A my wciąż gramy, tylko pora dnia i zawartość talerzy już inna.

To słońce.

Stoły gotowe, oczekują na gości.

Doszła moja długo wyczekiwana przesyłka prosto z Francji. Czy wiecie co to jest?

Budzi się świat. Wyjątkowy poranek jeszcze przed zmianą czasu.

Niezmiennie uwielbiam ten widok.

Choć za kolor moich włosów odpowiedzialne jest słońce i wciąż ich jeszcze nie farbuję, to mam fioła na punkcie pielęgnacji. Polska marka, którą doskonale znacie, Sensum Mare wprowadziła właśnie produkty do pielęgnacji włosów | Do 3 listopada z okazji 7 urodzin marka przygotowała dla Czytelników bloga MCE zniżkę -27% na kosmetyki i zestawy, kod: URODZINY27

Moje zapasy na jesień, czyli specjalnie dobrane kosmetyki do pielęgnacji włosów | Sensum Mare

Poranne wypieki. To brioszka według przepisu ze szkoły Le Cordon Bleu.

Wieczorna rutyna. Nie przeszkadzać.

Moja aktualna lektura.

Makaron z oliwą truflową, masłem, pieczonym czosnkiem i parmezanem.. ach mogłabym jeść codziennie!

W moim jesiennym świecie musi być teraz dużo warzyw i parmezanu..!

Opakowanie pełne starannie dobranych prezentów…a zobaczcie co tym razem znalazłam w środku! | Rewolucja Prezentowa

Piękne miejsce w sieci, które tworzy upominki biznesowe dla firm, czyli ich klientów oraz pracowników. Oferta jest skierowana do osób pracujących w działach marketingów, asystentek, które szukają pięknych i doprecyzowanych prezentów | Rewolucja Prezentowa

Najmilsze niespodzianki od Vouge Polska. Dziękuję za pamięć.

W drodze do Warszawy. Tym razem w bardzo wyjątkowej sprawie.

Moja nowa książka staje się rzeczywistością. Czy to już czas na zapowiedź premiery?

Artykuł powstał we współpracy z Sensum Mare, Tori.

21 Odpowiedzi do “DAILY FOOD DIARY”

  1. Świetne podsumowanie miesiąca, Zosiu:-) Piękne kolory na Twoich zdjęciach. Cieszę się już na Twoją kolejną książkę. Pozdrawiam serdecznie moją ulubioną Blogerkę z pięknego, jesiennego południa PL,
    Marta

  2. Dziękuję za kolejną porcję pięknych wspomnień. To miłe ukojenie w jesienne popołudnie. Pozdrawiam serdecznie 🍁

    • Aniu, dziękuję za Twój czas i odwiedziny!
      Ja już też wypatruję wyczekiwanego kuriera…. :)

  3. Lubię tutaj zaglądać, piękna estetyka. Chciałabym podpytać skąd te beżowe poduszki z czarną obwódką na siedziska, bardzo klasyczne i estetyczne

    • Domi,
      bardzo się cieszę, że czas tu sprawia Ci przyjemność.
      A jeśli chodzi o te poduszki na werandzie, to zostały uszyte na zamówienie przez gdańskiego tapicera, Pana Bujnowskiego.

      Dobrego dnia,
      Zosia

  4. Pięknie i ze smakiem. Poprawiasz mi nastrój zawsze jak tu zajrzę. Pozdrawiam zdrowiejąc :) Serdeczności! I oczywiście czekam na książkę :)

  5. Zaglądam tu może nieregularnie, ale zawsze, gdy wstąpię czuję dosłownie zachwyt nad tym, jak Pani życie organizuje. Dla mnie jest Pani najlepszym przykładem niewymuszania w życiu niczego w myśl zasady „róbmy swoje, reszta przyjdzie sama”. I choć z książek kucharskich nie korzystam (obecna sytuacja życiowa zmusza do sięgania głównie po garnek z internetem ;)) , to książkę kupię, żeby okazać sympatię. Powodzenia z tym nowym projektem!

  6. Zosiu, czekam na twoją nową książkę. Mam dwie poprzednie, które były pięknie wydane. Pozdrawiam Cię serdecznie.

  7. Czy to masło zamówiłaś jakoś przez internet, czy kupiłaś na miejscu i wysłałaś? Pewnie to drugie… 😘

  8. Zosiu, sama przeprowadziłam się na wieś 12 lat temu. Oto moje spostrzeżenia:
    1. Bardzo ważne jest, aby przeprowadzić się gdzieś gdzie są życzliwi, bliscy ludzie. Najlepiej z przyjaciółmi-mieć obok siebie działki lub w pobliżu. To ogromna pomoc. Osobiście nie mam nikogo tutaj, każdy żyje sobie- jest to wieś, gdzie nikt się nie integruje. W razie jakiejś potrzeby- nie mam za bardzo kogo prosić o pomoc.
    2. Trzeba liczyć się ze spędzaniem dużej ilości czasu w aucie- przywożenie/odwożenie dzieci na zajęcia to jeden z minusów, który bardzo doskwiera i powoduje ogromne zmęczenie.
    3. Dom wolnostojący na wsi to plus, ale.. jesli chcesz gdziekolwiek wyjechać, to jest już taka lekka obawa, że go zostawiasz na tydzien czy dwa wakacji.. jak decydujesz się na zwierzęta- to już w ogole uwiązanie totalne. Ja mam trzy koty i psa i uwierz mi.. wyjazd na wakacje nie należy do prostych. Zwierzęta bardzo przeżywają moją nieobecność, sikają po kątach- także choćby była najlepsza opieka dochodząca- podróże nie są już takie przyjemne jak się jezdzilo gdy się miało mieszkanie.
    Ja osobiście jak patrze na wasze zdjęcia z bloga to uważam, że takie życie w kamienicy to jest optymalne rozwiązanie i osobiście chyba nie zdecydowałabym się na zamieszkanie na wsi, gdybym mieszkała w mieście w takim fajnym miejscu jak ty. Zawsze można wyjechać na wieś na weekend- wynająć jakiś domek.
    5. Wieś pięknie wygląda na zdjęciach, domek też, ale od pon do piątku jest praca, są zajęcia dzieci, jest zmęczenie, przychodzi sobota i trzeba kosić trawę, posptrzątać itd. Wieś to wiele wyrzeczeń- to nie tylko sielanka. Tak to widzę z perspektywy tych 12 lat.
    Pozdrawiam Cię !

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.