Kaiserschmarrn (omlet cesarski)
Skład:
220 g mąki
4 żółtka
4 białka
50 g cukru
250 ml mleka 3,2%
garść rodzynek (opcjonalnie)
szczypta soli
cukier puder
masło/olej do smażenia
polewa:
500 g mrożonych śliwek
kilka kropel cytryny
2-3 łyżki cukru pudru
A oto jak to zrobić:
1. Mleko, przesianą mąkę, żółtka, cukier i szczyptę soli mieszamy i ucieramy na gładką masę. Białka ubijamy na sztywną pianę i ostrożnie dodajemy do ciasta. W całym przepisie, istotna jest kwestia łączenia piany z ciastem tak by nam piana nie opadła. Im delikatniej połączymy składniki, tym bardziej będziemy mieli pulchny omlet. Na końcu dodajemy rodzynki (opcjonalnie).
2. Obrane śliwki umieszczamy w garnuszku, zasypujemy cukrem, dodajemy kilka kropel cytryny i podgrzewamy. Po 8-10 minutach, owoce możemy zmiksować za pomocą blendera.
2. Na patelni rozgrzewamy masło (możemy dodać kilka kropel oleju słonecznikowego) i przelewamy ciasto na grubość ok. 2 cm. W trakcie smażenia, gdy ciasto już trochę nabierze złocistego koloru-obracamy. W efekcie powinny nam wyjść tzw. ,,poszarpane kawałki", trochę przypominające jajecznice. Podajemy na ciepło z cukrem pudrem i musem śliwkowym.
Komentarz: Kaiserschmarrn możemy również podawać z musem jabłkowym. Zgodnie z tradycją podaję się z kompotem z borówek.
Nigdy takiej wersji omletu nie jadłam:)
Pozdrawiam
Koniecznie spróbuj! Uzależnia :-)
Zosia
Pyszne
to musi
być
na pewno przepysznne
omlet z musem jablkowym???? niezly eksperyment!
Witaam
Dziś zrobiłam i jest boski!!!!:):) z pewnością wejdzie do mojego śniadaniowego menu
Pozdrawiam
Dziś wypróbowałam – rewelacja! Dziękuję za kolejny fantastyczny przepis:)
Uwielbiam to danie, jak jeżdżę do Austrii na narty to jest na mojej liście zamówień, razem z pysznym Germknodlem :)) A to jadłam w wersji z musem jabłkowym.
:-))
Przywiozłaś z wyjazdu mnóstwo inspiracji!!!
dodatkowo w oryginalnym przepisie nie wykorzystuje się mleka
To nie do końca tak powinno wyglądać, powinno mieć konsystencję coś jak racuch, który da się obrócić w całości na drugą stronę (po podsmażeniu jednej) i dopiero gdy druga strona też nabierze złocistego koloru to „dziobie się” ten omlet drewniana łyżka i posypuje cukrem pudrem lub podaje z sosem waniliowym… wiem to ze źródła bo teściowie mojego brata są Austriakami i robią ten omlet z dziada pradziada…
Ojej, aż mi ślinka cieknie i mam ochotę biec od razu do kuchni! A jestem tuż po obiedzie, więc… może na kolację? :)
uwielbiam taki omlet na leniwe sobotnie śniadanie :)
Uwielabiam to danie, jem je za każdym razem jak jeżdżę w austriackie Alpy :) Dziękuję za przypomnienie mi o tym, już wiem co zjem dzisiaj na kolację :)
Zosiu,
białka dodajemy do ciasta czy odwrotnie? Bo inaczej jest na zdjęciu- ciasto do białka, a inaczej w opisie – białko do ciasta :)
Białka do ciasta!
ostatnio odnalazłam Twój blog – jestem nim oczarowana!piękne zdjęcia, pyszne jedzenie i Ty – prześliczna! Będę często odwiedzać i z niecierpliwością oczekuję kolejnych wpisów.
dziękuję bardzo :-))
Jedzenie kaiserschmarrn to mój ulubiony moment na nartach :P
Właśnie jestem w Austrii, a dokładniej w Obergurgl, niedaleko Sölden i to miejsce bardzo przypadło mi do gustu :)
Może uda mi się spróbować Kaiserschmarrn :)
ps. To zdecydowanie niesprawiedliwe, że wy z Kasią wyglądacie ślicznie po całym dniu na nartach,a wasze włosy wyglądają bezbłędnie po zdjęciu kasku/czapki ;<
Zosiu, pytałam kilka razy już, ale w tym tłumie komentarzy też bym się zgubiła (: Jakie masz obiektywy do swojego Nikona? Z góry dziękuje za odpowiedź!
D 90 :)
D 90 to body ;)
dziewczyny do robienia zdjec amatorskich to ma male znaczenie, bo i tak kazdy „fotograf” leci na automacie :)
ja polecam AF-S 18-200 mm Nikkor 3,5-5,6 G ED VR
Fakt, zdjęcia przepiękne…
Zosiu! Twoje przepisy są boskie!
p.s. śliczny pierścionek ;)
Potężna dawka węglowodanów niezbędna w przerwie w szusowaniu. Pychota!
Dla mnie jeszcze Apfelstrudel i Bombardino :)
Uwielbiam ten omlet, a jedzony w takiej scenerii musiał smakować wybornie. :)
poza wspaniałym jedzeniem (na które przepisy u Ciebie podglądam i robię w domu), jesteś tez wspaniałą osobą :) dbasz o swoje fanki i widzę że często nam odpisujesz :) pozdrawiam :)
:-)) staram się!
Z pozdrowieniami,
ZOsia
to rzeczywiscie bardzo mile:)
O tak! To jest danie, dla którego wracałam do postu „Kuchnia tyrolska” (https://www.makecookingeasier.pl/bez-kategorii/kuchnia-tyrolska/)
mniam, mniam :)))
A.
wygląda jak zawsze wszystko pięknie ale boje się że mnie uzależni jak spaghetti!:P:P
Wspaniałe Zosiu!
Myślę o zrobieniu go od czasu, kiedy ostatnio widziałam taki sam u dziewczyn z Burczymiwbrzuchu!
Pozdrawiam!
Ten wyjazd do Tyrolu byl bardzo owocny. Nie tylko piekne zdjecia, ale i swietne przepisy. Na ten omlet na pewno sie skusze.
Danie wygląda świetnie.
W takiej scenerii chętnie bym zjadła :)
Zazdroszczę.
Dziś będę robić spaghetti! Omlet musi poczekać.
Zosiu kochana, czy jest jakis sposób, w którym mogę się skontaktować z Kasią prywatnie? Mam do niej pytanie „wagi państwowej” ;) a na makelifeeasier jest zbyt dużo komentarzy, aby się przebić.
Jeśli to możliwe, proszę o kontakt na meila (mam nadzieję, że Ci się wyświetli).
Pozdrawiam i życzę miłego dnia.
Na wszystkie maile systematycznie odpowiadamy, więc śmiało pisz na [email protected]
Zosia
Zapomniałam dodać… zdjęcia są prześliczne!
Zosiu, pytałam o OBIEKTYWY (((:
Wygląda przepysznie, ale jednak nie jestem zwolenniczką tego dania. Już kiedyś próbowałam, Jest to dla mnie zbyt słodkie i mdłe.
Ale reszta przepisów jak najbardziej mi się podoba, zwłaszcza wypróbowałam kiedyś puszysty krem cytrynowy, pycha zwłaszcza że jest kwaśne a nie słodkie :)
O rety, jak to smacznie wygląda! :)
Witam Pani Zosiu,
świetny blog, ciekawe przepisy ale….to co mnie zachwyca najbardziej to piękne i estetyczne zdjęcia. To dzięki nim , podczas czytania przepisu na te smakołyki aż ślinka napływa do ust i prawie że można poczuć zapach ;)))).
Proponuję założyć dział, wątek o fotografii i jej tajnikach. Na pewno znajdzie się wiele osób które posiadają dobre aparaty ale używają tylko trybu auto. Może przy okazji zdjeć mogła by Pani zdradzić jak uzyskać dany efekt ???
pozdrawiam.
Na ile porcji to jest przepis? Wygląda bardzo smakowicie, ale nie wiem, czy sama dam radę wszystko zjeść ;)
2-3 osoby
Wygląda przepysznie.
Od lat moje ulubione danie w Austrii. Pychota! Bardzo dziękuje Zosiu za przypomnienie o nim. Jutro będie na obiad ;]
Mieszkam na Bawari i u nas też się to je tylko że z musem jabłkowym plus z lodami waniliowymi. Pychota!
Nie wiem Zosiu czy przeczytasz ten komentarz, ale mam nadzieje, że tak :) Jesteś bardzo piękną kobietą. Bardzo miło sie ogląda zdjęcia z Tobą w roli głównej! Do tego dania przepyszne – nie trzeba jeść, bo to po prostu widać! Jaki kucharz, takie danie – kucharz cudny to danie tak samo :)
Bardzo mi milo i serdecznie dziekuje!
Milego wieczoru.. chociaz zapowiada sie mroznie!
Zosia
Wyglada suuuuper!!! Na pewno wyprobuje!!
o proszę, zawsze omlety smażyłam w „jednym kawałku”
tak jak nalesniki ;)
a mus jabłkowy – uwieeeelbiam <3 :)
najbardziej cenie przepisy spoza granic Polski- zawsze to ciekawa odmiana. Zawsze jak jestem na obczyźnie, to podpytuje kucharzy o przepisy. Ostatnio zakochałam się w kuchni korfiańskiej -polecam :) wyśmienite połączenie kuchni greckiej i włoskiej :)
bardzo miło czyta się Pani bloga i myślę, że wiele osób ceni Pani odpowiedzi :) a odpisać na te wszystkie komentarze to nie lada sztuka :)
Pozdrawiam!
.. staram sie, choc nie zawsze wychodzi!
Z serdecznymi pozdrowieniami z mroxnego Trojmiasta!
Zosia
Śliwki mam w zamrażalniku, ostatnio się głowiłam, co z nimi zrobić. Zosiu, jesteś złota, rano zrobię swoim dzieciaczkom taki omlet z Twojego przepisu. Serdecznie dziękuję za pomysł :-)
Pozdrawiam i życzę kolorowych snów
Ciesze sie ze smakowalo!
Z pozdrowieniami dla Dzieciaczkow!
Zosia
One ten omlet zjadły na śniadanie, potem chciały na obiad i jeszcze kolację :-) Śliwki muszę dokupić, bo coś czuję, że będę robiła często. Pyszny, dziękuję za przepis :-)
Zosiu, jakieś zupy… może byś pokombinowała ;-)
Pozdrawiam serdecznie
A może by tak dodatkowy tag „dietetycznie” czy chociażby „bez węglowodanów”? Jest tutaj sporo pysznych przepisów, ale co z osobami na diecie? :))) ślinka cieknie, ale mam postanowienie i… nie zajrzę do lodówki… nie zajrzę do lodówki… :)
czesto podawane tez z powidlami z zurawiny:)ale ja wole „konkretne” dania tyrolskie – Tiroler Gröstl;))
Podsumowując całego bloga, ZOSIU- Magda Gessler to Ci może buty czyścic! :D
Zastanawiam się tylko jak bardzo to danie jest kaloryczne :D
Mmmm.. pysznie wygląda, śledzę twój blog o gotowaniu od paru tygodni i poprostu mnie zainspirowałaś :) Chłopczyk czy dziewczynka ?
Było przepyszne! Dziękujemy za przepis :)))
Rewelacyjny przepis na niedzielne sniadanie. Z polowy skladnikow pojadly dwie osoby. Mimo ze nie przepadam za rodzynkami, to tutaj wpasowaly sie idealnie. Goraco polecam.
A, i jeszcze z cyklu dobre rady zawsze w cenie: znacznie latwiej utrzymac puszystosc jesli sie dodaje piane do masy, a nie zalewa puszysta piane ciezka masa.
Pozdrawiam
Zosiu, ten omlet jest naprawdę boski ;) zrobiłam wczoraj na obiad i po prostu niebo w gębie. z braku śliwek miałam wersję z musem wiśniowym, ale pi tak pełen odlot.
Pozdrawiam
Dziś zrobiłam ten omlet:)
Po prostu palce lizać ,coś pysznego:)
Dziękuje za tak dobry przepis.Pozdrawiam.
Kaiserschmarrn bardzo lubie, robie go podobnie, przepis mam od starszej pani – Niemki (mieszkam w Monachium), tutaj robi sie go mniej „rozpackanego”, bardziej „postrzepionego”. :-))) Czesto dodawane sa migdaly w platkach. Mam tez sposob na to, by byl jeszcze bardziej puszysty – pod koniec dodaje troche wody gazowanej.
Kaiserschmarrn bardzo lubie, robie go podobnie, przepis mam od starszej pani – Niemki (mieszkam w Monachium), tutaj robi sie go mniej „rozpackanego”, bardziej „postrzepionego”. :-))) Czesto dodawane sa migdaly w platkach. Mam tez sposob na to, by byl jeszcze bardziej puszysty – pod koniec dodaje troche wody gazowanej.
http://sofiasmum.blogspot.com/
ajj! ciekawe czy się uda. właśnie robimy :)
Jest bajkowy!! :) Dziękuję za przepis, wypróbowałam go dzisiaj. Do musu dodałam maliny i powiem że rewelacja :D
:-))))))))))))))))))) cieszę się niezmiernie!
Zosia
Witam, bardzo chciałabym spróbować czegoś tak ciekawego, zastanawiam się tylko, czy można by to podać z musem malinowym?
No pewnie! Będzie świetnie pasować!
Z pozdrowieniami,
Zosia
Dla mnie bomba. Pierwszy raz jadłam to w Niemczech ;) Na dodatek w szpitalu(karmili tam rewelacyjnie!)I od tamtej pory uwielbiam ,oczywiście z… musem jabłkowym :)
A teraz dzięki Twojemu przepisowi będę robić w domu .Pozdrawiam .
Pingback:przepisy | Annotary
Hmmmm przewróciłam omleto-naleśnika bez problemu na drugą stronę…i nie powistała mi „jajecznica” xD coś zrobiłam żle, czy tak też może być? :D
Lexi