Skip to main content

Teleportujmy się do czasów dzieciństwa i zróbmy jeżyki Sowy Przemądrzałej!

*    *    *

Uruchamiamy wspomnienia. Nie było popołudnia, żebym nie zaglądała do książki kucharskiej Kubusia Puchatka. Już w drodze powrotnej ze szkoły, obmyślałam z koleżankami menu (trochę trzeba było nagimnastykować się ze składnikami albo częściej z zamiennikami). Jeżyki Sowy Przemądrzałej były największym hitem.

Nasza perspektywa pozostania w domu ponownie się wydłużyła. Energia nas już mocno rozpiera, więc rozładowujemy ją w kuchni.

Skład:

(na ok. 8-10 sztuk)

60 g masła

50 g brązowego cukru

80-100g płatków kukurydzianych

2 łyżki miodu

2 łyżki dobrego kakao albo posiekanej czekolady, polecam czekoladę pitną z JADŁOSFERY

A oto jak to zrobić:

  1. Na małym ogniu rozpuszczamy w garnku cukier, masło i kakao. Gdy masa stanie się płynna, odstawiamy z ognia, dodajemy miód, płatki kukurydziane i całość dokładnie mieszamy. Za pomocą łyżki masę nakładamy do papierowych kokilek.
  2. Tak przygotowane jeżyki schładzamy w zamrażarce, minimum 5-6 godzin.

Na małym ogniu rozpuszczamy w garnku cukier, masło i kakao.

Gdy masa stanie się płynna, odstawiamy z ognia, dodajemy miód, płatki kukurydziane

i całość dokładnie mieszamy.

Za pomocą łyżki masę nakładamy do papierowych kokilek.

Tak przygotowane jeżyki schładzamy w lodówce minimum 5-6 godzin.

34 Odpowiedzi do “Teleportujmy się do czasów dzieciństwa i zróbmy jeżyki Sowy Przemądrzałej!”

  1. Och co za wspomnienie! Mój ukochany był przepis na ciastka migdałowe Kangurzycy…albo Maleństwa? :) dziękuję Zosiu za powrót do beztroskich lat <3

  2. Ja rownież posiadam te książkę i przepis na języki Sowy Przemądrzałej wykorzystuje do dziś regularnie :) Składniki dodaje juz z głowy. Zawsze mnie to ratowało gdy miałam ochotę na coś słodkiego. Robiłam je mając lat naście, będąc na studiach i teraz kiedy jestem juz mama. Myśle ze z kakao wychodzą dużo lepsze, bo nie wiem czy to kwestia czekolady czy zbyt dużej ilości masła ale te Twoje są takie bardzo blade. Najsmaczniejsze są gdy ta polewa czekoladowa jest gęsta i nie aż tak klarowna. Mmm… może też zrobię w najbliższym czasie ;)

    • Robilam dzisiaj dokladnie jak w przepisie, z kakao, ale czekoladowy sos rowniez wyszedl taki “cienki”, nie pokrywal platkow kukurydzianych zbyt dobrze – jak uniknac tego kolejnym razem? Czy to kwestia proporcji? Pozdrawiam

  3. Zosiu jak miło patrzeć na tę książkę! Też taka miałam z siostrami (szkoda, że nie pamiętam już gdzie ona jest). Mam te same wspomnienia ;-) najczęściej robilysmy zegar i tosty :-) ale to była super zabawa! Pozdrawiam, uściski i duuużo zdrówka, szczególnie teraz:-*

  4. Zosiu, to też moja pierwsza książka kucharska! Nawet nie wiesz, jak wspaniałe wspomnienia przywołałaś! Do dziś w moim domu na tosty francuskie mówi się Grzanki Kubusia Puchatka! Pozdrawiam Was ciepło z Niemiec i dziękuję za milion inspiracji!

  5. Ale sprawiłaś radość taką „teleportacją’ :) też miałam tą książkę
    i pamiętam jaka była dla mnie ważna, uwielbiałam czytać te przepisy.
    Te tosty w jajku do dziś goszczą czasem u nas na stole już przy kolejnym
    pokoleniu ;) . Niestety książka już przepadła, ale jeszcze kilka tyg. temu
    myślałam by kupić ją na jakiejś aukcji z sentymentu. Proszę o więcej
    tych teleportacji :D

    Pozdrawiam
    zdrówka i spokoju

  6. Zosiu, miałam tę książkę w dzieciństwie. Twój wpis przywołał bardzo miłe wspomnienia ;)

  7. Zosiu, miałam tę książkę, kochałam ją. Któregoś dnia moja siostra postanowiła udekorować stół, wycięła więc z tej książki rysunki potraw i rozłożyła na talerzach. Płakałam dwa dni!
    Super przepis, zaraz go prześlę przyjaciółce, mamie 6 latki!

  8. Wygladaja apetycznie ja za swojego dzieciństwa robilam podobne czekoladki z przepisu a innej ksiazki i byly z dodatkiem płatkow owsianych. POLECAM 😁

  9. Dzień dobry Gosiu,
    Wspaniały klimat na zajęciach…Twój styl ubierania jest bardzo bliski również mojemu sercu. Wspominałaś gdzieś o bluzkach w paski, a ja właśnie poszukuję kolejnego modelu godnego polecenia. Zależy mi na jakości i ponadczasowym fasonie.
    Byłabym wdzięczna, gdybyś coś mi poleciła.
    Pozdrawiam serdecznie.
    Sylwia

  10. oo, ja nie miałam tej książki. Miałam natomiast „Śmieszne, makaron rośnie” Barbary Winklowej. Też już jej nie mam. Kiedy wczoraj zobaczyłam ten przepis, szybko skrolowałam. Nie doceniłam! Dzisiaj przeczytałam go dokładnie i myślę, że wjadą w kwarantannie, jako mega rozrywka dla dzieci :). Z płatków kukurydzianych robiliśmy ciastka pieczone z mlekiem skondensowanym słodzonym, z orzechami i innymi dodatkami. Do piekarnika, 7 minut gotowe. Pycha!! i jakie proste :) A książek obu poszukam, może coś się znajdzie? Pozdrawiam :)

  11. Też mam tą książkę w moim rodzinnym domu! Muszę jej tylko poszukać i odświeżyć ulubione przepisy :) dzięki za przypomnienie! :)

  12. A ja nie mam tej książki,ale Jacek mocno się zapalił do zrobienia jeżyków🥰

  13. Wspaniały powrót do czasów dzieciństwa :) wciąż mam tę książkę i darzę ją ogromnym sentymentem – z nią podejmowałam pierwsze samodzielne próby gotowania <3
    Pozdrowienia z Wrocławia

  14. Robiłam w sobotę rano z dziećmi, deser po wyłożeniu z zamrazalki na talerz dość szybko poznikał – ile razy spojrzałam na moją Jystynkę miała czarne wąsy pod nosem😉synkowi też posmakował i jak rozdzieliłam ostatnie 3 między dzieci i siebie mąż pytał gdzie jego porcja 😉

  15. Witam,
    Na początku przepisu jest chyba błąd bo jest napisane że schładzamy w zamrażarce a a powinny być chyba schładzane w lodówce?.
    P.S. Podzieliłam się już przepisem z moją siostrą co ma kilkulatka😊.
    Pozdrawiam serdecznie.❤️

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.