Skip to main content

Daily food diary

*    *    *

Czerwiec. Trzydzieści najwspanialszych dni w roku. Pełnych słońca, niespodziewanych upałów, zapachu jaśminu i kapryfolium, smaku ugotowanego bobu z koperkiem i masłem, niekończących się wieczornych rozmów przy stole w ogrodzie i pierwszych kąpieli w morzu… Dziękuję za każdy dzień!

Upały męczą!

Czarny bez i kaszubskie truskawki – czerwcowe rarytasy!

Szpinak, kiwi, ziarna kakao, pietruszka i sok pomarańczowy. A w tle zapach naszego jaśminowca!

Najkochańszy asystent (upewnia się, czy mamy spakowane kanapki :)))

Ogrodowe historie przy stole… i świętowanie najkrótszej nocy w roku :)

Pierwszy w tym roku bób – podany z masłem, solą czosnkową i koperkiem. Polecam, bo bób nie długo znika z letnich straganów.

Nasza ogrodowa duma – róże! Z każdym rokiem coraz wyższe i bardziej okazałe.

Pozostałości po burzowej wichurze – żal wyrzucać, więc rozkładamy płatki na talerzu z wodą.

Pełnia szczęścia naszej córki to jabłkowe placuszki na śniadanie, gdy przychodzi przyjaciółka na noc!

Człowiek potrzebuje do życia ogrodów i bibliotek – ta myśl krąży za mną od dawna, a że jesteśmy już prawie przy weekendzie, to polecę Państwu ciekawą książkę (i wcale nie jest ona tylko dla dzieci). To ilustrowany przewodnik po prostym roślinnym życiu.

I choć nigdy nie należałam do skrajnych wegan/wegetarian, to zawsze ciekawił mnie świadomy styl życia. W świecie ilości sprzecznych informacji o weganizmie bardzo przyjemna i łatwa do zrozumienia pozycja.  Wydawnictwo K.E. Liber

Tarta truskawkowa z kremem z białej czekolady i kwiatami czarnego bzu. Dla dobrych ludzi, którzy w ostatnich tygodniach okazali mi dużo serca!

Kruche ciasto, duszone śliwki i odrobina cukru pudru :)

Marka TATUUM dbając o prostotę i ponadczasową elegancję wyraża się w jakościowym rzemiośle, a kolekcja lnianych sukienek jest idealnym tego dowodem. Oddychająca tkanina i wygodny krój nie ograniczają i pozwalają na bycie sobą. Jeżeli podobnie jak ja lubicie len, to może akurat spodoba Wam się ich najnowsza kolekcja?

Rusałki w letniej scenerii czyli kadr do naszej letniej kolekcji SOPHIE

Sezon jagodowy – gdybyście poszukiwali sprawdzonego przepisu, polecam tu zajrzeć :)

Ratunek na zbliżającą się fale upałów – mrożona kawa (najlepiej w kostkach lodu), gałka domowych lodów waniliowych i schłodzone/spienione mleko. Syropów smakowych nie dodaję, bo nie jestem fanką ulepów :)

Własnoręcznie wyhodowane – a jak cieszą! :-)

Ach jakie to jest pyszne! (serio, dawno nic tak mi nie smakowało). Chłodnik z ogórków i oliwek z młodymi ziemniakami z koperkiem z wyczuwalnym kuminem i czosnkiem. Przepis podejrzałam u @rozkoszny do którego mam wielką słabość! (wiecie jak to jest, są profile w sieci tak autentyczne i pełne pasji, że jak tylko widzisz nowe zdjęcie/post to chodzą Ci po głowie myśli, żeby czym prędzej odtworzyć ten smak, bo wiesz, że się nigdy nie zawiedziesz!). W wolnej chwili polecam zajrzeć!

Odwiedziny w naszej ulubionej azjatyckiej restauracji Ping-Pong

Na tym zdjęciu temperatura przekraczała 32 stopnie C! Schłodzony kompot z ogrodowych porzeczek i sałata, bo na nic więcej nie ma sił :)

Na ochłodę – domowa lemoniada z syropu z czarnego bzu (to już ostatnie gałązki tego dzikiego krzewu, ale w tym roku zrobiłam zapasy!)

Zabieram się za letnie ciasto!

Zbieramy płatki kwiatów na Boże Ciało

Pomysłów na kaszę manną, każdy ma zapewne bez liku (znam takich co jedzą na słono z boczkiem i cebulą!). Ta wersja jest letnia z superfoods-ami od Ani Starmach (prywatnie jestem wieeeelką fanką Ani i prawie codziennie podpatruję Jej rozwiązania na boskie i zdrowe śniadania❤️) i z naszymi ogrodowymi czereśniami.

Gdy On wraca z pracy :*

Jego wysokość Grand Hotel. Pełen dostojeństwa i powagi. Z bezpośrednim widokiem na sopocką plażę i molo. Jako dziecko, po kościele z rodzicami przychodziliśmy tu na tzw. Wu-ztkę (jedna na spółkę z bratem). Pamiętam ten zapach po przekroczeniu majestatycznego holu – zapach zagranicy i luksusu. Później, jako nastolatka emocje związane z zaaranżowaną tu studniówką. Dzisiaj (najczęściej na rowerze) podziwiamy ogród graniczący z alejkami rowerowymi – przystrzyżony trawnik, kosze plażowe z turystkami w kapeluszach, szukającymi wytchnienia w cieniu. I doskonałe centrum SPA Z troskliwą obsługą. Dyskretną i bardzo profesjonalną. Gdybyście byli przejazdem gorąco polecam. W trosce o ciało i duszę.

Radość, gdy można zastąpić samochód!

Sopockie wydmy

Nasz ostatni wspólny spacer na psią plażę z ukochanym czarnym labradorem – po 14 latach musieliśmy się pożegnać z naszym wiernym Przyjacielem :* Beniu tak smutno nam bez Ciebie :(

A gdy wszyscy turyści (Lokalsi też :-P) na słynnym Openerze to my w naszym ukochanym miejscu!

29 Odpowiedzi do “Daily food diary”

  1. No w końcu! Mój ukochany last month – dziękuję Ci, oglądam już czwarty raz :PPPP

  2. Zosiu kochana a podpowiesz jak przygotowujesz syrop z czarnego bzu?
    `chociaż nie wiem, czy już za późno się nie obudziłam????

  3. Tak mi przykro z powodu Benia :( Strata Przyjaciela zawsze boli ale na szczęście pozostają piękne wspólne wspomnienia <3 Pozdrawiam wszystkich Domowników i Ciebie Zosiu :)

    • Aniu kochana dziękujemy :* Smutno bardzo – to taka cudowna rasa, tyle ciepła, empatii i pogody ducha. Będzie zawsze w naszych wspomnieniach :*

  4. Wiem, co to znaczy stracić Wiernego Towarzysza.

    Uściski dla Was w tym smutnym czasie 🌸

  5. Zosiu, my tez w tym miesiącu pożegnaliśmy się z naszym wielkim czarnym nowofundlandem, również po 14 latach… to chyba nie wstyd płakać w takiej sytuacji? A powiedz proszę jak Hania zniosła takie pożegnanie. Wychowywała się z nim i widać ze kocha zwierzęta..
    Dużo szczęścia

    • My strasznie płakaliśmy!!! To tak jak członek rodziny, bardzo go kochaliśmy i pozostanie na zawsze w naszych sercach :*

  6. Witaj Zosiu!
    Dzięki Twoim podsumowaniom mogę obejrzeć sobie wszystko jeszcze raz, a co najważniejsze, przedłużyć też trochę tymi uroczym fotkami pobyt w Trójmieście gdy już wracam do Londynu albo skrócić oczekiwanie przed następnym wyjazdem;) Tak, czy tak… działa! Kolejna wizyta w domu pod koniec sierpnia;)

    Ps. Przykro mi bardzo z powodu Benia – miał wśród Was szczęśliwe życie…

    Trzymaj się ciepło, Zosiu!

    • Olu kochana dzięki :* Trzymaj się w Londynie :-) Moja Mama parę tygodni temu odwiedziła pierwszy raz wieś angielską – była zachwycona! Wszędzie niesamowicie utrzymana zieleń, porządek, harmonia… w Londynie pewnie nieco inny nastrój, ale zazdroszczę pobytu.

    • Zosiu! Londyn ma coś w sobie, bo… przyjechałam tu na rok, a zostałam już… 15 lat;) Zapraszam na wspólne zwiedzanie;)
      Wsie angielskie są naprawdę urocze, szczególnie w regionie Cotswolds.

      Pozdrawiam weekendowo!

  7. Przepiękny wpis… warto się zatrzymać i rozsmakować w lecie. Na jakiś czas o tym zapomniałam, musiałam się na nowo nauczyć doceniać… Magia :)

  8. Droga Zosiu,
    Choć na co dzień jestem nad Morzem Śródziemnym na Malcie, to Twoje kadry i wpisy wywołują u mnie ten rodzaj wzruszenia, który wyzwala patriotyzm i tęsknota za krajem. Dziękuję :)

  9. Droga Zosiu,

    nic mnie tak za serce nie chwyciło jak wiadomość, że Benio odszedł.
    Z wielkim rozczuleniem podglądałam przygody Waszej psiej ferajny.
    Jak zachowuje się druga psia połowa?

    Ja mam to szczęście bycia właścicielką Shelbusia – west terriera, który w tym roku skończy 7 lat. Czasami z mężem rozmawiamy że oby jeszcze wiele takich wspólnych lat, smutek nas wówczas otacza na myśl, iż to nieunikniona chwila.

    Przesyłam wiele ciepłym myśli dla Waszej rodziny.

    Kaja

  10. Piękny miesiąc, choć smutny akcent na koniec mnie również poruszył. Doskonale pamiętam jak cała rodzina płakała przy pożegnaniu naszej 13-letniej kotki. Ciężkie przeżycie.
    Z rzeczy bardziej przyziemnych, zazdroszczę syropu z kwiatów czarnego bzu, ja po swój „ekologiczny i zdrowy” muszę jechać 100 km od domu i drugi rok z rzędu nie udało mi się tak zorganizować, żeby trafić na dobry moment na zbiór. A taki syrop to świetna rzecz, my w zimie dosmaczamy sobie nim wodę do picia, ale Twoja lemoniada też brzmi pysznie. Pozdrawiam :-)

  11. Bardzo Wam współczuję. Przypomniały mi się wszystkie emocje sprzed dwóch lat, kiedy to odszedł mój cudowny labrador. Chociaż już tyle czasu minęło, to czasami nadal za nim płaczę. Mi zabrakło 30 min aby się z nim pożegnać (pędziłam z pracy, ale korki mnie pokonały) i nie mogę sobie tego wybaczyć.
    Mamy piękne wspomnienia, myślę że podobnie jak Wy. Najważniejsze to, że wiem, że nasze kochane psiaki miały dobre i szczęśliwe życie. Ściskam:*

  12. Moje ukochane trojmiasto! Zycie zmusilo nas do zycia w Krakowie, ale wlasnie rozgladamy sie za wakacyjnym mieszkaniem w Orlowie lub Kamiennym Potoku, to tam odpoczywamy i uwielbiamy spedzac czas. Twoje fotki powoduja, ze tesknie za tym miejscem jeszcze bardziej ….

  13. Mimo, że czerwiec był naprawdę udany i piękny – w ostatnich dniach także straciłam swojego ukochanego psa, podobnie jak Wy, po 15 latach. I całe pozytywne wrażenie po czerwcu zniknęło…

  14. Zdjęcia cudowne jak zwykle😉 Zdradzisz Zosiu, co za pyszności przygotowałaś dla męża?
    Pozdrawiam serdecznie,
    Sylwia

  15. Zosiu,
    kategorycznie wnoszę o podpisy zdjęć z sukienkami skąd są. Są cudowne tylko nie wiem gdzie mogłabym je dostać.
    :))

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.