* * *
Najlepiej wypoczywam, tam gdzie jesteśmy razem. W miejscach, które możemy wspólnie odkrywać. Poczuć lokalność, poobserwować codzienność. Austria zawsze wydawała mi się bardzo uporządkowanym krajem. Zadbane drogi, wypielęgnowane ogrody z bujnymi pelargoniami zwisającymi z widokowych tarasów, uporządkowane pola i estetyka w architekturze. Lubię ich porządek i ład, który sprawia, że człowiek nie gubi się w świecie niepotrzebnych zdarzeń i sytuacji. Czuję się wtedy wolna i nie przytłoczona otoczeniem.
Góry w sezonie letnim to moja słabość, jeszcze z dzieciństwa. Raz do roku wybieraliśmy się na kilkudniowy wypad po austriackich szczytach. Maszerowaliśmy w większym gronie, spaliśmy w górskiej chacie a wieczorami graliśmy w brydża. Nie pamiętam, żeby gdziekolwiek indziej gwiazdy były tak blisko. Wówczas obiecałam sobie, że jak już będę miała swoją rodzinę, przetrzemy wspólnie szlaki. I choć przed wyjazdem, mieliśmy pewne obawy, czy aby dla tych mniejszych nóżek to nie zbyt duży wyczyn, to jednak dzielnie nam towarzyszyły. Mieliśmy cudowny czas. Dla siebie. W otoczeniu majestatycznych szczytów. Bez pośpiechu. W harmonii z naturą. Były przerwy na kanapki, jedzone gdzieś na szlaku i czas na karmienie kóz, które nie bały się obcych. Okazuje się, że przytulenie barana to nie tylko wielka frajda dla sześciolatki. Polecam góry bardzo. Człowiek naprawdę może wypocząć, bo z wysiłku przychodzą nowe siły.
Widok ze szczytu Kathrina Berg
Podpatrywanie zwierząt.
Chwilowy odpoczynek.
Krok, po kroku. Góry uczą cierpliwości i wytrwałości.
Wzbudzają niezapomniane emocje.
Gjaid Alm położona na wysokości 740 m n.p.m., w odległości 400 meter od stacji kolejki linowej Krippenstein. Do pensjonatu Gjaid Alm można dotrzeć jedynie kolejką linową lub na piechotę – dojście do Obertraun zajmuje 4 godziny.
Nareszcie blisko ukochanych zwierzaczków.
Przytulne wnętrza górskich chat.
,,Unsere Erdäpfelknodel ” czyli miejscowa specjalność – knedle ze szpinakiem i tutejszym serem owczym, polane brązowym masłem.
Krippenstein (2 109 m n.p.m.). W drodze do zawieszonej nad 400-metrową przepaścią, platformy widokowej „Five Fingers”. Nazwa – pięć palców – oddaje jej kształt. Platforma ma pięć pomostów na kształt otwartej dłoni. Widać z niej słynne jezioro Hallstatt, położone ok. 1600 m poniżej.
Chwila wytchnienia z widokiem na masyw Dachstein.
W wyższych partiach gór śnieg leży cały rok – przy upałach, które nam towarzyszyły, to wyjątkowa przyjemność!
W miejscowości Abersee odkryliśmy cudowne miejsce, gdzie można towarzyszyć na co dzień górskim zwierzętom (tutaj link).
Gosausee – ten kolor to prawdziwy lazur!
Struktura gór.
Dobry trening wspinaczkowy dla śmiałków!
Naturalne źródełko przystankiem dla spragnionych!
Dzielna wędrowniczka :-)
Malownicze górskie ganki i wypielęgnowane ogrody.
Kolejne towarzystwo do zabawy :)
Wróciliśmy z nowymi siłami i świeżą energią. Z dystansem do codzienności. Z nadzieją na kolejne odwiedziny!
Zosiu, przepiękna wyprawa! Cudownie móc jest podróżować w ten sposób ze swoimi dziećmi! Skorzystam ze wskazówek, żeby wybrać się za rok może dwa:-) Ja Wam z kolei polecam podobną wyprawę, lecz nad Morze Północne i duńskie Wyspy Północnofryzyjskie. Byliśmy w tym roku na trekkingu i najmłodsza, 4,5 roku, świetnie dała radę. Chłodnawo, deszczowo, wiatr głowy urywa, ale wyprawy po watach z przewodnikami w poszukiwaniu foczych łach były dla nas niezapomnianą przygodą. Będzie Wam się podobało:-)
Wspaniałe zdjęcia, prześlicznie opisana przygoda górska której można tylko pozazdrościć ,tez kocham góry i ten kierunek napewno kiedyś wybiorę. Trochę trudniej mam z rodzinką na taki wyjazd ponieważ oni kochają wodę a ja góry i jak to pogodzić? A teraz powtórzę się i znów napisze ze uwielbiam ten blog 😀
Dziękuję❤️😊😘 P.S. W tych rejonach co byliśmy jest piękne jezioro Wolfgang See (zapomniałam dodać) ale może to właśnie dobry kierunek dla Was, tak żeby połączyć też wodę?😊
Świetna wskazówka na wakacje z dzieciakami :) a Hania jest taka urocza! Pokazujesz jej i czasem męża zdjęcia, więc pozwalam sobie na komentarz, że ona jest bardzo podobna do taty! Ale blond włoski są absolutnie Twoje. Śliczna, pozdrawiam
:)
Z przyjemnością wracam do wspomnień z wakacji z rodzicami, to są naprawdę niezwykłe wspomnienia :)
Koniecznie muszę odwiedzić Austrię, te widoki po prostu zapierają dech!
Zosiu, bardzo się cieszę, że zechciałaś podzielić się z nami swoimi wrażeniami. Przyznam, że z niecierpliwością czekałam na ten wpis, a teraz nie mogę się napatrzeć! Bardzo Wam zazdroszczę, bo kocham góry. Mam to szczęście, że mieszkam na południu Polski, więc bywam w nich często, ale Twoje zdjęcia tak mnie urzekły, że teraz marzy mi się Austria. Są wspaniałe! Masz ogromny talent i wrażliwość. Pozdrawiam!
Aniu kochana, dziękuję z całego ❤️ A ja tęsknie za polskimi górami…przyznam, że mało je znam… jedynie tereny Szklarskiej Poręby, ale zimową porą❄️
Prześliczne, wedrowniczka urocza, czy Hania już idzie do szkoły?
Pozdowienia
Do zerówki❤️
Zosiu mini cooperem w gory? Z tego co widzę po ostatnim zdjęciu to mini ;)
:)
Pięknie wakacje i cudna rodzina. Ja swoj urlop mam przed sobą, wybieram się 16 września na Sycylię i przyznam, że już odliczam dni😊 . Bardzo lubię ten blog ,a na dwód tego, uprzejmie donosze, że właśnie skończyłam piec Twój limonkowo- bananowy sernik, który jutro zabieram do pracy z okazji moich imienin 😊. Pozdrawiam serdecznie 🙂
Piękne wakacje i cudna rodzina😊. Ja swoje wakacje mam przed sobą, 16 września wybieranam się na Sycylię i przyznam, że już odliczam dni. Bardzo lubię Twoje przepisy, a na dowód tego uprzejmie donoszę, że właśnie skończyłam piec Twój limonkowo – bananowy sernik , który jutro zabieram do pracy z okazji moich imienin 😊. Pozdrawiam serdecznie Monika.
Moniko kochana ale mi miło!!! Dziękuję Ci za wiadomość i życzę Wam wspaniałego wypoczynku – Sycylia jest piękna – jeżeli macie w planach zwiedzanie północnej części, to polecam urocze miasteczko Cefalu (tu pare naszycj ujęć: https://www.makecookingeasier.pl/podroze/cefalu/)
Dziękuję 😊 tak się składa, że wybieram się do Cefalu i właśnie się utwierdziłam co do słuszności mojego wyboru 😉😎.
❤️❤️❤️
Piękne zdjęcia i cudownie opisana podróż.Zosiu Ty i Hania wyglądacie pięknie..Wspaniała wycieczka.Nie byłam w tych rejonach, ale kocham góry.,Mieszkam na południu, wypady do Jury czy w Beskid to norma, ale kocham morze ,a Orłowo od dzieciństwa. Pozdrawiam .Ewa
Ewo dziękujmy za ciepłą wiadomość. Cieszę się, że i Tobie Orłowo bliskie :-) Ściskam mocno!
Zosiu, jestem bardzo zainteresowana powtórzeniem Waszego wyjazdu. Również mam słabość do austriackich szlaków. Właśnie wracamy z trekkingu wokół jeziora Millstatt, jedynie dwudniowego, gdyż był to przerywnik górski w drodze do Wenecji i Chorwacji, ale możliwości jest tam wiele. Czy możesz napisać, jak wyglądała wasza trasa, skąd wyruszyliście, gdzie nocowaliście? Może polecasz jakieś inne szlaki? Pozdrawiam serdecznie. Zdjęcia piękne i Ty taka elegancka na szlaku.
Aniu, mieszkaliśmy w apartamencie naszych przyjaciół w Bad Ischl – to było nasze miejsce wypadowe. Pojechaliśmy samochodem, przez Wiedeń. W okolicach BadIschl jest wiele wspaniałych szklaków – część zwiedzaliśmy dojeżdżając kolejką linową. Gorąco polecam Wam kąpiel w Wolfgnagsee – w miejscowości Strobl. Ściskam mocno!
Droga kobieto:) to o czym zawsze piszesz jest mi tak bliskie sercuja tego wszystkiego poprostu doswiadczam, ciezko jest zyc wsrod ludzi zamknietych na takie doznania a jest ich bardzo duzo:( Dobrze jednak, ze sa nieliczni jak ty ktorzy rozumieja I czuja tak samo:) Pozdrawiam sercecznie
:))
Kocham góry <3 Marzy mi się mieszkanko w okolicach Tatr :)
Ale nigdy nie widziałam tak stylowej turystki w górach jak Ty :) Pięknie wyglądasz :)
Dziękuję i pozdrawiam ciepło :*
Zosiu! Szklarska P. to jedno z moich ulubionych miast. Od czasu do czasu jeździmy tam z przyjaciółmi na weekend. Bardzo lubię Karkonosze, polecam Ci je także jesienią. Przepiękny jest jesienny szlak do wodospadu Szklarki. Dość łatwy, a piękny jest szlak ze Szrenicy do Śnieżnych Kotłów, a tam już naprawdę wspaniałe widoki. Nawet małe nóżki dałyby radę. A na Szrenicę można wjechać wyciągiem. Krzesełka dwuosobowe. Polecam :-).Może kiedyś spotkamy się na szlaku ;-). Uściski :-*.
Aniu dzięki za wiadomość. Znam ten szlak – jest wspaniały. Jesienią nigdy nie byłam.. ale chyba warto :-) Uściski!
Najlepiej wypoczywam właśnie w górach :) wtedy czuję taki spokój i wolność :)
Duże kurorty to zdecydowanie nie moja bajka.
Blog urodowy
Pani Zosiu, przepiękne zdjęcia i ciekawa relacja :) wybieram się w przyszłym roku ale mam pytanie, jakie ma Pani buty i czy się sprawdziły na górskich szlakach. Pozdrawiam
Jesteście chyb najbardziej elgancko ubranymi wędrowiczkami, jakie kiedykolwiek widziałam :) Piękne zdjęcia i zapewne wspaniały urlop. Pozdrawiam, Kasia
❤️😘😘
Zosiu! Dzięki serdeczne za bardzo zachęcającą relację z wyjazdu – już jest na mojej liście:) Ja z Austrii znam tylko Wiedeń i Salzburg, ale za miesiąc dołożę jeszcze Innsbruck, gdzie się zatrzymam w drodze z Południowego Tyrolu.
Udanego weekendu i mnóstwa pozytywnych wrażeń dla… uczennicy – Hani;)
Pozdrawiam ciepło!!!