* * *
Dni mijają mi coraz szybciej. Styczeń, luty, marzec i zaraz pełnia lata! Zanim jednak będziemy cieszyć letnim się słońcem, przesyłam Wam kilka wiosennych kadrów. Ostatni tydzień był dowodem na to, że nigdy nie wiesz czego doświadczysz od natury…
Cieszę się, że pomimo upływu lat (a wraz z nimi ilość przybywających pięknych blogów kulinarnych) Wy wciąż tu zaglądacie, a ja mogę nadal spełniać się zawodowo…
Szykuję dla Was wielkanocne słodkości!
Jeden z tych poranków, gdzie zdejmujesz kurtkę i łapiesz słońce całym sobą!
Zdjęcie z cyklu: Ja sama! Wspólny czas spędzony z dzieckiem w kuchni to największy dar – jeżeli brakuję Wam pomysłów kulinarnych to zajrzyjcie do mojej drugiej książki kulinarnej – RAZEM W KUCHNI
Krótka wizyta w Warszawie i niezapomniany wieczór pt. Secret supper zorganizowany przez niezwykle utalentowane siostry Martę i Kasię. Na co dzień zajmują się fotografią, sztuką kulinarną, florystyką i wszystkim tym, co jest mi bardzo bliskie. Gorąco polecam ich stronę werewemet.co
Dzień dobry z Półwyspu Helskiego!
Pewnego mglistego poranka w Orłowie….
Krem – nowe bistro Monsieur Leona w Warszawie. Tu gluten rządzi, ale w najsmaczniejszym, francuskim stylu. Nieprzyzwoicie pyszne desery i słynne zapiekanki (Croque Monsieur i Croque Madame).
Postanowienie postne – przez 40 dni wszystkim słodyczom mówię: nie :(
Nasze ulubione miejsce, do którego z przyjemnością powracamy – gdański Ping-pong
Kolory!
Dowody wiosny!
Tort chałwowy – otrzymałam od Was sporo zapytań, czym można zastąpić malinową nalewkę – otóż jeżeli chcecie przygotować tort dla najmłodszy (bez alkoholu) to polecam kupić mrożone owoce leśne, poddusić je przez chwilę (można dodać trochę sok z cytryny), delikatnie zblendować i nimi nasączyć biszkoptowe blaty. P.S. Przy okazji baaaardzo dziękuje za wszystkie Wasze ciepłe komentarze i otagowane zdjęcia z Waszym wypiekiem!
Przesadzanie starych kwiatów i wkopywanie nowych…
Sobotnie, leniwe poranki..
Mój tzw. comfort food, czyli domowy hummus z granatem, czarnuszką i wędzoną papryką / aglio olio peperoncino
Zmiana czasu sprawiła, że dzień coraz dłuższy i wspólne spacery po pracy nie są już w ciemnościach!
Wiosenne niebo nad orłoskiem molem…oby więcej było takich wieczorów!
Ja jak co roku tez nie jem slodyczy.jak sie okazuje to jest 46 dni….ale wszystko da sie wytrzymac
Ojej, Zosiu, Twój blog jest najlepszy! Tylko niech Ci czasami nie przyjdzie do głowy, żeby przestać:-) Co ja bym bez Ciebie zrobiła?! Na pewno nie gotowałabym. Przed erą MCE nie znosiłam tego robić, wiecznie brakowało mi pomysłów, większość blogów ma takie skomplikowane przepisy. A ja muszę gotować, piec, bo moje dwie ptaszyny tylko dzióbki wystawiają, żeby dostać coś dobrego. Jednocześnie nie mam czasu, tysiąc rzeczy na głowie, nie cierpię półproduktów, gotowanie musi być szybkie, łatwe, efektowne – z nieba mi spadłaś!
:* :* :* z całego serca dziękuję!
Wspaniały wpis, Zosiu! Uwielbiam ten cykl:-) zwłaszcza, że tak PIĘKNIE pokazujesz moją ukochaną Gdynię!
I wszystko takie stylowe:-*
Słoneczne pozdrowienia z południa PL,
Marta:-)
???
Zosiu czy mogę zapytać o pościel w paski? A mianowicie gdzie została kupiona. Przez twój blog ja i córka zakochałyśmy się …. w paskach na ubraniach i rzeczach otaczających nas w dniu codziennym.
Pozdrawiam
Karolina z córeczką Wiktorią
Witam! Skąd czerwona torebka na zdjęciu z kawiarni? :) pozdrawiam
Torebka z Cos ☺️
ale cudownie:)
:-)
Zosia , super uklad strony bloga -wreszcie :) , bardzo lubilam pierwotny bo byl dla mnie czytelny , przez ten ostatni troche stracilam zapał do czytania bo byl dla mnie zbyt nieczytelny , teraz wracam :) pozdrawiam
Super! Bardzo się cieszę i dziękuję za wiadomość :-))))