Tęsknię za kolorem. Tęsknie za słońcem, za soczystymi pomidorami, za zapachem ziemi i odgłosami wiosny. Tęsknie w tym roku jak nigdy dotąd! Może dlatego podświadomie wybieram potrawy, które zwiastują nam wiosnę.
Skład:
(forma o średnicy 28 cm)
kruche ciasto:
200 g mąki
100 g masła
1 łyżka letniej wody
garść tartego parmezanu
szczypta soli morskiej + 1 łyżka suszonego tymianku
farsz:
500 g ricotty
100 g tartego parmezanu
4 jajka
250 ml jogurtu naturalnego lub maślanki / kefiru
3-4 średnie cukinie
4 ząbki czosnku
3-4 cebulki dymki lub 2 cebule
2 łyżki suszonego tymianku
oliwa z oliwek
sól morska
A oto jak to zrobić:
1. Mąkę z solą przesiewamy do miski, dodajemy masło, suszony tymianek, tarty parmezan, szczyptę soli i wodę. Zagniatamy ciasto i odkładamy do lodówki na 30 minut. Umytą cukinię ścieramy na tarce na tzw. dużych oczkach i odcedzamy na sitku (im więcej soku wyciśniemy tym lepiej).
2. Na rozgrzanej patelni z oliwą podsmażamy czosnek z posiekaną cebulą i tymiankiem (jedynie zeszklić).
3. Ciasto wyjmujemy z zamrażalnika, smarujemy formę tłuszczem i wykładamy formę ciastem. Nakłuwamy całą powierzchnię widelcem. Wkładamy ciasto do rozgrzanego piekarnika do 180 stopni. Pieczemy ok. 25 minut, dopóki nabierze złocistej barwy.
4. W średniej misce łączymy żółtka, ricottę, tarty parmezan i jogurt. Dodajemy startą cukinię, podsmażony czosnek z cebulą. Mieszamy, a na końcu dodajemy ubite białka. Przyprawiamy szczyptą soli i pieprzu.
5. Kruchy spód ostrożnie wyjmujemy z piekarnika. Na dno ciasta przelewamy farsz. Wierzch ciasta możemy udekorować plastrami cukinii. Quiche wstawiamy do rozgrzanego piekarnika do 180 stopni C i pieczemy ok. 60 minut, aż farsz się zetnie i będzie złocisty lub do tzw. suchego patyczka. Quiche podajemy zarówno na ciepło jak i na zimno.
Umytą cukinię ścieramy na tarce na tzw. dużych oczkach i odcedzamy na sitku (im więcej soku wyciśniemy tym lepiej).
Kruche ciasto wyjmujemy z zamrażalnika, smarujemy formę tłuszczem i wykładamy formę ciastem. Nakłuwamy całą powierzchnię widelcem. Wkładamy ciasto do rozgrzanego piekarnika do 180 stopni. Pieczemy ok. 25 minut, dopóki nabierze złocistej barwy.
W średniej misce łączymy żółtka, ricottę, tarty parmezan i jogurt. Dodajemy startą cukinię, podsmażony czosnek z cebulą. Mieszamy, a na końcu dodajemy ubite białka. Przyprawiamy szczyptą soli i pieprzu.
Kruchy spód ostrożnie wyjmujemy z piekarnika. Na dno ciasta przelewamy przyprawiony farsz. Wierzch ciasta możemy udekorować plastrami cukinii. Quiche wstawiamy do rozgrzanego piekarnika do 180 stopni C i pieczemy ok. 60 minut, aż farsz się zetnie i będzie złocisty lub do tzw. suchego patyczka.
Quiche podajemy zarówno na ciepło jak i na zimno.
Przed podaniem możemy posypać tartym parmezanem i świeżymi listkami szpinaku.
Po więcej zdjęć zapraszam na mój profil na instagramie
Masz rację Zosiu, pora na wiosnę, chociaż u mnie dziś od rana sypie biały puch. Pocieszam się kwiatami:-)
Ale bym zjadła takie danie, oj zjadła…
Zdradzisz może skąd są kieliszki? szukam podobnych:-)
pozdrawiam!
Ola
Olu dzięki za wiadomość i odwiedziny! W sprawie kieliszków to zarahome (zimowa przecena z ubiegłego roku, ale na pewno znajdziesz podobne). Uściski!
Dziekuje Zosiu za odpowiedz-:) miłego dnia-:)
Pozdrawiam!
Zosiu. Quiche wygląda obłędnie!!! Wczoraj kupiłam szpinak i cukinie także wiem już co zrobić dzisiaj na obiad :)
Bardzo lubię Twoją stronę, bo nie dosyć że podajesz przepisy na przepyszne dania, to jeszcze oglądanie Twoich zdjęć ma walor relaksacyjny… Dzięki :)
i znów fajny klimat na zdjęciach:)). naprawdę zdjęcia, stylizacje, pomysły są super. Bardzo lubię je oglądać:). Masz dobre oko, Zosiu…….
Zosiu, jak duże mają być te cukinie?
Droga Zosiu:-) Każdy przeżyty dzień zbliża nas do wiosny i tego się trzymajmy!
Też kupiłam cukinię i już wiem, jak ją spożytkuję;-)
Cieplutkie pozdrowienia z zaśnieżonego południa PL,
Marta:-)
Marto dawno Cię ,,nie widziałam” – dzięki za wiadomość! Byle do wiosny :))
Wspaniała tarta, jak pięknie wygląda;)
:*
Czy można czymś zastąpić ricottę? Nie bardzo lubię jej smak po upieczeniu.
Tak! Polecam bryndzę :-)
Ktoś napisał o „walorze relaksacyjnym” Twojego bloga. Faktycznie mnie też odpręża i dobrze nastraja poznawanie Twoich przepisów i 'zaglądanie’ do Twojej wysmakowanej kuchni… :)
Zosiu, dawno nie było daily food diary :( uwielbiam te zdjęcia :)))))
Będzie już jutro :-)))) Dzięki za wiadomość!
Suuuuuuuuuuper :) dziękuję za informację :)))))))) miłego dnia !!
ps. właśnie przygotowuję spaghetti bolognese Twojego przepisu ;)
pozdrawiam !
Ale się cieszę :))) Dzięki za wiadomość!
Mi też już tęskno do wiosny.
A tu śnieg…
Pyszne jedzonko :)
Zosiu, mam jedno pytanie, czy mogę zastąpić parmezan cheddarem, czy bardzo zmieni on smak?
Pozdrawiam ciepło :)
Gosiu śmiało! Cheddar super :-)
Zosiu! Z całą sympatią jaka do Ciebie mam niestety muszę stwierdzić, że jest to kolejny Twój przepis który mi nie wyszedł. Po otwarciu tortownicy wyleciala mi woda. Skąd się wzięła nie wiem. Użyłam jogurtu greckiego, a cukinie już od rana trzymałam na sicie wiedząc że lubią puszczać wodę i potrzeba im czasu do ociekniecia. No nic. Pozdrawiam, Maria
Droga Mario, czy podpiekłaś wcześniej spód?
Tak. Wszystko zrobiłam tak jak w przepisie :-( Pozdrawiam serdecznie. Maria
Zosiu , zrobilam , tylko ilosc farszu zmniejszylam na pol i nie ubijalam osobno bialek:) i wyszlo pysznie:)
Magdo super! Dzięki serdeczne za wiadomość :*
Zosiu, mam pytanie odnośnie ciasta. Za każdym razem jak piekę kruche, nieistotne w jakiej formie, czy to teflonowa czy ceramiczna, zawsze brzegi ciasta mi „opadają”, myślałam, że to przez rozwałkowanie, ale odkąd „wyklejam” formę ciastem, niewiele się poprawiło. Teraz nie wiem czy coś robię źle, mam kiepski piekarnik(niestety to fakt, piekę na oko bo mam zepsuty termometr) czy może to kwestia ciasta? Mam taki swój przepis w którym jest sporo masła. Możesz coś doradzić?
dziękuję :)
Super przepis, wczoraj zrobiłam, mega! :)))
Bardzo lubię tu zaglądać:)
?
Zagladam na Pani bloga bardzo czesto.Korzystam rownie czesto z recept przez Pania zamieszczanych.Wczoraj przegladalm” stare” wpisy w poszukiwaniu pomyslu na obiad.Musze jednak stwierdzic, ze jest to pierwszy przepis, ktory mi nie wyszedl.Moj guische byl mdly w smaku.Do zjedzenia, ale bez fajerwerkow, ktore do tej pory zawsze mi towarzyszyly w kuchni, gdy korzystalam z Pani przepisow. Mimo tego nie zrazam sie i nadal bacznie obserwuje Pani „cudnego” bloga ;)
hmmm.. niestety tak bywa z cukinią – jeżeli jest goryczka (dlatego zawsze trzeba spróbować ją na surowo) to niestety się nie nadaje. Miałam podobnie z plackami – przepis był ok., ale cukinia była bardzo gorzka i musiałam ją wyrzucić (całe szczęście sprawdziłam przed zmieszaniem z pozostałymi składnikami). Pozdrawiam ciepło!