Pobyt w tej części świata kojarzył mi się z baśniami tysiąca i jednej nocy – z legendami o sułtanach i Ginie z butelki. Dotychczas nigdy nie miałam okazji być w Izraelu, a zorganizowane spotkanie przez moją przyjaciółkę z dzieciństwa, która pracuje w Instytucie Polskim w Tel Avivie było dla mnie pretekstem do odwiedzin i poznania kultury tego kraju. Julka na co dzień we wspaniały sposób krzewi kulturę polską i przybliża do siebie te dwie społeczności, które jeszcze nie tak dawno żyły razem w symbiozie. Z przyjemnością zapraszam Was na krótką wędrówkę ulicami Tel Avivu, żeby poczuć nastrój tego miasta.
Obowiązek służby wojskowej dotyczy każdego obywatela lub osoby stale zamieszkującej Izrael, która ukończyła 18 i nie osiągnęła 26 lat. Pierwsze wrażenie trochę piorunujące, ale z każdą kolejną chwilą to jedynie kwestia przyzwyczajenia.
Lokalni sprzedawcy są bardzo otwarci na rozmowy o ich produktach, historii a szczególnie do dzielenia się autentycznymi przepisami z ich domów.
Shuk Levinsky to ulica bazarowa na której oprócz przypraw można dostać wspaniałe suszone owoce – koniecznie wypróbujcie suszone mango i kiwi!
Jeżeli chcielibyście spędzić kilka miłych chwil przy samej plaży – to polecam restauracje Manta Ray Do jej odwiedzin zachęciły mnie bardzo wysokie noty na tripadvisor i rekomendacje przyjaciół, którzy od lat mieszkają w Tel Avivie. Smak świeżo parzonej kawy z kawałkiem chałwy pozostanie na długo w moich wspomnieniach.
Ulicami Newe Cedek – pierwsza po Jaffie żydowska dzielnica
Pchli tart to stały punkt moich odwiedzin – gdziekolwiek jestem w podróży! Zawsze fascynowała mnie energia – zarówna ta emocjonalna jak i duchowa, która panuje w takich miejscach. To tu można nabrać atmosfery autentyczności i lokalności miasta.
Abu el Abed – autentyczna kuchnia arabska z 1949 roku. To miejsce zostało mi polecone przez piękną Arabkę – znaną pisarkę Layla Aby Shehade, która w trakcie lunchu dołączyła do nas i trochę opowiedziała nam o swoich korzeniach. Pochodzi z bardzo licznej rodziny, która zajmuje się od pokoleń gastronomią. Po sytym lunchu zabrała nas na krótką wędrówką ulicami Tel Avivu a następnie ugościła nas doskonałym deserem w jednej z restauracji swojego kuzyna.
Masabacha, pieczony kalafior z czosnkowym ailoi, hummus z pitą, pieczone bakłażany, libański kebab z mielonego mięsa cielęcego w migdałach, Tabbouleh – libańska odmiana sałatki warzywnej z pomidorów i kuskusu z dodatkiem cebuli, czosnku, ogórka i czerwonej papryki. Wzbogacony miętą, cytryną i natką pietruszki
… i oczywiście hummus, tym razem wersja arabska!
Piżmian w sosie pomidorowym podany z ryżem
Jeżeli chcecie spróbować najlepszego hummusu w całym Tel Avivie, to koniecznie odwiedźcie miejsce – Abu Hasan / Ali Karavan, 1 Ha’ Dolfin Street | Jaffa, Tel Aviv 68130. To zdecydowanie numer jeden w tzw. hummusija – potwierdzony przez lokalną społeczność. Lokal jest skromny w bocznej uliczce starej dzielnicy Jaffo. Menu jest krótkie – hummus z ziarnami cieciorki, mashausha, hummus z tahiną lub z fulem. Obsługa serdeczna a nastrój domowy!
Hummus – idealnie gładki, obfitujący w tahini, podany z pitą, sokiem cytrynowym i kawałkami cebuli
Porcja powyższego hummusu kosztuje 18 szekli
Lody oczywiście koszerne. Miejsce, które poleciła mi zaprzyjaźniona krytyczka kulinarna Efrat Enzel (w następnym wpisie będzie o niej więcej) to Anita Cafe La Mamma del Gelato, 25 Shabazi Street | Pines St 18, Tel Aviv-Yafo Ceny w porównaniu do naszych są niestety drogie – za gałkę zapłaciłam ponad 10 szekli. Jeżeli jednak skusicie się, to polecam egzotyczne smaki – owoce marakuji, papaja czy granat.
Cel mojej wizyty w Izraelu – oprócz kulinarnych wędrówek – to również zaproszenie przez Polski Instytut w Tel Avivie na spotkanie wokół mojej książki i bloga. Wśród mieszkańców Izraela spora część osób to Polonia z głębokim poczuciem polskości i mówiąca piękną polszczyzną. Możliwość opowiedzenia o mojej codziennej blogowej pracy i prezentacja zdjęć z okolic mojego ukochanego Trójmiasta oraz Kaszub to dla mnie niesamowite przeżycie, satysfakcja i wyróżnienie.
Polski Instytut w Tel Avivie mieści się na 22 piętrze nowoczesnego budynku przy ulicy Rotshlid z niesamowitą panoramą na Tel Aviv. Widok zapierający dech w piersiach!
Kolejnym celem mojej podróży było nadmorskie nadbrzeże. W Jaffie znajduję się piękny, starożytny port morski z długoletnią historią. Jest to jeden z najstarszych portów morskich na świecie.
Jeżeli będziecie w tej okolicy warto odwiedzić restauracje The Old Man and the Sea, Rehov Kedem 86 | Hangar 1, Jaffa, Tel Aviv 68143. Podają tam rewelacyjne przystawki, owoce morza oraz doskonałą jagnięcinę!
Kolejny wpis będzie poświęcony relacji ze słynnego targowiska Shuk ha Carmel.
Gorąco zapraszam, Zosia
Po więcej zdjęć zapraszam również na mój profil na instagramie
Wspaniały wpis i piękne zdjęcia Zosiu! :)
Bardzo interesujący post! I oczywiście piękne zdjęcia :)
Przepiękne zdjęcia! Tak ich dużo, a tak ich mało ;)
Witaj Zosia:). Zdjęcia są obłędne!:).
Droga Zosiu, zagadywałam Cię już na insta, ale chyba tu będzie lepiej:). Jestem ze Śląska, ale w dniach 22 – 26 luty będę w Gdyni z moją Hanią :) na feriach. Czy jest szansa gdzieś Cię „złapać” by móc poprosić o autograf? plac zabaw? czy kawa?. Nie wiem kiedy znowu uda mi się odwiedzić Trójmiasto, ponieważ jestem w ciąży :), a nie ukrywam, że poznanie Ciebie byłoby dla mnie zaszczytem:)!- nie przesadzam:). Pozdrawiam serdecznie.
Witaj Zosiu, szkoda że po po dziś dzień nie dałaś mi żadnej odpowiedź :(. Pozdrawiam
Piękne krajobrazy i przepiękna ZOSIA:)
Dziękuję Ci Zosiu za ten wpis.
uwielbiam Izrael.Mimo obecności tylu żołnierzy z kałachami(np.są w każdym autobusie,sklepie)człowiek czuje się tam bezpiecznie.Dbają o swoje,tzn,coś może być stare ale jest czysto(nikt nie rysuje po murach,nikt nie wyrzuca papierków na ulicę).Polacy mogą się uczyć od Izraelczyków kultury na drodze.Jola
Przepiękne zdjęcia!
P.S. Tylko chyba smak kawy i chałwy „zostanie” na długo we wspomnieniach ;)
Krótko,zwięźle i na temat;-) I love it. Pozdrawiam
:-)
Zosiu, piszesz o kuchni Libańskiej, próbowałaś może i kanafeh (knefe)? :)
Patrycjo niestety nie :(
byłam w Izraelu w ubiegłym roku,ale w Jerozolimie i nad Morzem Martwym. Tel Avivu nie zdążylismy odwiedzić,ale i tak to państwo niesamowicie mnie zachwyciło i chciałabym tam kiedyś wrócić. wspaniała kultura! czy udało Ci się,Zosiu,zobaczyć też inne miejsca,czy może byłaś tylko w TA?
Zosiu, wspaniałe zdjęcia i niesamowita uczta! ???
Zastanawiałam się, czy myślisz że kiedyś udałoby się zorganizować takie spotkanie autorskie w Londynie, bo moim marzeniem jest poprosić Cię o autograf ?, a zawsze gdy jestem w Polsce, to jest to raczej okres swiąteczny, który spędzamy w gronie rodzinnym, a nie na wyjazdach do miast na targi książek ?
Kamilo to byłoby moje marzenie :-) Kto wie.. może kiedyś :) Uściski!
Wzajemnie, moje tez :) To w takim razie do milego zobaczenia ;)
Dzięki Tobie Zosiu, zobaczyłam kawałek tego pięknego kraju :)
Cudowne zdjęcia (jak zwykle!) mam jednak pytanie co smakowało Ci tak naj, naj w Tel Avivie? :)
Pozdrawiam,
Twoja wierna fanka. <3
Zdecydowanie hummus!
Przepiękna i smakowita podróż kulinarna Zosiu :) oby więcej takich :)
Uwielbiam Twoje zdjęcia z podróży! <3
:*
Zosiu,
nigdy nie myślałam o Tel Avivie jako o potencjalnej destynacji urlopowej – ale zmieniłaś moje pragnienia podróżnicze diametralnie! Mam teraz ogromną ochotę zobaczyć na własne oczy to niesamowite miejsce, chłonąć jego atmosferę i spróbować tych wszystkich przysmaków.
Uwielbiam Twoje pamiętniki z podróży.
Pozdrowienia! :)
??
Zosiu, pięknie!
Nawet nie wiesz jak ogromnie ci zazdroszczę możliwości zobaczenia tego niesamowitego miejsca o niebywałej atmosferze… a zdjęcia cudowne!
Pozdrowienia z południa Polski!
P.S Zajadam się dzisiaj ciastem pomarańczowym Twojego przepisu, pycha!
Aniu dzięki za wiadomość i pozdrowienia! Cieszę się ogromnie, że ciasto Ci smakuję :-)
Zosiu, Ty jesteś żydówką?
Blanko nie jestem :)
Zosiu, z przyjemnością „pojechałam” z Toba do Izraela i „posmakowałam” tych pyszności-:) piekne zdjecia-:) pozdrawiam ciepło!
Ola
:-) Uściski Olu! Dzięki za wiadomość!
Wspaniałe zdjęcia, zupełnie jakbym tam była. I te pyszności, chciałoby się tam być teraz:)
Leno dziękuję Ci za odwiedziny!
dzień dobry :) super zdjęcia i zazdroszczę takiej podróży !
Zatęskniłam za Izraelem:) Cały kraj jest tak różny, że naprawdę warto tam pojechać. Tel Aviv to właściwie jak inne państwo, jeśli przyrówna się do Jerozolimy czy północnej części Izraela. Jedzenie mają dobre, to trzeba im przyznać :) Pozdrawiam!
Hummus no i ta kawa z chałwą!:-)
Cudownie było zajrzeć do Ciebie i zobaczyć wpis o mieście, które nigdy nie śpi, z którego dopiero co wróciłam i o którym nie mogę przestać myśleć. To magiczne miejsce, pełne radości, życzliwości, pysznego jedzenia i wszechobecnych kotów!!:)
Justyno dziękuję Ci za wspaniałą wiadomość! Miło jest znaleźć pokrewną duszą w odczuwaniu miasta :-) Wszystkiego dobrego :*
Zosiu, skąd ten trencz? Właśnie szukam idealnego modelu :)
Zara :-)